Rynek składanych smartfonów mocno się zmienia, od czasu, gdy po raz pierwszy na sklepowych półkach zadebiutował Samsung Galaxy Fold minęło sporo czasu. Technologia elastycznego ekranu została dopracowana, znacznie też poprawiły się ceny urządzeń, a to już wynika przede wszystkim z znacznie większej konkurencji. W ostatnim czasie przede wszystkim chińscy producenci sprzętu mobilnego zaczęli mocniej naciskać na konkurencję, czego owocem są ostatnie nowości, które Chińczycy zaprezentowali na targach Mobile World Congress w Barcelonie. Nowe telefony mają cenowo w przeliczeniu na złotówki zmieścić się w granicy 2000 zł, więc to naprawdę bardzo dobry wynik. W jaką cenę w takim razie Samsung będzie celował?
No właśnie tutaj plotki mówią o kwocie poniżej 800 dolarów amerykańskich, co w przeliczeniu na złotówki wychodziłoby około 3200 zł. Świetny wynik, ale niestety nierealny, bo zakładając, że na europejskim rynku przelicznik jest na euro, dodając do tego podatki wychodzi około 3999 zł. Tyle właśnie kosztuje podstawowa wersja Samsunga Galaxy S24. Na to wygląda, że realnie budżetowy składany telefon będzie kosztować tyle co pełnoprawny flagowiec. Za bajer w postaci składanego wyświetlacza się płaci i było to pewne, ale ciekaw jestem w jaki sposób Samsung zdecyduje się na obcięcie reszty specyfikacji urządzenia. Dostaniemy najpewniej słabsze podzespoły w postaci gorszego układu mobilnego czy mniejszej pamięci RAM, podobnie będzie z aparatami. Mimo wszystko dla tych, którzy chcieliby kupić firmowego składaka 4000 zł za Folda (nie Flipa), nie będzie to przesadnie wysoką ceną. Czy doczekamy się również budżetowego Flipa od koreańskiego producenta? Tego niestety nie wiemy, ale plotki wcześniej także sugerowały o rozbudowaniu portfolio również o tańszego Galaxy Flipa.
Co sądzicie o pomyśle Samsunga na tańsze składaki? Czy będą one miały potencjalnych nabywców? Dajcie znać w komentarzach pod tym wpisem co sądzicie o takim rozwiązaniu.
Źródło: gsmarena.com