The Crew Motorfest – recenzja

Fani Playstation nie mają zbyt wielu dobrych gier wyścigowych na swojej ulubionej platformie. Top of the top to Grand Turismo, ale chyba najbardziej pożądaną pozycją, która szczególnie podbiła się wśród fanów to seria gier Forza, która dostępna jest jedynie na konsolach Xbox i komputerach osobistych. Jednak od pewnego czasu całkiem nieźle radzi sobie nowa seria od Ubisoftu – The Crew. Właśnie na konsolach obecnej generacji i starszej wylądowała kolejny tytuł z tej serii The Crew Motorfest – jak się sprawuje w praktyce? Czy warto przyjrzeć się bliżej najnowszej „ścigałce” od Ubisoftu? Zapraszam do lektury pełnej recenzji.

Jeśli chodzi o tło fabularne to nie mamy tutaj zbyt rozbudowanego zaplecza. Lądujemy na jednej z hawajskich wysp – O’ahu. Początkowo wybieramy naszego awatara, i dołączamy do ekipy która będzie mogła brać udział w wyścigach po całej wyspie.         To tyle jeśli chodzi o fabułę. Nie nastawiałem się na rozbudowaną linię fabularną, wielowątkową z ciekawymi postaciami, ale można byłoby trochę bardziej wysilić w tej materii. Jednak to czym nadrabia produkcja to rozmach i różnorodność. Sama wyspa, która dla poszczególnych wyścigów jest dużym hubem, po którym możemy się poruszać praktycznie dowolnie. Zarówno samochodem, łodzią jak i w powietrzu samolotem. Oprócz tego, że jest ona naprawdę spora to jeszcze mocno zróżnicowana. Począwszy od zielonych równin, poprzez miasta i tereny zurbanizowane skończywszy na typowych bezdrożach. Nudzić się zdecydowanie nie będziemy. Co ważne same wyścigi są również w dosyć ciekawy sposób pogrupowane w tak zwane playlisty, czyli zespoły wyścigów, które są powiązane tematycznie i tutaj ponownie uderza w nas rozmach twórców. Znajdziemy tutaj japońską szkołę tuningu, wyścigu kultowymi zabytkowymi samochodami czy wyścigi motorówkami. Każdy znajdzie coś dla siebie i każdy taki event to od kilku do kilkunastu wyścigów w zależności od wydarzenia. W każdym takim wyścigu mamy dodatkowo z góry przypisany pojazd, którym możemy wyścig ukończyć. Nie ma opcji wyboru własnego pojazdu, bo po prostu nie każdy pasuje do konkretnej kategorii czterech kółek. Po przejściu wszystkich etapów odblokowują się nam dodatkowe wyzwania czy eventy. Te są już mniej atrakcyjne, bo wymagają odpowiedniej modyfikacji samochodu czy konkretnego elementu. Z nich skorzystają przede wszystkim Ci gracze, którzy będą chcieli wymaksować nową produkcję Ubisoftu. Prócz standardowych playlist mamy całą masę różnych eventów, które będą dodawane przez francuskiego producenta w przeciągu najbliższych tygodni i miesięcy. Jak na razie wsparcie producenta rozpisane jest na trzy sezony mniej więcej do czerwca przyszłego roku. Do tego czasu co chwilę będziemy otrzymywać nowy content w ramach podstawowej ceny produkcji. Myślę jednak, że to nie będzie koniec wsparcia, a dopiero początek, czego dowodem jest wcześniejsza część The Crew, która wspierana była przez Ubisoft znacznie dłużej.

W jednym aspekcie na pewno The Crew Motorfest traci jeśli chodzi o różnorodność. Większość wyścigów pokonujemy różnymi wypożyczonymi samochodami czy pojazdami, a te które mamy swoje w garażu są używane tylko do poruszania się po wyspie, albo też jako wejściówki/wymóg do części playlist czy eventów. Przez to posiadanie czy ulepszanie swojego własnego samochodu schodzi w ogóle na drugi plan. Sam dopiero po kilku godzinach gry zajrzałem do garażu w celu modyfikacji samochodu i bardziej zrobiłem to z redaktorskiego obowiązku zajrzenia w każdy zakamarek produkcji niż z tego, żeby faktycznie gra mnie do tego poprowadziła.  Dla fanów tuningu wozów pozostał event PvP czyli Custom Show, ale o tym za chwilę.

Przejdźmy teraz do wisienki na torcie, crème de la crème, czyli samych maszyn. Co już na wstępie zaznaczę, ważne jest tutaj pojęcie maszyn, bo tak na dobrą sprawę prócz zwykłych czterech kółek osobowych i wyścigowych pojazdów mamy również monster trucki, samoloty, łodzie czy motocykle. W każdej tej ogromnej kategorii po kilkadziesiąt różnych maszyn to sprawia, że mamy ponad 600 pojazdów. Liczba ta robi ogromne wrażenie i niewiele produkcji może się pochwalić taką różnorodnością i możliwościami. Ci z Was, którzy liczą na wersję gdzie będą mieć symulator pełną gębą muszę rozczarować, choć od razu wiadomo, że The Crew to produkcja dla tych, którzy nie chcą siedzieć godzinami u mechanika i sprawdzać poszczególne parametry pojazdu. Tak właściwie w The Crrew Motorofest wystarczy wybrać wyścig i wsiąść do pojazdu. Owszem możemy ustalić odpowiedni dla siebie poziom trudności, który nawet na wyższych ustawieniach dla nieco lepiej wprawionego gracza nie powinien stanowić problemu. W przypadku modelu jazdy jest naprawdę nieźle. Czuć że dany samochód ma inną masę inne przyśpieszenie i nie są to kartony, które suną bez przeszkód jak tarany. Jednak trzeba nadal pamiętać, że to gra typowo arcade’owym, rozrywkowym stylem, więc mimo iż część parametrów można modyfikować samochodu to nie są to całe ekrany modyfikacji, lecz pojedyncze elementy. Ogólnie pojazdami steruje się przyjemnie i grając na padzie od PS5 nie stanowiło problemów wygrywanie kolejnych wyścigów. Na pewno więcej można wycisnąć z tej produkcji korzystając z kierownicy.

Pod względem technicznym powiem szczerze, że gra wygląda co najwyżej poprawnie. Owszem otwarty świat w jakiś sposób ogranicza część szczegółów na zasadzie ogromu mapy. Gra też przez to że również wyszła na konsole starej generacji została również ograniczona pod tym względem i to niestety widać w wielu miejscach. Mamy dobre modele samochodów (choć w środku wyglądają zauważalnie gorzej). Jednak zniszczenia i ich fizyka nie mówiąc już o zachowaniu samochodu, który jest już nieco podniszczony i do tego efekty graficzne w wielu miejscach są mocno uproszczone. Liczyłem pod tym względem na więcej fajerwerków. Widoczki egzotycznej są ładne i mogą urzec, ale nie zawsze odczuwałem piasek w zębach sunąc po plaży. Brakuje odpowiednim miejscom czy teksturom nieco wyższej rozdzielczości. Z drugiej strony jest to gra wyścigowa gdzie pędzimy samochodem grubo ponad 200-300 km na godzinę więc i tak przy tych prędkościach nie wszystko musi być idealnie ostre.

Na koniec pozostawiam sprawę endgame’u oraz PvP. Zarówno jeden jak i drugi aspekt jak najbardziej funkcjonuje. Twórcy mają pomysł na przyciągnięcie gracza na dłuższe godziny. Do naszej dyspozycji oddano rywalizacje Live i tutaj kryją cztery tryby: Summit contest, Grand Race, Demolition Royale i Custom Show. Pierwszy z trybów to najbardziej zwykłe wyścigi. Mamy można powiedzieć playlistę, która zmienia się cyklicznie raz na tydzień. Do każdej musimy mieć odpowiedni wóz i tutaj nieraz zdarzało mi się wydać naprawdę sporo waluty w grze żeby w ogóle móc się ścigać. Drugi z trybów to Grand Race. W tym wypadku mamy długi wyścig podzielony na trzy sekcje. W każdej z nich otrzymujemy zupełnie nowy samochód. Co ciekawe w Grand Race ścigamy się aż z 28 graczami, więc naprawdę spore zamieszanie się robi podczas rozgrywki. Następny mamy Demolition Royale czyli wariancja na temat bardzo popularnego aktualnie Battle Royale. Osiem zespołów po cztery wozy i musimy przetrwać do końca rozgrywki. Zostaje ostatni z trybów czyli Custom Show. W tym wypadku możemy wykorzystać cały potencjał tuningu. Choć trzeba mieć odpowiedni wóz i po tuningu dodajemy go do konkursu i rozpoczyna się głosowanie. Całość nie jest jakoś znacząco rozbudowana, ale to mamy kolejny system, który dają jakąś interakcję z innymi graczami. Warto tutaj również wspomnieć o mikrotransakcjach, które pojawiają się w kilku miejscach. Czy jest to bardzo nachalne i bez tego nie możemy dalej grać? Nie, sam osobiście nie miałem takiego odczucia podczas gry, że jestem zmuszany do wydawania pieniędzy, ale zdecydowanie przyśpiesza progres w produkcji.

Podsumowując The Crew Motorrfest to bardzo udana produkcja, która daje masę frajdy. Całość jest ogromna i mega różnorodna i na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Choć gra również nie jest pozbawiona wad, a wśród nich między innymi można byłoby nieco więcej podkręcić z grafiką czy zupełnie wyrzucić mikrotransakcje.