Po roku od premiery Diablo IV Blizzard w końcu oferuje graczom pierwszy, dużych rozmiarów dodatek, zatytułowany Vessel of Hatred. Gra, która od momentu swojej premiery była obiektem zarówno zachwytów, jak i krytyki, w tej chwili stara się odbudować zaufanie fanów. Czy dodatek jest krokiem ku lepszej przyszłości dla serii, czy raczej zaledwie przyzwoitym wypełniaczem, który nie spełnia oczekiwań? Prześledźmy wszystkie aspekty nowego dodatku – Vessel of Hatred i sprawdźmy, czy warto zainwestować w tę nową zawartość.
Powrót do dżungli – nowy region Nahantu
Jednym z najważniejszych punktów rozszerzenia Vessel of Hatred jest wprowadzenie zupełnie nowego regionu – Nahantu. Obszar ten, oddzielony od znanych wcześniej ziem Sanktuarium, to mistyczna i pełna tajemnic dżungla. Region składa się z sześciu zróżnicowanych stref, z których cztery znajdują się w gęstej, tropikalnej dżungli, a dwie pozostałe to obszary skalne, o czerwonym zabarwieniu. Wizualnie Nahantu robi wrażenie. Gęste lasy deszczowe, pełne wilgoci i tajemnic, kontrastują z wyschniętymi, gorącymi pustkami w innych częściach mapy. To jednak nie tylko kwestia estetyki – zróżnicowane tereny wpływają także na sposób, w jaki gracze będą eksplorować świat.
Warto zauważyć, że twórcy wyraźnie czerpali inspirację z poprzednich odsłon serii, a szczególnie z Diablo II. Ktoś, kto spędził godziny w grze sprzed lat, natychmiast rozpozna niektóre elementy architektury, atmosfery, czy też typów wrogów. Z drugiej strony, nowoczesne podejście do projektowania mapy wciąż oferuje świeże doświadczenie, pełne zaskoczeń, ukrytych lokacji i sekretów, które trzeba odkryć. Nahantu ma swój unikalny klimat, który skutecznie wciąga graczy w wir eksploracji i poszukiwania nowych wyzwań.
Fabuła – między ambicją, a rutyną
Ten akapit może zawierać trochę spoilerów szczególnie z zakończenia podstawowej wersji gry Diablo IV, więc jeśli jeszcze jej nie ukończyliście omińcie ten rozdział. Fabuła dodatku Vessel of Hatred zaczyna się bezpośrednio po wydarzeniach z podstawowej wersji gry. Neirela, nowa postać o wielkiej mocy, zniknęła w tajemniczych okolicznościach, zostawiając po sobie Kamień Duszy, który ma ogromny wpływ na losy świata. Gracze zostają wezwani do podjęcia misji, by odnaleźć Neirelę i zapobiec uwolnieniu Pana Nienawiści, jednego z siedmiu Najwyższych Złych, którego powrót może oznaczać zagładę Sanktuarium.
Początkowo fabuła zapowiada się obiecująco. Blizzard stara się utrzymać tradycję mrocznej, epickiej opowieści o walce dobra ze złem, wprowadzając nowych bohaterów, potężne artefakty i wyzwania, które zmuszają graczy do podejmowania trudnych decyzji. Największym zaskoczeniem jest postać Eru, tajemniczego przewodnika, który towarzyszy nam przez pierwsze godziny rozgrywki. Jego rola w fabule, mimo że nie jest kluczowa, stanowi ważny element łączący gracza z nowym regionem i wątkiem.
Niestety, jak to często bywa w grach tego typu, tempo opowieści zaczyna spadać w miarę postępów w grze. Zdecydowaną słabością dodatku jest sztuczne wydłużenie fabuły za pomocą dodatkowych, mniej angażujących zadań pobocznych. Gracze zostaną zmuszeni do powtarzania monotonnych aktywności, które w żaden sposób nie posuwają głównej historii do przodu, co może wprowadzać poczucie rutyny. Choć niektóre misje poboczne są ciekawe i pozwalają na lepsze zrozumienie tła fabularnego, to w wielu przypadkach są jedynie pretekstem do przedłużenia rozgrywki.
Spirytysta – nowa klasa postaci
Największym atutem Vessel of Hatred jest z pewnością nowa klasa postaci – Spirytysta. Ta klasa to potomkowie starożytnej cywilizacji, którzy mają zdolność przywoływania mocy Duchowych Strażników, reprezentujących cztery żywioły. Każdy z tych duchów oferuje unikalne zdolności, które mogą zostać wykorzystane w walce. Oto jak prezentują się poszczególne duchy. Jaguar specjalizuje się w szybkich i agresywnych atakach, a jego żywiołem jest ogień. Idealny dla graczy preferujących ofensywny styl gry, bazujący na błyskawicznych uderzeniach i płynnych ruchach. Kolejny z duchów to goryl. Mocną stroną jest defensywa i redukcja otrzymywanych obrażeń. Szczególnie przypadnie do gustu graczom preferujących grzebanie się w frontach, z wieloma umiejętnościami zwiększającymi przeżywalność i ochronę. Kolejny to skolopendra, specjalizuje się w truciznach i osłabianiu przeciwników. Ostatni z duchów to orzeł i tutaj działa przede wszystkim w zakresie dużej mobilności. Każdy z duchów oferuje odmienne podejście do walki i daje graczom szeroki wachlarz możliwości dostosowania postaci do własnych preferencji. Spirytysta jest zdecydowanie najbardziej dynamiczną klasą, w której kluczowym elementem staje się umiejętność łączenia duchów i tworzenia potężnych kombinacji. Warto podkreślić, że prawdziwy potencjał tej klasy odkrywamy dopiero po osiągnięciu 20-25 poziomu doświadczenia, gdy dostępne stają się nowe umiejętności i możliwości łączenia mocy poszczególnych duchów.
Towarzysze i najemnicy – nowe opcje dla graczy
Dodatek do Diablo IV wprowadza także system towarzyszy, który daje graczom możliwość zatrudnienia jednego z czterech najemników. Każdy z towarzyszy ma swoją historię, unikalne zadania oraz cechy, które mogą pomóc w trudniejszych walkach. Oto lista dostępnych towarzyszy:
– Tarczownik: specjalista od obrony, idealny do przejmowania ataków wrogów.
– Berserkerka: siłaczka, która preferuje brutalne, ofensywne podejście do walki.
– Łowca Nagród: zwinny i precyzyjny, potrafi eliminować wrogów z dystansu.
– Przeklęte Dziecko: tajemniczy, mistyczny towarzysz o wyjątkowych zdolnościach wspierających drużynę.
Każdy z tych najemników może zostać rozwinięty poprzez proste drzewka umiejętności, a także zyskać większą lojalność po wykonaniu dodatkowych zadań. Chociaż sam system jest ciekawy, towarzysze mają ograniczone możliwości personalizacji – nie możemy zmieniać ich ekwipunku, co sprawia, że system ten pozostaje nieco powierzchowny.
Nowe systemy i rewolucje
Blizzard postanowił wprowadzić także kilka istotnych zmian w mechanikach samej gry. Jedną z najważniejszych jest podniesienie maksymalnego poziomu do 60, co pozwala na szybsze przejście do endgame’u i bardziej przejrzysty rozwój postaci. Oprócz tego, zmieniono sposób, w jaki działają poziomy trudności – zniknęły dotychczasowe rangi świata, a zamiast tego gracze mają do wyboru cztery podstawowe poziomy trudności. Dla tych, którzy szukają prawdziwego wyzwania, wprowadzono także system „Udręki”, który oferuje trudniejsze wersje aktywności.
Zmiany obejmują również inne mechaniki, takie jak system glifów czy Tablic Mistrzowskich. Zostały one rozbudowane, by lepiej dopasować się do nowych klas i bardziej zróżnicowanych buildów. Dodatkowo wprowadzono nowe legendarne przedmioty oraz specjalne umiejętności dla wszystkich klas postaci.
Endgame i nowe aktywności
Dla graczy, którzy dotrą do etapu endgame’u, Vessel of Hatred przygotowało szereg nowych wyzwań. Największymi atrakcjami są:
Mroczna Cytadela
Wyzwania dla grup 2-4 graczy, które wymagają świetnej współpracy i koordynacji. Cytadela oferuje nagrody dla najtrudniejszych zadań. To nic innego jak raidy, które zgranej ekipie mogą dostarczyć dodatkowej rozrywki.
Tułacze
Nowe wydarzenia publiczne z ogromnymi przeciwnikami, które mogą stać się wyzwaniem nawet dla najbardziej doświadczonych graczy.
Podziemia Kurast
Wielopoziomowe podziemia, w których gracze muszą zmierzyć się z czasem i stawić czoła nie tylko potworom, ale także wymaganiom związanym z szybkimi decyzjami.
Endgame to problem wielu gier, gdzie przejście fabuły to dopiero początek rozgrywki dla bardziej zaawansowanych graczy, tutaj on się pojawia w całkiem rozbudowanej wersji. Jednak tak właściwie dopiero za kilka miesięcy się okaże czy Blizzard będzie dostarczał nowej zawartości i ewentualnie łatał to co do tej pory nie gra najlepiej.
Aspekty Techniczne – gra w bardzo dobrej formie
Na PlayStation 5 Vessel of Hatred prezentuje się naprawdę dobrze. Gra zachowuje stabilną wydajność nawet podczas intensywnych walk, a gęste, tropikalne lasy Nahantu, efekty nowych umiejętności oraz płynna animacja zapewniają graczom prawdziwą ucztę dla oka. Nowe technologie umożliwiają także szybsze ładowanie oraz szczegółowe tekstury, które sprawiają, że świat gry wygląda po prostu bardzo dobrze.
Podsumowanie
Diablo IV: Vessel of Hatred to dodatek, który wnosi do gry świeżość i kilka istotnych zmian. Choć fabuła mogłaby zostać lepiej poprowadzona i niektóre elementy, takie jak system towarzyszy czy runy, wymagają dalszego rozwoju, to całość wciąż oferuje solidną zabawę. Nowy region, nowa klasa, zmiany w mechanikach – to wszystko sprawia, że gra stała się bardziej przystępna, a równocześnie daje wyzwanie dla weteranów. Dodatek ten jest krok w dobrym kierunku, ale ma jeszcze wiele przestrzeni do dalszego doskonalenia. Mimo to Vessel of Hatred stanowi solidną podstawę pod dalszy rozwój Diablo IV i jest wart uwagi zarówno dla nowych, jak i doświadczonych graczy.
Vessel of Hatred to dodatek, który choć nie pozbawiony wad, oferuje sporo emocjonujących chwil i stanowi krok ku lepszemu Diablo IV. Gracze, którzy czekali na nowe wyzwania, nową klasę i region do eksploracji, z pewnością nie będą zawiedzeni. Jednak wciąż jest miejsce na dalsze poprawki i rozbudowę, zwłaszcza w kwestii fabuły i systemów towarzyszy, który mógłby zostać bardziej rozbudowany.