OnePlus jest marką, której żadnemu z fanów mobilnej technologii nie trzeba przedstawiać. Firma przez cały swój pobyt rok w rok wydawała telefony z flagową specyfikacją w bardzo korzystnych cenach. W tym roku jednak się to zmieniło, chiński producent wszedł na poziom droższych flagowców oraz wydał swój drugi (po OnePlus X) nie flagowy smartfon. OnePlus Nord to naprawdę ciekawe urządzenie, jak sprawuje się średniak od twórców flagowców? Zapraszam do lektury mojej recenzji.
Zawartość pudełka oraz specyfikacja
Urządzenie przychodzi do nas w sporym, dosyć futurystycznym czarnym z akcentami koloru niebieskiego pudełku. Poza samym Nordem otrzymujemy szybką 30W ładowarkę Warp Charge, (czerwony) kabel USB-C silikonowy przezroczysty case oraz papierologię. Na plus jest zdecydowanie założona folia ochronna na ekran przez producenta.
Specyfikacja jest zdecydowanie solidna. Wydajny procesor Snapdragon 765G z modułem 5G sparowany (w moim egzemplarzu ) z 12 GB pamięci operacyjnej oraz 256 GB na dane użytkownika (jest także wersja 8/128GB, która wydaje się być rozsądniejsza. Do zestawu dochodzi ekran Fluid AMOLED odświeżany w 90HZ. Całość jest zasilana przez ogniwo o pojemności 4115 mAh. Specyfikacja jest zatem odpowiednia, zdecydowanie usatysfakcjonuje większość nawet bardziej wymagających użytkowników.
Jakość wykonania i design
Wykonanie OnePlus Norda leży także na dobrym poziomie. Front jak i plecki urządzenia są szklane – Gorilla Glass 5 generacji oraz przedzielone niestety plastikową ramką. Pomimo tego faktu telefon nie wydaje się być mniej wytrzymały czy gorzej spasowany. Wręcz przeciwnie – smartfon jest idealnie spasowany pod względem materiałów. Dopóki nie będziemy Norda wyginać niczym JerryRigEverything nie trzeba martwić się o wytrzymałość.
Wygląd jest ważnym aspektem przy wyborze urządzenia, w tym przypadku także jest moim zdaniem naprawdę solidnie. Na froncie mamy duży ekran z małym obramowaniem, trochę większą bródką oraz otwór w ekranie w kształcie pastylki skrywający dwa aparaty. Plecki nie są matowe, łatwo więc zbierają odciski palców. Wyspa na aparaty jest mała, estetyczna oraz co najważniejsze nie wystaje zbyt mocno poza obudowę urządzenia. Pomimo tego kładąc telefon na blacie oraz próbując na nim pisać bez etui całość kołysze się na boki. Przechodząc do ramek po prawej stronie mamy przycisk do wybudzania smartfona oraz jak to OnePlus nieco iPhonowy suwak do wyciszania czy zmiany na tryb wibracji – inni producenci zdecydowanie powinni również to zacząć stosować, jest to niesamowicie wygodne. Po stronie przeciwnej pozostaje przycisk do regulacji głośności. Oba guziki mają wyczuwalny i przyjemny skok. Dolna strona korpusu jest zarezerwowana dla uszczelnionej tacki dual SIM (2x nanoSIM), głośnika, mikrofonu oraz złącza USB-C. Górna skrywa tylko mikrofon do redukcji szumów. Warto także zaznaczyć, że smartfon sprawia pomimo dosyć sporego ekranu wrażenie kompaktowego – naprawdę dobrze leży w dłoni.
Wyświetlacz
Urządzenie zostało wyposażony w 6.44 calowy ekran pracujący w rozdzielczości 1080 x 2400 px, a więc mamy tu 409 ppi. Matryca została wykonana w technologii AMOLED i jest odświeżana w 90Hz. Ekran pokrywa 86.3% panelu przedniego.
Wyświetlacz to zdecydowanie jedna z najmocniejszych cech OnePlus Nord. Matryca tego typu cechuje się prawdziwymi czerniami, niemal nieskończonym kontrastem, bardzo dobrymi kątami widzenia czy genialnie odwzorowanymi barwami. Podwyższone 90 Hz odświeżanie zdecydowanie daje uczucie, że mamy do czynienia z szybszym bardziej responsywnym telefonem. Co także za tą matrycą, skaner linii papilarnych zaszyty pod ekran oraz wyświetlacz Ambient – OnePlusowy odpowiednik Always on Display pojawiający się tylko na chwilę (wraz z Androidem 11 OnePlus Nord będzie wspierał pełne AoD). Jasność minimalna jak i maksymalna są na dobrym poziomie – bez problemu korzystałem ze smartfona w słońcu.
Aparat
OnePlus jest znany z faktu, że swoje urządzenia wyposaża w średniej jakości zestawy obiektywów. W tym przypadku nie jest inaczej. Z tyłu mamy cztery oczka w tym tak naprawdę tylko dwa są użyteczne.
- Główny 48 Mpx z przysłoną f/1.75 oraz optyczną stabilizacją obrazu (typowy quadpixel łączy 4 pixele w jeden, domyślnie zdjęcia mają 12Mpx)
- Ultraszeroki kąt 8 Mpx z światłem f/2.25 oraz zakresem widzenia 119 stopni
- 5 Mpx czujnik do wykrywania głębi f/2.4
- 2 Mpx obiektyw makro f/2.4
Aplikacja aparatu producenta jak sam system należy do prostych, czytelnych i intuicyjnych. Wszystkie najważniejsze funkcje są na miejscu. Poza przyciskiem migawki rzucają się w oczy z ikonami drzew odpowiadające szerokiemu kątu, głównemu oraz 2 krotnemu zbliżeniu cyfrowemu. Aby szybko zmienić tryb można pociągnąć małą widoczną belkę do góry (wszystkie 8 trybów jednocześnie się wyświetla). U góry mamy ustawienia czy dostęp do obiektywu makro czy wymuszenie wykonania zdjęcia w 48 Mpx.
OnePlus Nord wykonuje zdjęcia ciutkę lepsze od poziomu typowego średniaka. Główny obiektyw w dzień wykonuje standardowo dobre zdjęcia, są ostre pełne szczegółów. W nocy zdecydowanie polecam korzystać z trybu nocnego. Bez tego nie możemy mówić tu o detalach a tym bardziej o ostrości zdjęć. Tryb nocny nieco polepsza sprawę, zasługuje to na duży plus. Zdjęcia z szerokiego kąta są w dzień szczerze tylko poprawne. Szczegółowość w tym przypadku nie stoi na najlepszym poziomie. Barwy nie różnią się bardzo od głównego oczka. W przypadku scenerii nocnej tak samo polecam używać trybu nocnego dla szerokiego kąta, który czyni jako takimi zdjęcia. Bez tego wypadają naprawdę źle.
Smartfon posiada 2 aparaty do selfie – główny ma 32 Mpx, drugi to 8 Mpx z polem widzenia 105 stopni. Zdjęcia typu selfie wykonane urządzeniem są szczegółowe z odpowiednim odwzorowaniem kolorów. Tylko obiektyw o wyższej rozdzielczości wspiera tryb portretowy – rozmycie tła. Zestaw obiektywów zdecydowanie przyda się entuzjastom portali społecznościowych typu Facebook czy Instagram. Wartym jest zaznaczenia, że 32 Mpx jednostka nagrywa wideo maksymalnie w rozdzielczości 4K 60FPS. Dodatkowa wspiera tylko tryby 30FPS.
Telefon nagrywa maksymalnie w rozdzielczości 4K przy 30FPS. Główne oczko urządzenia wspiera optyczną stabilizację obrazu – a więc jak możemy oczekiwać stabilizacja jest na dobrym poziomie. Istnieje tryb wysokiej stabilności dla trybów 1080P 30FPS, 4K 30FPS w której ta stabilizacja działa naprawdę dobrze. W tym trybie nie ma możliwości przełączania się pomiędzy obiektywami, które działa jedynie w FULLHD przy 30 klatkach na sekundę. 60FPS jest zarezerwowane tylko dla głównego obiektywu. Wideo nagrane smartfonem są szczegółowe, szczególnie w trybie wysokiej stabilności dobrze stabilizowane.
Bateria
Smartfon został wyposażony w ogniwo o pojemności 4115 mAh. Dosyć przeciętna wielkość dzięki optymalizacji daje sobie radę. Urządzenie w trakcie testów wykazywało czasy na ekranie rzędu 5.5 – 8 godzin. Na LTE podczas bardziej intensywnego użytkowania wystarczy na jeden dzień pracy na baterii. W trybie mieszanym lub tylko WiFi możemy się spodziewać nawet do 1.5 dnia na jednym ładowaniu. Podczas testów miałem stale włączone 90Hz odświeżanie.
Urządzenie wspiera szybkie autorskie 30W ładowanie Warp Charge. Od 0 do 100% OnePlus Norda naładujemy w 50 minut. Po około 10 minutach awaryjnego ładowania możemy uzyskać około 20% baterii. Zabrakło tutaj jednak ładowania indukcyjnego.
Zabezpieczenia biometryczne
Telefon standardowo poza klasycznym pinem czy hasłem można odblokować za pomocą dwóch sposobów optycznego skanera linii papilarnych zaszytego pod ekranem oraz skanowaniu twarzy przy pomocy przedniej kamery.
Czytnik zastosowany w smartfonie jest najszybszym skanerem tego typu z jakim się spotkałem. Aby przejść przez ekran blokady wystarczy dosłownie na ułamek sekundy przyłożyć palec. Skaner jest zatem szybki oraz dokładny. Problem jest w przypadku gdy mamy zabrudzony lub mokry palec. Dostępne jest także wykrywanie twarzy bazujące tylko na przedniej kamerze – a więc w 2D. Aby odblokować za pomocą twarzy wystarczy aby w pomieszczeniu było chociaż więcej światła. Aspekt autoryzacji bezpieczeństwa wypada zatem bardzo dobrze.
Oprogramowanie
Telefon działa na Androidzie 10 z autorską nakładką Oxygen OS 10.5.8. Poprawki bezpieczeństwa są z 1 września 2020 a więc aktualne.
Screenshot_20201010-121503
Screenshot_20201010-122357
Screenshot_20201020-192141
Screenshot_20201020-145410
Screenshot_20201020-145425
Screenshot_20201020-145439
Screenshot_20201020-145454
Screenshot_20201020-145540
Screenshot_20201020-145547
Screenshot_20201020-145552
Screenshot_20201020-145606
Screenshot_20201020-145751
Screenshot_20201020-145830
Screenshot_20201020-145840
Screenshot_20201020-145913
Screenshot_20201020-145919
Screenshot_20201020-145924
Nakładka Oxygen OS to zdecydowanie obok ColorOS oraz OneUI jedna z lepszych autorskich nakładek. Jest ona przede wszystkim prosta, bardzo zbliżona pod względem designu do czystego Androida, czytelna wszystkie opcje są łatwo dostępne oraz konfigurowalna. OnePlus przygotował masę opcji od zmiany motywów, koloru wiodącego w systemie, ton odpowiadający ciemnemu trybowi, ikony systemowe czy pakiety ikon są konfigurowalne. Są także gesty zrzutu ekranu trzema palcami, stuknięcie podwójne wybudza urządzenie oraz sterowanie muzyką. Świetną opcją jest także możliwość klonowania aplikacji takich jak Facebook czy Messenger aby na przykład korzystać z dwóch kont na raz.
Wydajność
Sercem smartfona jest ośmiordzeniowy procesor Qualcomma Snapdragon 765G rozpędzajacy się maksymalnie do 2.4 GHz z grafiką Adreno 620. Wspierany on jest 12 GB pamięci LPDDR4X oraz 256GB pamięci UFS 2.1.
Urządzenie w codziennym użytkowaniu sprawuje się bardzo dobrze. Pomimo nie flagowego każda czynność odbywa się w natychmiastowym tempie. Nie zdarzyło mi się aby telefon się zaciął czy klatkował. Optymalizacja oraz dosyć wydajna jednostka centralna zdecydowanie wykonuje dobrą pracę. Granie w bardziej wymagające tytuły takie jak Asphalt 9, PUBG Mobile czy Genshin Impact zachodzi bezproblemowo na wysokich detalach przy klatkażu oferującym płynną rozgrywkę.
Multimedia
Smartfon nie posiada ani głośników stereo, jest pojedynczy gra dosyć donośnie na maksymalnej głośności czystość jest dobra. Barwa odtwarzanego audio jest dobra. Na pokładzie także nie ma złącza Jack 3.5 mm. Musimy posiłkować się przez przejściówkę lub słuchawki Bluetooth. Aspekt odtwarzania multimediów wychodzi zatem poprawnie.
Łączność
Urządzenie w kwestii łączności radzi sobie bardzo dobrze. Do dyspozycji jest dwuzakresowe WiFi 802.11 a/b/g/n/ac działające na częstotliwościach 2.4 oraz 5 GHz. Do dyspozycji jest także GPS (działa wzorowo) Bluetooth 5.1(aptX aptX HD, LDAC, AAC), GPS oraz NFC do płatności zbliżeniowych. Nie zabrakło też USB-C 3.1 do szybkiego transferu plików. Telefon wspiera moduł 5G a więc w przyszłości wraz z rozwojem infrastruktury tej sieci każdy doceni duże prędkości wysyłania i pobierania danych.
Podsumowanie
OnePlus Nord to zdecydowanie udany smartfon. Ma zdecydowanie wiele zalet bardzo dobry ekran AMOLED odświeżany w 90Hz, wydajny procesor oraz przyjemną i prostą nakładkę. W telefonie można odnotować kilka braków: Jack 3.5mm, ładowanie indukcyjne czy certyfikacja oficjalna certyfikacja IP68. Nie są to zdecydowanie wymogi w tej cenie, gdyż mówimy o wysokiej średniej półce. OnePlus Nord występuje w dwóch wariantach – 8/128GB w cenie 1999 zł która wydaje się bardziej rozsądna niż testowana przeze mnie 12/256GB, za którą trzeba zapłacić 2299 zł . Mogę go zdecydowanie polecić osobom, którzy wcześniej nie miały przyjemności z firmą OnePlus a szukają czegoś w budżecie 2000 zł.