Tak na dobrą sprawę dobrze nie opadł jeszcze kurz po ostatniej premierze chińskiego producenta czyli Xiaomi Mi 11, a już na horyzoncie majaczy kolejne duże wydarzenie. Co prawda nie jest to może zbyt odkrywcze, bowiem do tej pory producenci prezentowali kilka wariantów swoich urządzeń na jednej konferencji, ale tym razem Chińczycy rozbili je na dwie. Pod koniec ubiegłego roku mieliśmy okazję poznać Xiaomi Mi 11, teraz przyszła kolej na najbardziej „wypasiony” wariant czyli Xiaomi Mi 11 Pro.
Na swoim profilu w social media Chińczycy opublikowali oficjalną grafikę, na której widnieją plecki nadchodzącego telefonu. To co szczególnie robi wrażenie, to ogromna wyspa, na której umieszczone są obiektywy aparatów. W szerokości telefonu zajmuje ona około 65%, a jest również w drugą stronę dosyć długa. Powiem szczerze, że pod względem designu takie rozwiązanie ratuje jedynie dobrze dopasowane etui, bez niego telefon kołysze się na wszystkie strony po położeniu go na blat stołu czy biurka. Nie wiem dlaczego producenci sprzętu upodobali sobie takie rozwiązanie, ale moim zdaniem jest to trochę pójście na łatwiznę. Mimo wszystko dużo prościej jest zmieścić całą optykę aparatów w takiej bryle a i miejsce na poszalenie i wykorzystanie jest znacznie więcej, ale z drugiej strony pod względem designu wygląda mocno średnio.
Jak na razie nie pozostaje nam nic innego jak czekać na ujęcia telefonu wykonane już na żywo, może tutaj się trochę sytuacja poprawi, ale osobiście bym nie liczył. Taki trend z dużymi wyspami na aparat wszedł na dobre w świat mobilnych technologii i najpewniej szybko go się nie pozbędziemy. Jak Wam się podobają takie rozwiązania? Dajcie znać w komentarzach.
Źródło: pocketnow.com