tapo

TP-Link Tapo C520WS – test kamery zewnętrznej

To jedna z ostatnich recenzji urządzeń, które dotarły mnie w ostatnim czasie z logiem TP-Linka do naszej redakcji. Tym razem trafiło na najnowszą kamerę zewnętrzną, która nieco rozbudowuje swoje możliwości w porównaniu do poprzedniej wersji tej kamery. Jak sprawuje się w praktyce? Czy warta jest uwagi? Zapraszam do lektury pełnej recenzji tego urządzenia

Zawartość pudełka oraz specyfikacja

Pudełko jak przystało na urządzenie z logiem TP-Linka zachowane zostało w jasnej kolorystyce, czyli właśnie w bieli w połączeniu z błękitem. To standard dla urządzeń sygnowanych linią urządzeń Tapo. Co znajdziemy w środku? Przede wszystkim samą kamerę z odpowiednimi dodatkami, które umożliwiają jej montaż i korzystanie. Po pierwsze mamy samą kamerę, zasilacz, a także zestaw montażowy czyli kołki rozporowe i ramię do przymocowania kamery. Oczywiście nie mogło zabraknąć zestawu papierologii. Co do jakości poszczególnych elementów zestawu nie mam uwag. W pudełku wraz z kamerą otrzymujemy wszystkie najważniejsze elementy, dzięki czemu możemy zaraz po wyciągnięciu z opakowania korzystać z kamery TP-Link Tapo C520WS.

Jeśli chodzi o specyfikację kamery to znajdziecie ją poniżej. Tak na dobrą sprawę niczego nam nie brakuje.

Jakość wykonania oraz design

Jeśli chodzi o design i jakość wykonania na pierwszy rzut oka ten najnowszy model kamery nie różni się znacząco od poprzednika. Największą nowością są dwie dodatkowe anteny, które zauważalnie powinny zwiększyć zasięg działania samej kamery, ale o tym nieco później. Jednak pozostała część bryły praktycznie nie uległa zmianie, czyli mamy połączenie bieli i czerni, gdzie główną kolorem jestem biel.

Od frontu mamy obiektyw. Tuż nad nim zestaw diod zarówno te na podczerwień jak i LED, które umożliwiają nam dodatkowe podświetlenie nagrywanego obszaru czy alarmowe działanie kamery np. w celu przestraszenia intruza. Między nimi jeszcze znajdziemy dodatkową diodę, która informuje nas o stanie kamery. TP-Link nieco niżej zaimplementował mikrofon, który umożliwia ściąganie dźwięku otoczenia i dwukierunkową komunikację. Od tyłu kamery mamy dodatkowo jeszcze dostęp do slotu na kartę pamięci microSD (kamera obsługuje je do pojemności 512 GB więc naprawdę bardzo pojemne). Poza klapką znajdziemy również głośnik. Trzeba pamiętać, żeby się dostać do tego slotu trzeba odkręcić dwie śrubki przy pomocy śrubokrętu. Wynika to z odpowiedniego zabezpieczenia przed wodą i dostaniem się niej do środka urządzenia. Co ważne cała konstrukcja spełnia certyfikat IP66, dzięki czemu możemy być pewni, że kamera na zewnątrz przetrwa również w trudne warunki włącznie z przymrozkami czy deszczem. Choć trzeba pamiętać, że tylko jedno podłączenie jest poprawne i kamera musi być zamontowana do dołu. Wówczas mamy pewność, że nic przy gorszych warunkach atmosferycznych się z nią nie stanie.

Oprogramowanie

Do tego, że TP-Linka urządzenia działają na aplikacji chińskiego producenta czyli Tapo. Konfiguracja aplikacji jest naprawdę prosta i nie wymaga żadnej wiedzy specjalistycznej. Plusem zdecydowanie jest to, że jest ona dostępna za darmowa ze sklepie Google Play jak i Apple App Store. Pod względem konfiguracyjnym opcji i możliwości mamy naprawdę bardzo dużo. Począwszy od ręcznej zmiany położenia kamery, poprzez włączenie sztucznej inteligencji, która z kolei ułatwia rozpoznawanie poszczególnych alertów. To wszystko sprawia, że każdy będzie mógł dostosować ustawienia kamery zupełnie pod siebie.

Jakość nagrań

W przypadku jakości nagrań tym razem TP-Link nie specjalnie rozbudowywał możliwości kamery. Przede wszystkim pierwsze skrzypce grają spore możliwości jakościowe kamery Tapo C520WS, czyli możliwość nagrywania w 2K. Do domowego zastosowania gdzie chcemy objąć wzrokiem kamery przeciętnej wielkości podwórko to takie rozwiązanie będzie naprawdę wystarczające. Szczegółowość nagrań jest spora, nie ma też większego problemu z nagrywaniem nocą, bo prócz standardowego działania w czerni i bieli na podczerwień znajdziemy również opcję kolorowania. Dzięki czemu całość staje się praktyczniejsza i przede wszystkim czytelniejsza niż zazwyczaj przy obrazie czarno-białym. Owszem to nie jest jakość jaką oferują dzisiejsze smartfony w trybie nocnym, ale tutaj mówimy o urządzeniu które kosztuje niespełna 450 zł, więc musimy się liczyć z pewnymi kompromisami. Jednak myślę, że taka opcja będzie wystarczająca. Dodać również można, że Tapo C520WS ma opcję patrolowania terenu więc samoczynnie będzie się obracać sprawdzając czy nie ma w okolicy jakiegoś zagrożenia. Również przez aplikację możemy w mieć podgląd na żywo to tego co się dzieje w okolicy.

Łączność

Tutaj kamera jest tak skonstruowana, że nie wymaga od nas podłączenia do dodatkowego huba czy innej przejściówki. Producent udostępnił nam możliwość podłączenia kamery do Wi-Fi w wersji bezprzewodowej jak również przewodowej przy pomocy kabla ethernetowego. W przypadku Tapo C520WS producent postarał się w tym zakresie o największą zmianę czyli dwie dodatkowe anteny zewnętrzne, dzięki którym zasięg działania kamery jest zauważalnie lepszy. Producent twierdzi że takie anteny zwiększają zasięg o ponad 150 m na otwartej przestrzeni w budynkach przy dużej zagęszczeniu innych urządzeń nie ma szans by na taką odległość działała. Choć poprawa zasięgu w szczególności do poprzedniej wersji kamery jest zauważalna. Jednak miałem ją okazję testować w mieszkaniu bez większego podwórka, stąd nie jestem w stanie powiedzieć jak duży jest maksymalny zasięg działania kamery po Wi-Fi.

Podsumowanie

Tapo C520WS to udana kamera, która oferuje bardzo dobrą jakość nagrań, a przy tym zauważalnie polepszył się zasięg działania samej kamer, a to za sprawą dodatkowych anten. Całość pod tym względem działa naprawdę dobrze i nie mam większych uwag.