Coroczna premiera najnowszych flagowców koreańskiego producenta zawsze budzi sporo emocji. Początkowo przede wszystkim ze względu na same telefony, ale później rozbija się wszystko o przedpremierowe zamówienia, które od pewnego czasu praktycznie zawsze kończą się pewnymi zgrzytami ze strony organizatora całej akcji. Właśnie jak to jest z tą przedsprzedażą?
Świetna oferta, ale …
Od blisko dwóch lat jestem w posiadaniu Samsunga Galaxy S22 z którego korzystam na co dzień i ogólnie z samego smartfona byłbym zadowolony gdyby nie fakt, że bateria jest w nim tragiczna. Nie wymagam od telefonu by na jednym ładowaniu wytrzymywał tydzień, ale jeden pełny dzień już zdecydowanie tak. Dodam, że nie wykonuje długich połączeń czy nie gram w gry. Głównie użytkuje telefon do przeglądania internetu czy social media. Nie są to energożerne elementu, a często gdybym Galaxy S22 nie podładował to do końca dnia mógłbym wracać poręczną cegiełką do domu. Dlatego też zacząłem się zastanawiać nad nowym modelem – Galaxy S24. Nie urósł on przesadnie dużo (dokładnie o 0,1 cala), bateria jest większa, a również liczyłem że po prostu nowy telefon będzie działał dłużej. Dlatego wybór padł na najnowszy Samsung Galaxy S24. Do zakupu skusiła mnie przede wszystkim świetna oferta promocyjna przedsprzedażowa bo tak właściwie można Samsunga Galaxy S24 otrzymać w połowie ceny, albo i taniej. Skąd taka cena? Już tłumaczę.
Po pierwsze wykorzystując promocję w której wariant telefonu o większej pamięci wewnętrznej można kupić w cenie tego mniejszej. W przypadku Galaxy S24 jest to różnica 300 zł. Zamiast 4399 zł, zapłaciłem 4099 zł. Do tego w zależności od sklepu czy to będzie oficjalny sklep Samsunga czy któryś z partnerów można było otrzymać bon od 200 zł do 300 zł na telefon i już cena zmniejsza się do 3799 zł. Kolejna opcja to w zależności od tego czy telefon kupujemy bez opcji odkupu wcześniejszego naszego telefonu czy z taką opcją to możemy odzyskać znów kilkaset złotych. W przypadku mojego Galaxy S22 z 128 GB pamięci wewnętrznej odzyskam 1500 zł plus 300 zł od Samsunga czyli 1800 zł. Gdybym pokusił się na zakup Galaxy S24+ czy Galaxy S24 Ultra zyskałbym jeszcze dodatkowe 200 zł czyli mój Galaxy S22 wyceniony zostałby na dokładnie 2000 zł. Gdy nie korzystamy z wersji odkupu możemy zyskać 400 zł cashbacku, również bardzo dobra opcja. Kolejna promocja dotyczy studentów, tutaj zyskać można 10% cashbacku od pełnej kwoty telefonu. Zamawiając telefon dodatkowo poprzez aplikację Samsunga można zyskać na pierwsze zamówienie 5% rabatu. Kolejną opcją przedsprzedażową jeśli ktoś się zdecydował na zakup telefonu do 23 stycznia 2024 może otrzymać dodatkowo słuchawki Galaxy Buds2 o wartości około 450 zł. Jednak tutaj zaczynają się schody.
wykonanie słabe
Mimo iż zamówiłem telefon dokładnie 23 stycznia, czyli w dzień zakończenia promocji na słuchawki telefon otrzymałem 25 stycznia i dopiero wtedy mogłem go aktywować i skorzystać z promocji. Zamówienie składałem przez sklep partnerski nie oficjalny Samsunga. Niestety wówczas okazało się, że pula promocyjnych słuchawek się skończyła i nici z Galaxy Buds 2. Na szczęście w tym wypadku Samsung wybrnął z całej sytuacji prosto dając w zamian słuchawki Galaxy Buds Fe, które są dosyć podobnym modelem. Jednak to nie koniec problemów, bo okazuje się, że najpewniej dla tych, którzy nie chcieli korzystać z programu odkup braknie kodów na przedpłaconą kartę, dzięki której otrzymywali 400 zł w formie cashbacku. Tutaj ich pula była ustalona na 20 tysięcy i również się najpewniej wyczerpała. Zobaczymy co finalnie w tej sytuacji zrobi Samsung. Jednak największym problemem jest czas realizacji zamówienia. W przypadku telefonów zamówionych u partnerów tak właściwie wszelkie zamówienia były realizowane na bieżąco i można było otrzymać nowego Galaxy S24 z marszu. Gorzej jeśli składaliście zamówienie przez oficjalny sklep Samsunga. Tam zamówienia były realizowane z dużym opóźnieniem, a nadmienię by skorzystać z jakiejkolwiek promocji przedpremierowej musimy aktywować telefon. Mówiąc ogólnie musimy włożyć do niego kartę SIM i go skonfigurować. Wówczas w aplikacji Members pojawią się odpowiednie banery i formularze pozwalające skorzystać z promocji. Jednak ci Z Was którzy jeszcze nie złożyli zamówienia na swój nowy telefon przestrzegam, że na stronie Samsunga widnieje informacja, że czas realizacji zamówień uległ wydłużeniu. Składane zamówienia będą realizowane do początku kwietnia. Dodajmy, że aktualnie mam końcówkę stycznia. Wówczas jeśli w końcówce marca dostaniemy telefon nie ma szans na otrzymanie wszystkich bonusów ze strony oficjalnego sklepu Samsunga. Powiem szczerze, że miałem kupić telefon ze sklepu Samsunga, ale zrezygnowałem na rzecz innego partnerskiego sklepu. Dzięki temu telefon tak właściwie otrzymałem na następny dzień. Co ciekawe w zewnętrznych sklepach- sieciówkach nie ma najmniejszego problemu z otrzymaniem smartfonu. Samsung miał problem z realizacją 23 stycznia zamówienia na podstawową wersję czarną z 256 GB pamięci. Niestety nie była dostępna zresztą jak wszystkie wariantu dla każdego smartfona z rodziny Galaxy S24. Powiem szczerze, że dziwi mnie takie podejście Samsunga, bo mimo wszystko zdaje sobie sprawę, że zainteresowanie tematem jest bardzo duże to Samsung pod tym względem nie przygotował się zbyt dobrze. W ubiegłych latach była bardzo podobna sytuacja, co niestety nie wróży zbyt dobrze kolejnym podobnym akcjom.
Podsumowując, oferta jaką zaproponował Samsung na swoje flagowce jest naprawdę świetna. Ciężko znaleźć podobną u konkurencji. Telefon wart 4399 zł bez przeszkód ze wszystkimi promocjami można kupić za niespełna 3000 zł, a gdy sprzedamy swój stary telefon można zejść do połowy tej kwoty i dostać jeszcze słuchawki. Jednak niedociągnięcia ze strony organizacyjnej są i aktualnie czekanie do początku kwietnia na swojego Galaxy S24 jest po prostu nie do przyjęcia.
A Wy składaliście zamówienie na swój telefon? Dotarł do Was? Dajcie znać w komentarzach pod tym wpisem.