moto buds pro+

Motorola moto buds+ – test słuchawek

Last updated:

Motorola przy okazji premiery swoich najnowszych urządzeń dosyć niespodziewanie zapowiedziała również nowe słuchawki, które właśnie wpadły w moje ręce i na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni miałem okazję je testować. Jak się sprawują w praktyce? Przekonacie się, czytając poniższą recenzję.

Zawartość pudełka oraz specyfikacja

Pudełko jak na standardy urządzeń mobilnych typu słuchawki jest dosyć standardowe. Całość zapakowana w opakowanie z ciemnego kartonu. Co znajdziemy w środku? Przede wszystkim słuchawki, do tego dochodzi jeszcze etui, a także krótki kabel USB typu C do ładowania całego zestawu. Producent dołączył również zestaw gumek, dzięki którym możemy bez przeszkód dostosować pod względem wielkości „pchełki” do naszych uszu. Nie mamy tutaj nic więcej poza typową papierologią. Pod tym względem otrzymujemy standard, jeśli chodzi o słuchawki.

Jakość wykonania oraz design

Wersja oznaczona dodatkowo plusem występuje w dwóch wersjach kolorystycznych – Forest Grey oraz Beach Sand. Czyli tak właściwie czarnej, grafitowej oraz beżowej. Do testów otrzymałem wersję drugą, czyli beżową. Powiem szczerze, że przy pierwszym kontakcie z tym rozwiązaniem byłem mocno sceptyczny, jeśli chodzi o kolorystykę. Jednak po kilku dniach przekonałem się również do wersji beżowej. Jest to kolor dosyć elegancki, a przede wszystkim inny od białego czy czarnego, więc pod tym względem wyróżnia się na plus. Co do designu tutaj nie mamy jakiejś większej rewolucji. Prosta niezbyt duża bryła sprawia, że słuchawki bez przeszkód zmieszczą się w kieszeni kurtki czy plecaka, a przy tym nie są przesadnie ciężkie. Całość została wykonana z plastiku, ale jest on dobrej jakości, dodatkowo mamy ciekawą lekko chropowatą strukturę, dzięki czemu nie widać brudu na opakowaniu ani też rys. Słuchawki są również dopasowane do ucha, są to rozwiązania z krótkimi pałąkami. Również całość zachowana w beżowym kolorze. W samym rozwiązaniu pod względem stylistycznym niczym nie odstaje od konkurencji. Choć dla tych, którzy lubią się mocniej wyróżniać, mogą być po prostu nudne (mimo ciekawego koloru beżowego).

Od góry wieczka etui słuchawek mamy jedynie logo Motoroli. Najwięcej dzieje się w przypadku krawędzi, choć i tak niezbyt dużo. Od frontu na krawędzi mamy diodę informującą o statusie słuchawek i etui, natomiast od tylnej części wyjście USB typu C, które służy do ładowania słuchawek zakładając wersję przewodową. Po otwarciu etui mamy dwie słuchawki, a także przycisk służący do parowania słuchawek. Więcej elementów stylistyczno-designerksich już nie mamy. Można jeszcze dodać, że na samych słuchawkach mamy panele dotykowe, które ułatwiają nawigację po słuchanych utworach, czy umożliwiają odbiór/zakończenie rozmowy telefonicznej.

Bateria

Słuchawki jak przystało na te z rodziny TWS powinny dawać nam całkiem sporą ilość godzin działania na jednym ładowaniu. Pod względem specyfikacji producent nie chwali, jakiej konkretnie pojemności są ogniwa w słuchawkach. Mówi tylko o długości działania na jednym ładowaniu. W przypadku samych słuchawek jest to 8 godzin, natomiast etui dodatkowo rozszerza tę ilość o 38 godzin. Jak te liczby mają się do rzeczywistości? Powiem szczerze, że w dużej mierze zależy to od tego, jak też korzystamy z samych słuchawek. Przy ANC i przeciętnej głośności można w praktyce liczyć około 5-6 godzin działania samych słuchawek, wraz z etui mamy koło 30 godzin działania. Myślę, że te liczby przy codziennym korzystaniu ze słuchawek są jak najbardziej akceptowalne. Przy standardowym moim korzystaniu słuchawek na co dzień wystarczałoby na miesiąc działania i jest to bardzo wynik. Ważne, że mamy również szybkie ładowanie, które po kilkunastu minutach ładowania daje już około 3 godzin działania słuchawek. Gdy weźmiemy pod uwagę dodatkowo możliwość  ładowania zarówno po kablu co jest standardem, ale również indukcyjnie, z czego osobiście najczęściej korzystałem. Pod względem samej baterii nowe słuchawki od Motoroli wypadają dosyć standardowo. Nie ma tutaj żadnych większych nowych rozwiązań, z drugiej strony okolice 30 godzin działania są naprawdę bardzo dobrym wynikiem.

Oprogramowanie

Do naszej dyspozycji amerykański producent udostępnił dedykowaną aplikację, którą za darmo można pobrać ze sklepu Google Play. Ta komunikuje się z nami w języku polskim co jak najbardziej można zaliczyć na plus. Warto zaznaczyć, że jak na razie aplikacji tej nie można pobrać w sklepie Apple App Store, ale myślę, że ta sytuacja zmieni się w najbliższym czasie i również kolejni użytkownicy rozwiązań amerykańskiego giganta z Cupertino będą mogli korzystać z nowych słuchawek Motoroli. Aplikacja po odpowiednim sparowaniu ze słuchawkami daje sporo możliwości personalizacji. Wszystkie najważniejsze elementy związane z obsługą słuchawek mamy pod ręką, z głównego ekranu dostępne. Co możemy modyfikować? Przede wszystkim mamy prosty korektor, który umożliwia modyfikację kilku parametrów, dzięki czemu możemy dostosować brzmienie słuchawek, gesty dotyczące sterowania słuchawkami – dwukrotne dotknięcie, trzykrotne oraz dłuższe przytrzymanie. Możemy je w jakiś sposób -mniejszy/większy modyfikować. Dalej jest jeszcze tryb redukcji szumów tutaj z kolei mamy – przezroczystość, adaptacyjna oraz wyciszanie szumów. Opcji jest jeszcze kilka związanych z działaniem samych słuchawek jak, chociażby możliwość wykrywania słuchawek w uchu. Całość została tak przygotowana, że mamy wszystkie najważniejsze opcje pod ręką i nie ma problemów z ich znalezieniem. Aplikacja podczas testów sprawdzała się naprawdę bardzo dobrze i nie mam do niej większych uwag.

Jakość muzyki

Przejdźmy do najważniejsze aspektu, czyli samej jakości muzyki. Powiem szczerze, że zaskakująco dobrze słuchawki sprawują się przy codziennym korzystaniu. Co do samej jakości przy mocnej średniej półce cenowej mamy dobre przestrzenne brzmienie, również zakres tonalny jest jak najbardziej do zaakceptowania. Po prostu Motorola moto buds+ dobrze grają. Zasługa też w dużej mierze w tym przypadku samej marki Bose. W wyniki współpracy właśnie z tą marką powstały te słuchawki. Jeśli chodzi z kolei o ANC to mamy tutaj jest w bardzo dobrej formie. Jest to aktywna wersja tłumienia szumów. Do tego mamy same w sobie całkiem niezłe pasywne blokowanie dźwięków z otoczenia. To sprawia, że w tej półce cenowej to ANC sprawuje się naprawdę bardzo dobrze i to rozwiązanie wypada na tle konkurencji ponad standard. Oczywiście tak jak w przypadku innych rozwiązań możemy modernizować zakres działania ANC z poziomu aplikacji.

Łączność

Do łączności nie ma żadnego zaskoczenia, słuchawki wykorzystują bezprzewodowe połączenie Bluetooth 5.3. Pod tym względem Motorola nie zaprzęgała dodatkowych rozwiązań. Co do samego działania i zasięgu słuchawek nie mam najmniejszych uwag. Całość działa bez problemów. Nie traciły niespodziewanie połączenia, więc tutaj nie mam zastrzeżeń.

Podsumowanie

Słuchawki Motorola moto buds+ to rozwiązanie, które zdecydowanie warto polecić. W tej półce otrzymujemy tak na dobrą sprawę wszystko, czego potrzebujemy – dobre brzmienie, ANC, długi czas działania na jednym ładowaniu i ładowanie indukcyjne. Przyczepić w sumie jest się ciężko do czegokolwiek, no, chyba że zawsze tę stówkę mniej mogłyby kosztować.