Na najnowszą produkcję francuskiego producenta czekałem już od jakiegoś czasu mimo, że nie jestem jakimś wielkim fanem uniwersum Star Wars. Ubisoft obiecywał nam epicką przygodę z otwartym światem osadzoną w kultowym uniwersum, pełną swobody eksploracji i ciekawych zadań. Niestety, po kilkudziesięciu godzinach spędzonych z tą produkcją muszę stwierdzić, że jest to kolejny przykład gry, która nie sprostała rozbudzonym oczekiwaniom.
Fabuła i narracja
Historia skupia się na Kay Vess, młodej złodziejce próbującej przetrwać w niebezpiecznym półświatku galaktyki kontrolowanym przez syndykaty przestępcze. Samo założenie fabularne wydaje się interesujące – w końcu dostajemy szansę poznania mroczniejszej strony uniwersum Star Wars z perspektywy zwykłego obywatela, a nie rycerza Jedi czy pilota Rebelii. Niestety, scenariusz gry jest pełen schematów i przewidywalnych zwrotów akcji. Twórcy próbowali stworzyć postać Kay na wzór Han Solo – cwana, ale w głębi serca szlachetna łotrzyca. Problem w tym, że brakuje jej charyzmy i głębi, przez co trudno się z nią zżyć. Jej motywacje są powierzchowne, a podejmowane decyzje często nielogiczne. Towarzyszący jej droid ND-5 miał zapewne dostarczać komediowego pierwiastka, ale jego żarty szybko stają się irytujące.
Główny wątek fabularny, związany z próbą wyrwania się Kay spod wpływów jednego z najpotężniejszych syndykatów, jest poprowadzony dość chaotycznie. Finalnie się okazuje, że mamy zrobić skok życia i w tym celu musimy zebrać ekipę odpowiednich towarzyszy. Całości jednak brakuje tempa i napięcia, a kolejne misje często wydają się oderwane od siebie. Twórcy starali się wpleść w historię znane postacie z uniwersum Star Wars, ale ich pojawienia się są krótkie i mało znaczące dla fabuły, sprawiając wrażenie jedynie fanservice’u. Co prawda gra stara się poruszać ciekawe tematy, takie jak życie zwykłych ludzi pod rządami Imperium czy funkcjonowanie przestępczego półświatka, ale robi to dość powierzchownie. Brakuje tu głębszej analizy tych zagadnień czy naprawdę intrygujących dylematów moralnych, które mogłyby nadać historii większej wagi. Może wymagam od uniwersum Gwiezdnych Wojen za dużo?
Głównym atutem Star Wars Outlaws miała być swoboda eksploracji i różnorodność zadań w otwartym świecie. Rzeczywiście, gra oferuje kilka rozległych planet do zwiedzania, każda z własnym klimatem i charakterem. Niestety, świat gry szybko okazuje się dość pusty i powtarzalny. Większość aktywności sprowadza się do schematycznych misji polegających na infiltracji baz, kradzieży danych czy eliminacji celów. Brakuje tu naprawdę kreatywnych i zapadających w pamięć zadań. System walki jest przeciętny – strzelaniny nie dostarczają zbyt wielu emocji, a skradanie się jest uproszczone i mało satysfakcjonujące.
Gra próbuje urozmaicić rozgrywkę sekcjami z prowadzeniem pojazdów, w tym kultowych maszyn ze świata Star Wars. O ile latanie myśliwcem może początkowo ekscytować fanów sagi, to szybko okazuje się, że te segmenty są dość ograniczone i liniowe. Z kolei eksploracja planet jest ograniczona i np. z pojazdu nie możemy strzelać.
System rozwoju postaci i ekwipunku jest podstawowy i mało inspirujący. Nowe umiejętności rzadko kiedy znacząco wpływają na styl gry, a zdobywane bronie i gadżety różnią się głównie statystykami. Brakuje tu naprawdę ciekawych opcji personalizacji czy unikalnych przedmiotów, które sprawiałyby, że każdy gracz może stworzyć „swoją” Kay.
Świat gry
Jednym z największych rozczarowań Star Wars Outlaws jest realizacja otwartego świata. Planety, które odwiedzamy, mimo różnic wizualnych, szybko zaczynają sprawiać wrażenie pustych i pozbawionych życia. Brakuje tu dynamicznych wydarzeń czy interesujących miejsc do odkrycia poza głównym wątkiem fabularnym. NPC, którzy zaludniają te światy, są schematyczni i mało interaktywni. Dialogi z postaciami pobocznymi są krótkie i powtarzalne, brakuje ciekawych historii w tle czy zadań pobocznych, które naprawdę wciągałyby gracza w ten świat.
Oprawa audiowizualna
Pod względem graficznym Star Wars Outlaws bardzo nierówno, z jednej strony modele postaci i ich animacje są słabe, ale niektóre widoki planet potrafią zachwycić. Pod względem technicznym jednak całość mocno kuleje i wymaga wielu poprawek, chociażby problem z doczytywaniem się tekstur szczególnie gdy korzystamy ze ścigacza. Niestety, optymalizacja gry na PlayStation 5 pozostawia wiele do życzenia. Częste spadki płynności animacji i długie czasy ładowania potrafią skutecznie wybić z immersji. Projekt dźwiękowy stoi na przyzwoitym poziomie. Kultowe odgłosy blasterów czy statków kosmicznych cieszą ucho fana, a ścieżka dźwiękowa, choć nie dorównuje kompozycjom Johna Williamsa, dobrze oddaje klimat Gwiezdnych Wojen. Niestety, dialogi są nierówne – obok świetnie zagranych kwestii trafiają się też momentami drewniane.
Star Wars Outlaws boryka się z licznymi problemami technicznymi, które znacząco obniżają komfort rozgrywki. Oprócz wspomnianych wcześniej spadków płynności animacji, gracze muszą się mierzyć z błędami w skryptach misji, zawieszającymi się elementami interfejsu czy znikającymi teksturami. Choć twórcy zapewne będą starali się naprawić te problemy w kolejnych aktualizacjach, ich obecność w dniu premiery jest trudna do zaakceptowania w grze o tak wysokim budżecie i oczekiwaniach.
Podsumowanie
Star Wars Outlaws to gra, która miała potencjał, by stać się przełomowym tytułem w uniwersum Gwiezdnych Wojen. Niestety, mimo ambitnych założeń, końcowy efekt rozczarowuje. Schematyczna fabuła, płytka rozgrywka i techniczne niedociągnięcia sprawiają, że trudno polecić ten tytuł w premierowej cenie.
Fani Gwiezdnych Wojen znajdą tu z pewnością elementy, które ich ucieszą – możliwość eksploracji ikonicznych planet czy spotkania znanych postaci. Jednak nawet dla nich może to być za mało, by usprawiedliwić niedociągnięcia gry. Star Wars Outlaws wydaje się kolejnym przykładem produkcji, która padła ofiarą zbyt wybujałych ambicji i presji, by jak najszybciej wypuścić grę na rynek. Zamiast spójnego, wciągającego doświadczenia, otrzymujemy zlepek niedopracowanych elementów, które nie składają się w satysfakcjonującą całość. Być może za jakiś czas, po wydaniu kilku łatek i dodatków, gra zbliży się do pierwotnej wizji twórców. Na ten moment jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że Star Wars Outlaws to kolejna zmarnowana szansa na stworzenie naprawdę wielkiej gry w uniwersum Gwiezdnych Wojen.
Zalety:
– Ciekawe założenie fabularne, pokazujące mroczniejszą stronę uniwersum Star Wars
– Możliwość eksploracji kilku rozległych planet
Wady:
– Schematyczna i przewidywalna fabuła
– Płytka i powtarzalna rozgrywka
– Pusty i mało interaktywny świat gry
– Liczne problemy techniczne
– Brak prawdziwie zapadających w pamięć misji i momentów
– Nierówny poziom dialogów i animacji postaci
– Słaba optymalizacja na PlayStation 5
Star Wars Outlaws to ambitna, ale ostatecznie rozczarowująca próba stworzenia gry z otwartym światem w uniwersum Gwiezdnych Wojen. Mimo kilku jasnych punktów, całość nie dorasta do pokładanych w niej nadziei i trudno ją polecić w pełnej cenie.