Ceny smartfonów na przestrzeni ostatnich kilku lat poszybowały w górę. Głównie mam na myśli flagowce, których górna granica ceny tak na dobrą sprawę nawet nie dotyczy. Jednak kupując ponad 10 lat temu HTC Desire wydałem blisko 1500 zł (wówczas jeszcze w Mixie), co nie było niską kwotą. Dziś za flagowca często trzeba zapłacić 4000 zł czy 5000 zł. Zdaję sobie sprawę, że cena ta w dużej mierze zależy od inflacji i wielu innych czynników i trudno mówić by to wszystko stało w miejscu. Jednak myślę, że kwoty po dobrych 5000 zł są naprawdę przesadzone, a telefon o którym dzisiaj będę pisał tę granicę jeszcze dalej przesuwa.
Flagowce Xiaomi jeszcze nie tak dawno można było kupić bez problemów za około 2000 zł, te czasy niestety dla nas użytkowników bezpowrotnie odeszły, a teraz najnowszy flagowiec od chińskiego producenta ma jeszcze więcej kosztować. Na najbliższych targach Mobile World Congress w Barcolnie, które odbędą się pod koniec lutego mamy oficjalnie poznać europejską wersję Xiaomi 14 oraz Xiaomi 14 Ultra. Pierwszy z tych telefonów nie wzbudza aż tyle emocji, ale drugi czyli super flagowiec zdecydowanie wydaje się ciekawszą opcją. Po pierwsze i najważniejsze według przeciekowych informacji najnowszy ultra flagowiec od chińskiego producenta zdecydowanie nie będzie tanim urządzeniem. Plotki sugerują, że jego startowa cena w Europie to 1499 euro, co w przeliczeniu na złotówki i dodaniu odpowiednich podatków może przekroczyć kwotę ponad 6500 zł. Dużo zakładając nawet, że mówimy o rozwiązaniu chińskiego producenta z najwyższej półki. Nie jest to iPhone czy urządzenie Samsunga, więc nie wszyscy są przekonani do wydawania takich pieniędzy na chińskiego smartfona.
Jak to mówią tanio to już było i raczej nie wróci. W przypadku Xiaomi 14 Ultra, blisko 1500 euro za telefon to naprawdę sporo. Oczywiście jak na razie są to tylko plotki i do ostatecznego potwierdzenia musimy poczekać na targi Mobile World Congress w Barcelonie, a te odbędą się za niespełna dwa tygodnie.
Źródło: pocketnow.com