Samsung prezentując swoje flagowce na początku roku swoim klientom oferuje trzy warianty. Często stawia nas to w zapytaniu którego wybrać – może podstawową wersję czy najdroższy model. Samsung Galaxy S21+ jest czymś pomiędzy podstawową S21 a wariantem z dopiskiem Ultra. Czy warto zainteresować się tak zwanym “plusem”? Jak smartfon wypada w codziennym użytkowaniu? Na powyższe pytania odpowiem w dzisiejszym teście.
Zawartość pudełka i specyfikacja
Koreański producent był jednym z pierwszych, którzy szydzili z decyzji Apple’a. Jednak na rynku konkurencja w flagowym segmencie nie ma problemu z dołączeniem ładowarki do zestawu. Samsung zmniejszając opakowanie Galaxy S21+ ograniczył także zawartość – pozostawiając poza samym smartfonem tylko i wyłącznie przewód USB-C. Miłym dodatkiem ze strony producenta jest implementacja folii na ekran, jednak jest to powiedzmy standard.
Przechodząc do specyfikacji jest tu jak najbardziej flagowo. W ramach S21+ otrzymujemy wyświetlacz 6.8 cala, procesor Exynos 2100 sparowany z 8 GB pamięci RAM i 128GB pamięci wewnętrznej. Z tyłu znajdziemy zestaw trzech obiektywów – 12 Mpx, 12 Mpx, 64 Mpx. Całość uzupełnia bateria o pojemności 4800 mAh. Całość specyfikacji zamieszczam niżej:
Jakość wykonania i design
W kwestii materiałów, które zostały wykorzystane do budowy smartfona, jest to zdecydowanie najwyższa możliwa półka. Z obu stron otrzymujemy szkło Corning Gorilla Glass Victus, które zostały podzielone aluminiowym korpusem. Telefon jest bardzo dobrze wyprofilowany, pomimo sporych rozmiarów pewnie leży w dłoni. Przyciski mają pewny, wyraźny skok. Konstrukcja jest wodoszczelna z certyfikacją IP68.
Aspekt wyglądu jest można pokusić się o stwierdzenie ewolucją w dobrą stronę. Mówiąc o flagowcach ubiegłorocznych flagowcach Samsunga nie do końca do gustu mi przypadły wyspy aparatów, szczególnie w modelu Ultra – były po prostu takie sobie. W tym roku wraz z pierwszymi renderami Galaxy S21 stwierdziłem, że będzie to zdecydowanie dobry krok w designie smartfonów. Wyspa na aparaty połączona wraz z korpusem wygląda oryginalnie, mnie osobiście tego typu rozwiązanie jak najbardziej się podoba. Naturalnie jeżeli chcemy położyć urządzenie na stole oraz pisać na nim, występuje tu chybotanie się konstrukcji. Ekran w tym roku jest płaski, decyzja ta naturalnie znajdzie przeciwników jak i zwolenników. Zakrzywienie nadaje smartfonowi charakter “premium”, standardowo otwór w ekranie na przednią kamerę selfie pozostaje na środku. Korpus oraz rozmieszczenie samych przycisków to jedyne, do czego mógłbym się przyczepić. Guzik regulacji dźwięku jest bardzo wysoko dosłownie na wysokości wyspy aparatów. Dolna strona korpusu została zarezerwowana dla głośnika oraz złącza USB-C jak i slotu na tackę dual SIM – bez możliwości rozbudowy o kartę microSD.
Wyświetlacz
Smartfon został wyposażony w 6.7 calowy wyświetlacz pracujący w rozdzielczości FullHD+ 1080 x 2400 pikseli. Zagęszczenie wynosi 393 pikseli na cal. Matryca wykonana jest w technologii Dynamic AMOLED 2X i odświeżana adaptacyjnie w 120Hz. Ekran pokrywa 88.8% panelu przedniego.
Samsung jest niekwestionowanym liderem jeżeli chodzi o produkcję matryc. Flagowe galaktyki prezentują możliwości autorskich paneli. W tym przypadku nie jest inaczej – wyświetlacz S21+ to zdecydowanie najmocniejszy element całego urządzenia. Prawdziwe czernie, genialna reprodukcja barw z możliwością personalizacji pod siebie. Wysokie 120Hz odświeżanie działa tak samo świetnie jak w pierwszym modelu wspierającym tę funkcję czyli testowany przez nas jakiś czas temu Galaxy Note 20 Ultra. Feature ten potęguje uczucie szybkiego działania dodatkową płynnością animacji. Nie będzie dużym zaskoczeniem fakt, że smartfon wspiera pełne Always on Display z możliwością konfiguracji. Jasność minimalna jak i maksymalna stoją na bardzo dobrym poziomie – urządzenie w pełnym słońcu dodatkowo podbija wartości w trybie jasności automatycznej. Nie zabrakło tu oczywiście HDR 10+.
Aparat
Podobnie jak w podstawowej S21, model z plusem otrzymał ten sam zestaw aparatów:
- Główny 12 Mpx z przysłoną f/1.8 i optyczną stabilizacją obrazu
- Szerokokątny 12 Mpx z światłem f/2.2 i polem widzenia 120 stopni
- Teleobiektyw 64 Mpx o przysłonie f/2.0 optycznie stabilizowany gwarantujący 3 krotny zoom optyczny
- Selfie 10 Mpx światło f/2.2
Aplikacja aparatu producenta jest zdecydowanie prosta i przejrzysta. Poza elektronicznym spustem migawki dostępne mamy trzy przyciski do zmiany obiektywu zaznaczone drzewami, reszta znajduje się na pasku poniżej – zdecydowana większość została ulokowana w zakładce “więcej”.
Smartfon w tej kwocie głównie powinien na tle konkurencji wyróżniać się świetnym zapleczem fotograficznym. W tym przypadku nie jest inaczej – S21+ w dzień jak i w noc radzi sobie wyśmienicie w każdych warunkach oświetleniowych. Zdjęcia wykonane głównym oczkiem są pełne detali – są także ostre, z nieco podbitymi kolorami, które raczej przypadną każdemu do gustu. Fotografie z szerokiego kąta wymagają naturalnie większej ilości światła, jednak barwy nie różnią się od głównej jednostki. Teleobiektyw pod względem przybliżenia radzi sobie dobrze tak do 10 krotnego – przypominając mamy tu tylko 3 krotne bezstratne, więc większa wartość to już tak naprawdę crop z matrycy, która w tym przypadku nie bez powodu ma większą rozdzielczość. Przechodząc do zdjęć nocnych jest podobnie – bardzo dobrze w przypadku głównego obiektywu. Tryb nocny doświetla zdjęcia, redukuje znacząco ilość szumów rozświetlając niewidoczne zakamarki fotografii, wyciągając także dodatkowo detale. Co do szerokiego kąta nie mam zastrzeżeń, ponieważ obiektywy tego typu generalnie potrzebują lepszych warunków oświetleniowych dla lepszych efektów finalnych.
Bateria
Producent zadecydował o implementacji naprawdę pojemnego ogniwa o pojemności 4800 mAh. Osobiście spodziewałem się dosyć kiepskich czasów a to ze względu na wysoką częstotliwość odświeżania ekranu czy wydajnych komponentów – jednak aspekt ten zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. W trybie mieszanym (WiFi/LTE) uzyskiwałem czasy rzędu 6-8 godzin, korzystanie na samym WiFi skutkowało nawet 9.5 godzinami SoT.
Samsung jako iż nie dostarcza do zestawu swojej szybkiej 25W ładowarki, która pozwoliłaby na maksymalne zmniejszenie czasu potrzebnego na uzupełnienie energii, trzeba się posiłkować inną ładowarką zgodną z standardem USB-C czy zakupić kostkę w kwocie 70zł. Takowej niestety do testów nie otrzymałem, korzystałem za to z innych ładowarek – uzyskując naprawdę średnie czasy ładowania. Pomimo, że ładowałem 30W ładowarką smartfon nie był kompatybilny z daną kostką, proces trwał 2 godziny 20 minut. Przy zakupie tak drogiego urządzenia moim zdaniem dopłacić te 70 zł do oryginalnej ładowarki producenta. Telefon wspiera także bezprzewodowe ładowanie o mocy 15W oraz indukcyjne ładowanie zwrotne 3.5W.
Zabezpieczenia biometryczne
Urządzenie zostało wyposażone w dwa sposoby autoryzacji poza klasycznym pinem czy hasłem. Do dyspozycji mamy ultrasoniczny skaner linii papilarnych i rozpoznawanie twarzy opierające się na przedniej kamerce do selfie.
Czytnik linii papilarnych to jedna z funkcji omawianej na tegorocznym Galaxy Unpacked. Samsung chwalił się, że nowy skaner ma o 77% powierzchnię większą od poprzedniej generacji – nie były to tylko przechwałki, ponieważ jestem zachwycony działaniem skanera. Aby odblokować smartfona przy użyciu odcisku palca wystarczy dosłownie musnąć sam czytnik na ułamek sekundy – od razu przenosi nas do ekranu głównego. Jest to poziom porównywalny do klasycznych pojemnościowych jednostek implementowanych na obudowie urządzenia. Detekcja twarzy odbywa się naturalnie w 2D, a więc nie możemy mówić tu o idealnym poziomie bezpieczeństwa, sam proces jednak zachodzi natychmiastowo, nawet pod większymi kątami. Standardowo pozostaje nam ustawić, czy od razu chcemy przejść do ekranu głównego, czy dodatkowo potwierdzić przeciągnięciem palca.
Oprogramowanie
Smartfon obecnie działa na systemie Android 11 z autorską nakładką OneUI w wersji 3.1. Poprawki bezpieczeństwa są datowane na 1 kwietnia 2021, a więc aktualne. Nowa wersja systemu sygnowanego zielonym ludzikiem wprowadza przede wszystkim ulepszenia pod względem wyglądu. Centrum kontroli zostało nieznacznie przebudowane, wygląda bardziej nowocześnie. Ustawienia jak i ogólnie system nie otrzymały tak naprawdę więcej funkcji niż te spotykane w OneUI 2.5. Standardowo smartfon wspiera gesty pełnoekranowe, tryb ciemny, Samsung Dex, ma możliwość połączenia z systemem Windows. Android 11 wprowadził możliwość ukrycia belki przy gestach pełnoekranowych. Z ciekawszych funkcji mamy tutaj inteligentny pasek boczny, czy gesty – na przykład. szybkiego zrzutu ekranu przeciągnięciem ręki, dwupuk, czy gesty na wyłączonym ekranie.
Screenshot_20210416-162234_One UI Home
Screenshot_20210416-162242_One UI Home
Screenshot_20210416-162246_One UI Home
Screenshot_20210416-162300_One UI Home
Screenshot_20210416-162251_Settings
Screenshot_20210416-162309_Settings
Screenshot_20210416-162320_AlwaysOnDisplay
Screenshot_20210416-162323_AlwaysOnDisplay
Screenshot_20210416-162341_Settings
Wydajność
S21+ w wariancie globalnym napędzany jest ośmiordzeniowym autorskim układem Samsunga Exynos 2100 rozpędzającym się maksymalnie do zegara 2.9 GHz z grafiką Mali-G78. Procesor wspierany jest 8GB pamięci RAM LPDDR5 oraz 128GB pamięci operacyjnej UFS 3.1.
Flagowy ubiegłoroczny Exynos 990 był układem, który nie do końca spełniał wymagania recenzentów i użytkowników. Procesor przede wszystkim się straszliwie nagrzewał co było odczuwalne przede wszystkim przy modelu Note 20 Ultra. Tegoroczny Exynos 2100 to krok w dobrą stronę. Pod względem benchmarków może nadal przegrywa z Snapdragonem 888, jednak w codziennym użytkowaniu nie odczujemy większej różnicy. Smartfon działa po prostu świetnie, nie zdarzyło mi się, aby się zaciął czy animacje systemu klatkowały. W normalnym użytkowaniu telefon robił się po prostu ciepły ale nie był to poziom Note 20 Ultra, którego komfort korzystania był zdecydowanie na minus przez nadmierną temperaturę. W wymagających grach typu Call of Duty Mobile czy PUBG Mobile smartfon działa także wyśmienicie, nieznacznie będąc tylko lekko ciepłym.
Multimedia
Jak większość obecnych flagowców smartfon jest niestety pozbawiony złącza Jack 3.5mm – a więc musimy się posiłkować przejściówką lub korzystać zestawu słuchawkowego na USB-C. Do dyspozycji pozostają dwa głośniki pracujące w konfiguracji stereo. Grają one na tym samym dobrym poziomie, oba jednocześnie są tak samo głośne. W głośnikach samych usłyszymy basy, wyraźne wysokie tony. Do podstawowych zastosowań w zupełności powinny wystarczyć nawet dla bardziej wymagających.
Łączność
Flagowiec Samsunga oczywiście wspiera wszystkie najbardziej potrzebne łączności bezprzewodowe. Do dyspozycji jest dwuzakresowe WiFi 6E 802.11 a/b/g/n/ac/ax działające na częstotliwościach 2.4 oraz 5 GHz, pozwalające uzyskać jeszcze lepsze wyniki w pobieraniu i wysyłaniu. Mamy także GPS, Bluetooth 5.1 . Naturalnie na pokładzie mamy GPS, do którego nie mam większych zastrzeżeń – wskazuje odpowiednio lokalizacje oraz NFC do płatności zbliżeniowych. Znajdziemy tutaj wcześniej niespotykane USB-C w wersji 3.2 do transferu plików między na przykład laptopem czy komputerem. Procesor posiada także moduł 5G obsługujący obecnie większość dostępnych w Polsce częstotliwości.
Podsumowanie
Reasumując Samsung Galaxy S21+ to zdecydowanie udane pod wieloma aspektami urządzenie. W kwocie 4799 zł otrzymujemy praktycznie wszystkie nowości, które jest nam w obecnym czasie zaoferować koreański producent. Względem podstawowego modelu musimy dopłacić 900 zł tak naprawdę tylko za większą przekątną jak i szkło na tylnej obudowie. Reszta w bazowej S21 jest taka sama, odbierając nieco atrakcyjności wariantu z dopiskiem “plus”. Jeżeli ktoś jednak oczekuje czegoś pomiędzy – czyli dużej powierzchni roboczej, szklanych plecków – taką rolę ma spełniać S21+.