xiaomi redmi pad

Xiaomi Redmi Pad – test tabletu

Na przestrzeni ostatnich dwóch lat po kilkuletniej posusze związanej z tabletami zainteresowanie użytkowników ponownie wzrosło. Dlatego też od dłuższego czasu możemy zauważyć, że na sklepowych półkach zdecydowanie przybywa różnego rodzaju tabletów. Zarówno tych najtańszych, średniopółkowych jak i flagowych rozwiązań. Na łamach MobileWorld24.pl również zaczęło przybywać testów i recenzji właśnie tabletów,  a przez ostatnie kilka tygodni miałem okazję testować najnowsze rozwiązanie chińskiego producenta – Xiaomi. Tak właściwie z logiem submarki czyli Redmi. Dokładniej chodzi o modeli Xiaomi Redmi Pad, który pojawił się w sklepach w ostatnich czasie. Zapraszam do lektury pełnej recenzji.

Zawartość pudełka oraz specyfikacja

Na pierwszy rzut oka opakowanie, które serwuje nam chiński producent przypomina koncept amerykańskiego giganta z Cupertino. Mamy białe pudełko z dużą grafiką przedstawiającą cały sprzęt. Opakowanie wykonane jest z niezbyt grubego kartonu. Jednak jak mówiłem już wielokrotnie najważniejsze jest wnętrze. Co znajdziemy w środku opakowania? Oczywiście prócz samego urządzenia również ładowarkę z odczepialnym kablem USB typu C i tak właściwie jedynie zestaw papierologii. Nic więcej niż te elementy nie znajdziemy w przypadku tego modelu. Do takiej wersji ubogiego zestawu startowego zdążyliśmy się już przyzwyczaić na przestrzeni ostatnich lat.

Jeśli chodzi o specyfikację to mamy do czynienia z urządzeń ze średniej półki cenowej. Co oznacza, że sercem telefonu jest układ MediaTeka czyli Helio G99 w wersji ośmiordzeniowej. Do tego dochodzi 4 GB operacyjnej RAM, a także 128 GB wbudowanej pamięci wewnętrznej. Dodatkowo otrzymujemy ekran o przekątnej 10,6 cala, który wykonany jest w technologii LCD IPS. Mamy również rozdzielczość 1200×2000 pikseli i dodatkowe wsparcie dla wyższego odświeżania na poziomie 90 Hz. Specyfikację uzupełnia bateria o pojemności 8000 mAh, a także zestaw dwóch aparatów – przedni 8 Mpx oraz główny również 8 Mpx. Pełną specyfikację urządzenia znajdziecie w tabelce poniżej.

Jakość wykonania oraz design

Design dzisiejszych mobilnych urządzeń nie koniecznie powala. Poszczególne sprzęty mobilne są do siebie dosyć podobne i nie jest to żadne zaskoczenie, tak po prostu jest i ciężko na nowo wynaleźć koło w tej materii. Jak w przypadku desingu i jakości wykonania wypada Xiaomi Redmi Pad? Powiem szczerze, że szczególnie jeśli chodzi o jakość nie mam do czego się przyczepić. Po pierwsze aluminiowa obudowa unibody, to oznacza, że całość została skonstruowana z jednego kawałka metalu. Dzięki czemu nie mamy wrażenia że jakikolwiek element ugina się nawet pod większym naciskiem. Do tego dochodzi prosty minimalistyczny design, który również może się podobać. Ogólnie ten model występuje w trzech wersjach kolorystycznych. Jednak w Polsce jest dostępny jedynie w szarym odcieniu, który moim zdaniem wygląda najbardziej elegancko spośród wszystkich wariantów. Nie mamy tutaj żadnej dodatkowej ochrony wodoodporności czy pyłoszczelności.

Od frontu otrzymujemy duży 10,6 calowy ekran z całkiem sporymi ramkami wokół wyświetlacza. Zakładając, że standardowo tablet mamy w orientacji poziomej, to na środku górnej belki znajdziemy przedni obiektyw aparatu. Najwięcej elementów umieszczonych jest standardowo na krawędziach urządzenia. Idąc od lewej umiejscowiony został krótszy klawisz power wraz z dwoma głośnikami. Vis a vis z kolei mamy również dwa kolejne głośniki multimedialne, ale także wyjście USB typu C służące do ładowania urządzenia. Górna krawędź to mikrofony, a także dłuższy fizyczny klawisz służący regulacji głośności oraz tacka na kartę microSD, dzięki której rozbudowujemy wewnętrzną pamięć urządzenia. Plecki urządzenia to natomiast główny obiektyw aparatu, który został umieszczony na wyspie. Brakuje w tym zestawie nawet najprostszej diody doświetlającej LED.

Ekran

Xiaomi zdecydowało się w swoim najnowszym tablecie zaimplementować ekran o przekątnej 10,6 cala, który pracuje z maksymalną rozdzielczością 1200×2000 pikseli, co daje zagęszczeni na poziomie 220 ppi. Do tego dochodzi jeszcze wsparcie do wyższego odświeżania 90 Hz. Pod względem ekranu nie można się do tego elementu jakoś bardzo przyczepić, całość wygląda naprawdę nieźle. Owszem Xiaomi musiało gdzieś oszczędzić, przez co nie mamy chociażby AMOLEDu. Z drugiej strony taki IPS LCD nie jest najgorszym rozwiązaniem i dla niezbyt wymagające użytkownika będzie dobrym rozwiązaniem. Nie mamy tutaj fajerwerków związanych z ekranem czy dodatkowych opcji personalizacji wyświetlacza, ale nadal jest to dosyć tanie urządzenie, któremu wybacza się część braków. Pod względem jakości wyświetlanego obrazu jest przyzwoicie. Mamy nieźle odwzorowane kolory, czerń nieco blada i szarawa, ale mimo wszystko to całość stoi na przyzwoitym poziomie.

Bateria

W przypadku najnowszego tabletu chińskiego producenta mamy do czynienia z całkiem pokaźnym ogniwem 8000 mAh. Co w standardach smartfonów byłoby rewelacyjnym wynikiem, ale w przypadku tabletów nie jest to już to tak spektakularny rezultat, co najwyżej dobry. Jednak mimo wszystko takie 8000 mAh przy całkiem energooszczędnych podzespołach daje wynik działania na jednym ładowaniu jest całkiem zadawalający. Gdy nie korzystamy z urządzenia to może „poleżeć” nawet do tygodnia, nawet półtora czasu, ale tylko wówczas, gdy jest sporadycznie używany. Jednak gdy chcemy znacznie więcej na nim działać np. oglądać film czy grać to maksymalnie kilka godzin działania wytrzymuje. Mamy również wsparcie dla technologii szybkiego ładowania, dzięki czemu naładujemy urządzenie maksymalnie z mocą 18 W, w czasie około 2 godzin i 15 minut. Wynik przyzwoity, choć trzeba wziąć pod uwagę, że mimo wszystko jest to rozwiązanie, które mogło by być szybsze. Z drugiej strony mam ogniwo o pojemności 8000 mAh, więc nawet przy najszybszych ładowarkach bezpieczne ładowanie zajmuje trochę czasu.

Aparat

W przypadku najnowszego tabletu od chińskiego producenta mamy do czynienia tylko z najbardziej podstawowym aparatem 8 Mpx jako główny, oraz kolejny od frontu również 8 Mpx. Powiem szczerze, ciężko powiedzieć coś dobrego na temat tych aparatów, bo jakość zdjęć jak i drugiego zdecydowanie odbiega od dobrych standardów. W przypadku tabletów jakość robionych zdjęć schodzi na drugi plan i tutaj jest dosyć podobnie choć osobiście liczyłem na coś więcej. Wyniki robienia zdjęć w przypadku realme Pad znajdziecie poniżej, ale zdecydowanie nie ma na czym oka zawiesić. Oprogramowanie również nie należy do najbardziej rozbudowanych, ważne że jest i działa względnie poprawnie.

Oprogramowanie

Tablet działa pod kontrolą systemu sygnowanego zielonym robocikiem oznaczonym numerem 12, jak to bywa w przypadku urządzeń z logiem Redmi czy Xiaomi mamy jeszcze autorską nakładkę chińskiego producenta czyli MIUI 13 dokładniej oznaczoną numerem 13.1.2. Powiem szczerze, że jeśli chodzi o samą nakładkę mam pewne wątpliwości jak ona wygląda szczególnie, gdy bierzemy pod uwagę wersję, gdzie nie mamy w pełni wykorzystanego miejsca roboczego. Xiaomi nie dostosował w pełni swojej autorskiej nakładki do tak dużych ekranów, przez co finalnie bardzo dużo miejsca i przestrzeni roboczej się marnuje. Liczę, że przy kolejnych wersjach MUI będzie większość elementów lepiej rozwiązania, tym bardziej, że podstawowa wersja Androida istnieje również w wariancie dedykowanym tabletom.  W przypadku aplikacji preinstalowanych na urządzeniu, to tutaj nie ma zbyt dużego wachlarza dodatków. Przede wszystkim prócz oczywiście rozwiązań od giganta z Mountain View, mamy kilka rozwiązań, które od dłuższego czas królują na urządzeniach Xiaomi. Reklamy jak na razie jeszcze są dostępne, ale osobiście nie przeszkadzają w jakiś znaczący sposób.

Multimedia

Tablet w naszych domach często jest postrzegany właśnie jako centrum multimediów i dlatego też warto by wszystkie najważniejsze opcje posiadał, tak by mógł faktycznie być uważany za tego typu urządzenie. Jak to wygląda w przypadku Redmi Pad? Jest naprawdę dobrze. Mamy całkiem spory wyświetlacz o przekątnej 10,6 cala, niezłe odświeżanie 90 Hz, rozdzielczość mogła być większa, ale nie kole tak bardzo w oczy. Sporym plusem są, aż cztery głośniki ze wsparciem Dolby Atmos, dzięki czemu  tablet gra co najmniej przyjemnie co również można zanotować na plus. Pod względem multimediów myślę, że urządzenie powinno sprawdzić się we wszystkich najbardziej podstawowych zadaniach. Nie mamy co prawda wyjścia słuchawkowego, ale w tym wypadku całkiem nieźle powinien się sprawdzić jako głośnik. Zawsze też pozostaje możliwość podłączenia urządzenia poprzez Bluetooth czy to głośnika czy to właśnie słuchawek. Pod względem multimedialnym Redmi Pad wypada co najmniej dobrze.

Wydajność oraz gry

Do naszej dyspozycji chiński producent udostępnił dosyć przeciętny zestaw podzespołów. Po pierwsze mamy 4 GB pamięci operacyjnej RAM. Do tego dochodzi układ MediaTeka czyli Helio G99, który nie jest demonem szybkości. Do codziennych zadań będzie się sprawował bardzo dobrze i tutaj większych problemów nie zaobserwowałem podczas testów. Od czasu do czasu zdarzyło się, że coś chrupnęło przy animacjach czy zmianie orientacji wyświetlacza, ale mimo wszystko nie było byt coś co przeszkadzałoby w codziennej pracy czy korzystaniu z urządzenia. Jeśli natomiast chodzi o gry i bardziej wydajne działanie jest tutaj różnie. Owszem większość produkcji uruchomicie bez problemów na tym tablecie, ale z drugiej strony na najwyższe detale również bym nie liczył. Redmi Pad z całą pewnością nie jest urządzeniem dedykowane graczom, ale dla tych niedzielnych powinien dać radę. Poniżej znajdziecie wyniki poszczególnych benchmarków.

Łączność

Jeśli chodzi o Redmi Pad Chińczycy zaserwowali nam podstawowy zestaw modułów łączności bezprzewodowej. Mamy Bluetooth i Wi-Fi, ale brak LTE czy 5G. Przy tej cenie jest to w jakiś sposób wytłumaczone. Jeśli chodzi o jakość połączenia i działanie na co dzień tych wyżej wymienionych modułów nie mam większych uwag. Całość pod tym względem działała bez zarzutów. Nie dochodziło do niespodziewanych przerwań połączeń czy innych problemów.

Podsumowanie

Xiaomi Redmi Pad to urządzenie w swojej półce cenowej bardzo ciekawe, daje sporo możliwości choć z drugiej strony nie zaskakuje niczym szczególnie. Za te pieniądze musimy liczyć na pewne ustępstwa, ale nie są one jakieś szczególnie duże.