Chiński gigant pierwszy raz zaprezentował dokładnie dwa lata temu średnio półkową serię Reno. Modele są najchętniej oferowane na rynki, gdzie jest najwyższy popyt na tej klasy urządzenia. W ciągu 2 lat chińczycy z pierwszego Reno dotarli aż do piątego. Oppo Reno 5 Lite to jeden z dwóch dostępnych urządzeń wydanych w ostatnim czasie. Jak tańszy Reno radzi sobie w codziennym użytkowaniu? Czy warto zainteresować się bardziej “lajtowym” wariantem? Na te pytania odpowiem w dzisiejszym teście – zapraszam do lektury.
Zawartość pudełka i specyfikacja
Opakowanie poza samym smartfonem skrywa standardowe wyposażenie. W zestawie producent dostarcza także silikonowy przezroczysty case, szybką 30W ładowarkę, przewód USB-C, zestaw słuchawkowy oraz papierologię. Nie zaskoczę nikogo dodając fakt, że po wyciągnięciu urządzenia z pudełka widzimy także fabrycznie naklejoną folię chroniącą ekran.
Aspekt specyfikacji pozostaje niemalże identyczny jak poprzednik. Pod maską znajdziemy między innymi układ MediaTeka Helio P95 wspierany 8 GB pamięci RAM czy 128GB pamięci ROM. Ekran ma przekątną 6.43 cala, na tylnej wysepce umiejscowione są 4 aparaty, całość specyfikacji zamieszczam w tabelce poniżej:
Jakość wykonania i design
Podobnie jak podstawowy Reno 5, wariant Lite ma pewien mankament pod względem spasowania. Nie jest to oczywiście coś, co przeszkadzałoby w codziennym użytkowaniu. Plecki wykonane z plastiku pod nieznacznie się uginają pod naciskiem. Korpus podobnie jak tylny panel wykonany jest z tworzywa sztucznego, przód został pokryty szkłem Corning Gorilla Glass 5 generacji. Przyciski mają dosyć nietypowy – głośny oraz nadwyraz wyczuwalny skok. Konstrukcja jest lekka, dobrze leży w dłoni za sprawą zagiętego plastiku.
Mówiąc o wyglądzie urządzenia można stwierdzić, że jest standardowo z domieszką świeżości – a to za sprawą ciekawego wariantu kolorystycznego, którego miałem okazję testować nazwanego przez producenta “Fantastic Purple”. Awers smartfona jest dosyć klasyczny patrząc na konkurencję – ekran z smukłym obramowaniem, zauważalnie większym podbródkiem czy otworem w ekranie na aparat do selfie. Przechodząc do korpusu tutaj także nie znajdziemy większych innowacji, prawa strona jest zarezerwowana dla przycisku do wybudzania, przeciwna zaś dla guzików regulacji głośności i tacki dual SIM
(2x nanoSIM + microSD). Część dolna pozostawiona jest dla złącza Mini Jack 3.5mm, USB-C i głośnika multimedialnego. Najciekawsze zostawiłem na koniec – jedną z ważniejszych domen serii Reno czyli ciekawym pleckom. Nie jest to może design, którym chiński producent zaskoczył nas w pierwszych dwóch Reno, jednak gradient przechodzący z barwy niebieskiej do fioletowej wygląda świetnie. Sama wysepka jest niepotrzebnie powiększona do kształtu prostokąta, aby umieścić szpecące napisy “AI” oraz “48 MP Camera” – moim zdaniem zabieg kompletnie niepotrzebny.
Wyświetlacz
Reno 5 Lite został wyposażony w 6.43 calowy wyświetlacz pracujący w rozdzielczości 1080 x 2400 pikseli z zagęszczeniem rzędu 409 pikseli na cal. Matryca jest wykonana w technologii AMOLED odświeżanie ma bazową wartość 60Hz. Ekran pokrywa 85.2% panelu przedniego.
Seria Reno od początku cechowała się także matrycami OLED, jedynym wyjątkiem był model 4Z 5G, który posiadał standardowego IPS’a. W tym przypadku mamy do czynienia z bardzo dobrym panelem. Standardowo dopatrzymy się tu prawdziwych czerni, świetnie odwzorowanych kolorów, dobrych kątów widzenia czy niemal nieskończonego kontrastu. Największym zarzutem, który mogę kierować w stronę tego ekranu jest brak podwyższonej częstotliwości odświeżania. Konkurencja w znacznie tańszych propozycjach oferuje 90 lub 120Hz próbkowanie. Mam nadzieję że w tej kwocie zacznie to być standardem.Pod ekranem znajdziemy czytnik linii papilarnych, wspiera także pełne Always On Display czy wybudzenie dwupukiem
Aparat
Smartfon został wyposażony w zestaw czterech obiektywów oraz oczka do selfie:
- Główny 48 Mpx z przysłoną f/1.7 i elektroniczną stabilizacją ekranu
- Szerokokątny 8 Mpx z światłem f/2.2
- Makro przysłona 2 Mpx f/2.4
- Pomiar Głębi 2 Mpx przysłona f/2.4
- Selfie 32Mpx f/2.4
Aplikacja aparatu jest prosta i przejrzysta. Poza elektronicznym spustem migawki znajdziemy tutaj przyciski do zmiany obiektywu, kilka ważniejszych trybów – wideo, nocny czy portret na suwaku poniżej, reszta ukryta jest w zakładce więcej.
Przechodząc do zdjęć oraz, tego jak smartfon radzi sobie w praktyce, muszę stwierdzić, że jest zadziwiająco dobrze. W dzień bez zaskoczeń przy dobrych warunkach oświetleniowych zdjęcia wychodzą ostre, pełne detali – mówiąc o głównym jak i szerokim kącie. Temperatura barwowa także nie różni się pomiędzy dwoma oczkami. Tryb nocny naturalnie działa w przypadku głównego jak i szerokiego kąta, jednak gdy zaczyna brakować światła ultra szeroka jednostka wykonuje zdjęcia z licznymi szumami, szczegółowość także znacznie spada. Aspekt fotografii zaliczam na mocny plus.
Bateria
Producent zdecydował się na implementację ogniwa o pojemności 4310 mAh. Jest to wielkość gwarantująca złoty środek między dobrymi czasami na jednym cyklu ładowania a akceptowalną wagą urządzenia. Bateria podczas testów spokojnie wytrzymywała od 5-7 godzin w trybie mieszanym nawet do 10 godzin podczas korzystania tylko i wyłącznie z sieci WiFi. Naturalnie przez większość czasu miałem włączony tryb ciemny. Sam aspekt ładowania pozostaje podobnie na bardzo dobrym poziomie. Smartfon obsługuje maksymalnie 30W ładowanie przewodowe, gdzie potrzebujemy 56 minut aby w pełni uzupełnić ogniwo (0-100%), po 25 minutach możemy się jednak cieszyć 50% baterii.
Zabezpieczenia biometryczne
Telefon poza samym klasycznym hasłem czy pinem posiada dwa sposoby autoryzacji. Do dyspozycji dla użytkownika jest optyczny skaner linii papilarnych zaszyty pod ekranem oraz rozpoznawanie twarzy bazujące na przedniej kamerce do selfie.
Producent w serii Reno chętnie implementuje skanery tego typu. Czytnik w Reno 5 Lite może nie należy do najszybszych w swoim rodzaju, jednak jest precyzyjny, rzadko się myli a sam proces nie jest spowalniany przez animację. W zestawie jest także opcja detekcja twarzy, która odbywa się w 2D, a więc musimy mówić tu o mniejszym poziomie bezpieczeństwa. Proces sam jest błyskawiczny, smartfon rozpoznaje twarz także pod nietypowymi kątami, często nawet nie zdążąłem przyłożyć palca, a smartfon był odblokowany.
Oprogramowanie
Smartfon po wyciągnięciu z pudełka działa na najnowszym systemie Android 11 z autorską nakładką ColorOS w wersji 11.1. Poprawki bezpieczeństwa są z 5 marca 2021, a więc aktualne.
Osobiście jestem bardzo zadowolony, z drogi jaką idzie producent projektując swoją nakładkę. Rozpoczynając swoją przygodę z Oppo byłem zachwycony wyglądem ColorOs 6 bazowanym na Androidzie 9, ponieważ był czymś świeżym na rynku oferował funkcje, których na próżno było szukać u konkurencji. Następnie 7 też była dobrym krokiem, jednak obecna 11 wersja jest krokiem w stronę OxygenOS OnePlusa. Przede wszystkim pojawiło się wiele opcji konfiguracji – możemy ustawić w systemie niemal wszystko pod siebie. Zaczynając od tapet, styl ikon ekranu głównego, układ siatki, animacja odcisków palca, kolory w systemie, czcionka czy różne figury ikon w panelu powiadomień. Jak widać funkcji jest masa, a to tylko totalnie podstawowe kosmetyczne zmiany – każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.
Wydajność
Telefon napędzany jest ośmiordzeniowym procesorem MediaTek Helio P95 rozpędzającym się maksymalnie do zegara 2.2 GHz z grafiką IMG PowerVR GM9446. Procesor jest wspierany 8GB pamięci RAM LPDDR4x oraz 128GB wbudowanej pamięci wewnętrznej UFS 2.1.
Procesor znany z poprzednika (Reno 4 Lite) to tak naprawdę odświeżona jednostka z roku 2018 (P90). Układ w codziennym użytkowaniu radzi sobie zaskakująco dobrze, nawigacja po systemie zachodzi bezproblemowo, bez większych ścinek czy lagów – smartfon też nie gubi klatek animacji. Jednostka centralna w grach podobnie działa bez większego zarzutu, mówimy tu jednak o średnich nastawach graficznych i około 30/40 klatek na sekundach w grach typu Call Of Duty Mobile czy PUBG Mobile. Smartfon jednak pomimo wielu prób, ponownego instalowania Antutu Benchmark nie mógł przeprowadzić testu, który zatrzymywał się na 0%.
Multimedia
Smartfon wyposażony jest w pojedynczy głośnik – pracuje on po prostu dobrze, jest przede wszystkim głośny, brakuje jednak tu basów jednak jest to standardowe w tej cenie. Przy najwyższej możliwej głośności dźwięk wydobywający się ma pogłos. Po podłączeniu zestawu słuchawkowego przez złącze Jack 3.5 dźwięk jest naprawdę przyjemny – do dyspozycji jest technologia Real Sound, gdzie mamy kilka gotowych presetów dostosowanych do różnych warunków – filmu, gry czy muzyki. Ten aspekt oceniam na plus.
Łączność
Urządzenie w kwestii łączności jest zdecydowanie kompletne. Do dyspozycji jest dwuzakresowe WiFi 802.11 a/b/g/n/ac działające na częstotliwościach 2.4 GHz oraz 5GHz. Do dyspozycji jest także standardowo GPS, do którego działania nie mam kompletnie zarzutów, Bluetooth 5.1 oraz NFC do płatności zbliżeniowych. Nie zabrakło oczywiście USB-C 2.0 do szybkiego transferu plików.
Podsumowanie
Oppo Reno 5 Lite to smartfon naturalnie z wieloma pozytywnymi stronami jak i niedociągnięciami. Na plus głównie bym zaliczał możliwości fotograficzne jak i filmowe smartfona, świetny system ColorOS czy baterię z szybkim ładowaniem. Reszta jest po prostu przeciętna, bowiem konkurencja w tańszych smartfonach oferuje wyświetlacze z matrycą AMOLED z wyższym odświeżaniem czy układy oferujące lepszą wydajność w grach. Urządzenie jednak z czystym sumieniem mogę polecić.