Na przestrzeni ostatnich miesięcy miałem okazję testować kilka projektorów między innymi Nebula Vega Portable. Również wpadł w moje ręce model, który swoją premierę miał jakiś czas temu, a w niedalekiej przyszłości na sklepowych półkach pojawi się jego następca, dlatego jeszcze przed premierą „dwójki” warto przyjrzeć się bliżej pierwszej generacji urządzenia. Tym bardziej, że cena w ostatnim czasie za Samsung The Freestyle zauważalnie spadła. Zapraszam do lektury pełnej recenzji.
Zawartość pudełka oraz specyfikacja
Pudełko jak przystało projektor w takim designie jest również całkiem ciekawe. Po pierwsze mamy całość wykonane z kartonu z recyclingu. Do tego wszystkie elementy mieszczą się w tym jednym dosyć praktycznym pudełku. Co znajdziemy w środku? Prócz samego urządzenia mamy również pilot, a także zasilacz z odpowiednim kablem. A i jeszcze jedno, mamy osłonkę na lampę, dzięki której projektor możemy przemienić w lampę. Dosyć kontrowersyjną, ale o tym nieco później. Zestaw nie jest rozbudowany, ale z drugiej strony zakładając, że jest to projektor więc do pełni szczęścia brakuje mi w sumie tylko jakiegoś etui do transportu urządzenia. Zakładając, że projektor będziemy traktować jako sprzęt mobilny.
Jeśli chodzi o specyfikację urządzenia to mamy wszystko czego nam potrzeba do działania włącznie z systemem operacyjnym Tizen. Brakuje trochę wewnętrznego ogniwa, dzięki któremu mógłby to być totalnie „standalone” sprzęt. Pełną specyfikację Samsung The Freestyle znajdziecie poniżej.
Jakość wykonania oraz design
Samsung The Freestyle to zdecydowanie charakterystyczne urządzenie, które wyróżnia się na kilku polach. Jeśli chodzi o sam design. Konstrukcja przypomina reflektor, ale zauważalnie bardziej kompaktowy od tego standardowego. Mamy okrągłą tubę wykonaną z plastiku, który dodatkowo jest pokryta niewielką, cienką warstwę gumy. Dzięki czemu jeśli musimy przetransportować projektor sprzęt nie powinien wyślizgnąć się z ręki. Dodatkowo mamy metalową podstawkę , która umożliwia odpowiednie dostosowanie projektora pod siebie. Dzięki takiej konstrukcji całość wygląda naprawdę ciekawie. Jest niewielka i do tego jeszcze niezbyt ciężka, więc tak na dobrą sprawę można traktować ten projektor jako mobilny (szkoda, że nie ma wbudowanego ogniwa, ale możliwe jest zasilanie np. z powerbanka). Pod względem jakości wykonania i spasowania poszczególnych elementów nie mam więcej uwag. Konstrukcja jest wykonana z materiałów dobrej jakości. Nie ma mowy by cokolwiek skrzypiało nawet pod wpływem silniejszego nacisku.
Zacznijmy od frontu czyli lampy i jego otoczenia. Centralnie mamy umiejscowioną lampę z zestawem czujników dzięki, którym urządzenie automatycznie dostosowuje się do powierzchni na której jest wyświetlany obraz, łapie również odpowiednią ostrość. Nad lampą i zestawem czujników mamy cztery dotykowe przyciski. Idąc od lewej power, głośności przyciszania i pogłaśniania oraz parowania z telefonem. Panel jest czuły więc korzystanie z nich nie dostarcza problemów. Choć z drugiej strony podczas włączonego projektora korzystanie z nich nie jest w 100% wygodne. Nieraz zdarzyło się, musiałem niemal włożyć głowę w strugę światła, by dojrzeć przyciski. Nie są one podświetlane, więc dodatkowo to utrudnia ich szybkie odnalezienie. Na samej tubie znajdziemy po prawej stronie miejsce na trzy elementy przełącznik dotyczący mikrofonu (włączanie lub wyłączenie), następnie wyjście mini HDM i USB typu C. Na samej obudowie znajdziemy również miejsce na otworu wentylacyjne, dzięki którym projektor jest odpowiednio chłodzony. Od spodu tuby mamy z kolei głośnik z plastikową membraną, dwa otwory mocujące, a także specjalny slot na adapter.
W zestawie znaleźć możemy również pilot, który nawiązuje designem do projektora, dzięki czemu całość jest spójna i dobrze to wygląda pod względem designu. Co do funkcji to mamy wszystkie najbardziej podstawowe rozwiązania. Od klawiszy dedykowanych platformom streamingowym, również mamy możliwość regulacji głośności itd. Całość możemy ładować za pomocą wyjścia USB typu C podobnie jak każdy powerbank czy telefon. Baterie w formie ogniw znacznie zmniejszają gabaryty i wagę takiego pilota.
Widać, że producent na każdym kroku przemyślał swój gadżet. Cała konstrukcja jest naprawdę niepozorna, ale w praktyce daje całkiem dużo możliwości.
Jakość obrazu
To co najważniejsze w przypadku tego rozwiązania to lampa i jakość wyświetlanego obrazu. Do naszej dyspozycji oddano obraz, który według producenta można powiększyć nawet do 100 cali. Obraz wyświetlany jest w jakości FullHD czyli 1920×1080 pikseli, co oznacza, że najlepiej obraz oglądać do wielkości około 65 cali. Przy większych rozmiarach wyświetlanego obrazu po prostu tracimy zauważalnie na jego jakości. Pojawiają się ziarnistości. Inna sprawa to jasność wyświetlanego obrazu, drugi ważny parametr projektorów. W tym przypadku koreański producent daje nam 550 lumenów, jak na projektory jest całkiem ok, w porównaniu do telewizorów tutaj niestety już zauważalnie gorzej. Jak w praktyce działa pod tym względem projektor Samsunga? Cóż najlepiej oglądać wyświetlany obraz w zupełnej ciemności. Za dnia nie ma co podchodzić do tematu po prostu obraz będzie słabo widoczny, ewentualnie trzeba zasłonić okna, wówczas dochodzimy do akceptowalnego poziomu. W przypadku kalibracji obrazu ta opcja działa naprawdę bardzo dobra. Tak na dobrą sprawę podczas testów usiłowałem tak ustawić projektor by obraz był krzywo lub mocno trapezowy, ale za każdym razem autokalibracja dawała radę, co można dodać na spory plus. Oczywiście w opcjach znajdziemy możliwość ręcznego dostosowania obrazu, ale w tym wypadku to opcja bardziej dla purystów.
Na koniec kilka słów o dźwięku. Mamy w przypadku The Freestyle jedne główny 5W głośnik, który sprawdza się do domowego zastosowania bardzo dobrze. Może brakuje trochę mocy, ale myślę że dla przeciętnego Kowalskiego takie rozwiązanie w zupełności wystarczy. Będąc przy kulturze pracy projektora, warto nadmienić, że nie pracuje głośno, ale grzać to się grzeje już konkretnie.
Oprogramowanie
Samsung The Freestyle działa pod kontrolą autorskiego systemu Samsunga – Tizen. Podobną wersję oprogramowania znajdziemy w Smart TV tego producenta. W tym przypadku została ona nieco zmodyfikowana, ale na szczęście zamysł co do funkcjonalności ogólnej pozostał. Samo rozwiązanie daje nam wszystkie możliwości smart TV można zaliczyć na duży plus. Nie musimy mieć podłączonego dodatkowego źródła sygnału czy to komputera czy jakiegoś dekodera, żeby móc oglądać chociażby Netflixa czy Disney+. Co ważne część aplikacji tych do oglądania streamingowych platform mamy już preinstalowane. Pozostałe bez przeszkód można pobrać ze sklepu Samsunga zupełnie za darmo. Warto nadmienić, ze również nasz telefon Samsunga od Galaxy S21 zwyż może stać się pilotem do korzystania z projektora. Wystarczy krótka konfiguracja i zainstalowanie aplikacji SmartThings by móc sterować włączać i wyłączać projektor, czy bezpośrednio streamować ekran telefonu na projektor. Szkoda, że ta opcja działa tylko na flagowych modelach Samsunga z ubiegłego i sprzed dwóch lat. Liczę, że koreański producent w niedalekiej przyszłości rozszerzy ilość kompatybilnych urządzeń. Co do funkcjonalności systemu nie mam zastrzeżeń. Jednak szybkość działania całego systemu wymaga od nas sporo cierpliwości. Co prawda same filmy czy materiały wideo nie przycinają się, ale mimo wszystko uruchomienie poszczególnych aplikacji czy przejście pomiędzy ekranami trwa po prostu długo. Nie wiem do końca czy to wina optymalizacji samego systemu czy też zbyt słabych podzespołów, ale coś tutaj nie do końca zagrało jak należy.
Podsumowanie
The Freestyle to ciekawy projektor, który wyróżnia się nietuzinkowym designem i możliwościami. Daje dobrej jakości obraz, choć ma z drugiej strony dosyć powolny system operacyjny. Pisząc tę recenzję projektor był dostępny za około 3000 zł. To znacznie lepsze pieniądze niż cena początkowa, która była ustalona przez producenta na poziomie 5000 zł. Czy nadaje się on do profesjonalnego zastosowania? Raczej nie. Myślę, że sprawdzi się domach. Szczególnie dla tych którzy chcą dostać projektor z funkcjami smart w ciekawym designie.