Przez ostatnich kilka dni miałem okazję przetestować jeden z samochodów elektrycznych w portfolio koreańskiego producenta. I powiem tyle … jeżeli ma nastąpić elektryfikacja w motoryzacji, chcę jej – w stylu Niro.
Za użyczenie samochodu do testów dziękuję Dealerowi Kia Gam z Długołęki.
Opinie o samochodach elektrycznych są różne – jedni uważają je jako absolutny postęp w dziedzinie technologii, a inni jako niepraktyczny trend, który niebawem przeminie. Moje podejście co do tego tematu znacznie się zmieniło – od sceptycznego do bardzo optymistycznego.
Ekologiczna ewolucja
W listopadzie ubiegłego roku Kia przeprowadziła facelift całej gamy Niro, wprowadzając niewielkie zmiany z wewnątrz jak i wewnątrz. Jednak dla Polski nie była to tylko subtelna zmiana. Koreański producent postanowił wprowadzić dwie wersje elektryczne na nasz rynek – 39 oraz 64 kWh. Poza tym oferuje nam także wersję hybrydową oraz wersję plug-in. Ja miałem przyjemność przetestować wersję w pełni elektryczną o mocy 64 kWh i muszę przyznać, że bardzo polubiłem to auto.
Stylowy z zewnątrz
W testowanej przeze mnie wersji, możemy zobaczyć wiele „eko” dodatków – przy reflektorach, dolnej atrapie chłodnicy a nawet charakterystycznej zielonej tablicy. Jest to nowo wprowadzony przywilej dla aut zasilanych prądem. Dzięki niemu służby będą wiedziały, że poruszamy się własnie takim pojazdem i nie będą chciały wręczyć nam mandatu choćby za jazdę bus-pasem. Atutem są także siedemnastocalowe alufelgi, czy reflektory w technologii LED
Nowoczesne wnętrze
O ciekawym wyglądzie zewnętrznym można mówić wiele, lecz raj dla fana technologii zaczyna się po wejściu do środka. Duży ekran główny o wielkości 10,25 cala czy w pełni elektroniczne zegary to wisienka na torcie.
Uwagę zwraca wykonany w oryginalny sposób drążek zmiany biegów – zastąpiła go gałka z czterema stopniami, tak jak w automacie – R, N, D i P. Jest to charakterystyczny element wersji elektrycznej, albowiem inne wersje posiadają klasyczny drążek jak w każdym przysłowiowym automacie. Elementem, który na pewno ułatwi życie niejednej osobie jest ładowarka indukcyjna ze standardem qi.
Spodobał mi się również system multimedialny. Działa niezwykle płynnie, jest prosty i intuicyjny w użytkowaniu. Posiada wiele udogodnień takich jak połączenie z internetem, dzięki czemu uzyskujemy dostęp do aktualnej pogody, Apple CarPlay i Android Auto, zestaw głośnomówiący czy usługi Kia Live. Ostatnia z wymienionych umożliwia dostęp do informacji o pojeździe na telefonie (stan baterii, najbliższe ładowarki, kontrola klimatyzacji, a nawet znajdź mój samochód). Na głównym monitorze możemy sprawdzić pozostały zasięg na baterii, ładowarki w pobliżu, albo pozostały czas do pełnego uzupełnienia akumulatorów.
Wymiary
Podstawowe wymiary: długość – 4375 mm, szerokość – 1805 mm oraz wysokość – 1560 mm. Po tych danych śmiało możemy stwierdzić, że jest to samochód średniego rozmiaru. Lecz dużym zaskoczeniem jest jeden z największych bagażników w klasie – aż 451 litrów pojemności. Pasażerowie siedzący z tyłu znajdą dużo miejsca na nogi, a kierowca mierzący nawet 1.90 m bez problemu zasiądzie za kierownicą e-Niro.
Bateria i zasięg
Wersja testowana przeze mnie posiada baterię o pojemności 64 kWh. Jak wcześniej wspominałem, istnieje także inna opcja, którą możemy zamówić w e-Niro. Jest to jednak największy możliwy akumulator, który według producenta starcza na pokonanie aż 455 kilometrów. Lecz tu nasze zdziwienie się nie kończy, ponieważ w testach zasięgu innych redakcji jak i moich, rezultatem jest nawet o 40 kilometrów większy zasięg niż deklarowany. To bardzo duży plus dla producenta, ponieważ nie tylko dostajemy większy zasięg, lecz bardzo mocno zbliżamy się do granicy pięciuset kilometrów, co jest naprawdę pokaźnym wynikiem. W przypadku mniejszej pojemności akumulatora, producent deklaruje 289 kilometrów zasięgu. Jak jest naprawdę? Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie, gdyż nie miałem okazji jeździć tym modelem, choć na pewno i w tej wersji Kia nas nie zawiedzie. Ciekawym dodatkiem jest także analiza naszego stylu jazdy przez komputer samochodu. Przedstawia nam ile procent stanowi styl ekonomiczny, normalny, czy agresywny.


Ładowanie i rekuperacja
W kategorii czasów ładowania wszystko zależy od gniazdek i nasilenia prądu, z jakich ładujemy pojazd. Z najbardziej podstawowego gniazdka elektrycznego, jakie wszyscy mamy w naszych domach, czy mieszkaniach, czas naładowania wynosi 29 godzin. Producent w zestawie zapewnił nam taką ładowarkę (zdjęcie poniżej). Z szybszego, trzy-fazowego złącza, czas ładowania to już tylko 10 godzin. Gdy jesteśmy w mieście i korzystamy z szybkich ładowarek (które e-Niro oczywiście obsługuje), jesteśmy w stanie uzupełnić akumulator od zera do stu procent w jedyne 45 minut. Jest to o wiele więcej niż czas tankowania samochodu spalinowego, ale koszt przejazdu stanowczo się zmniejsza. Przejechanie pełnego akumulatora, w e-Niro (64 kWh) kosztuje około 65 zł… Jest to o wiele mniej niż koszt paliwa – nawet w dzisiejszych czasach, kiedy benzyna jest tania jak nigdy. Jednak nasz „elektryk” czerpie prąd się nie tylko z ładowarki. Wykorzystuje on znany z formuły pierwszej tzw. system KERS, który odzyskuje energię z toczenia się oraz hamowania pojazdu. Dzięki temu nawet podczas jazdy, bateria troszkę się uzupełnia.
Wrażenia i odczucia z jazdy
Na początek chciałbym powiedzieć abyśmy pamiętali, że nie jest to samochód wyścigowy, zaprojektowany przez inżynierów Alfy Romeo (choć czasem tak nam się może wydawać). Jak to przystało na samochód elektryczny, dzięki dużemu momentowi obrotowemu, od zera do setki przyspieszamy w niewiele ponad 7 sekund. Do miasta osiągi idealne… Maksymalna prędkość to 180 km/h. Dzięki nisko osadzonemu środkowi ciężkości, auto prowadzi się naprawdę dobrze. Układ kierowniczy jest bardzo responsywny, a zawieszenie idealne do komfortowej jazdy. A najdziwniejsze przez kilka pierwszych dni jest przystosowanie się do tego, że wszystko odbywa się w całkowitej ciszy z akompaniamentem szumu opon. Samochód ma oczywiście napęd na przód. Dużym plusem są także hamulce – dzięki kombinacji elektrycznych silników i tarcz, uzyskujemy bardzo wydajny układ, przydatny w miejskiej dżungli.
A co jest nie tak?
Można długo opowiadać jak wiele oferuje nam ten samochód… Ale co można było by zmienić i co nie pasuje mi w tym aucie? Właściwie, nie mam zastrzeżeń. Miałem okazję spędzić dopiero kilka dni z tym modelem, ale zauważyłem jeden mankament – nie tylko tego konkretnego auta, ale wszystkich samochodów elektrycznych. Jeżeli dużo jeździmy w trasy, czy pokonujemy kilkaset kilometrów dziennie, pomimo wielu wygód nie jest to pojazd stworzony dla nas. Idealnym środowiskiem dla e-Niro jest miasto. Niestety raczkująca w Polsce sieć ładowarek, przeszkadza mi w tym aby polecić go wszystkim ludziom. Jeśli poruszasz się głównie po mieście jest to samochód idealny dla Ciebie. Ekonomiczny, ekologiczny, niedrogi w utrzymaniu. Po zakupie „elektryka” otrzymujemy też bonus, taki jak parkowanie w mieście za darmo, czy bezkarne poruszanie się po bus-pasach. Lecz kiedy poruszasz się głównie po autostradach, i pokonujesz codziennie bardzo długie dystanse, to jeszcze nie czas aby przesiadać się na auto elektryczne.
Wersje wyposażenia i cena
Cennik Kii e-Niro otwiera kwota 147 tysięcy, za wersję z krótszym zasięgiem. Za tzw. long range przyjdzie nam dopłacić dwadzieścia tysięcy złotych. Cena rośnie wraz z wyższą wersją wyposażenia – L oraz XL. Czy jest to dużo – tak, zdecydowanie, ale nie jak za samochód elektryczny z zasięgiem nawet do 455 kilometrów. Dla porównania, Tesla Model 3, z podobnym zasięgiem kosztuje ponad 210 tysięcy złotych, co stanowi już bardzo dużą różnicę.
Podsumowanie
Tak jak wspomniałem we wcześniejszym akapicie, nie jest to auto dla wszystkich. Idealny do miasta, nie na wielkie dystanse. Mówiąc wielkie dystanse, mam na myśli trasy dłuższe niż przykładowo 600 kilometrów dziennie. Tak można określić ten samochód. Nowoczesny, ekologiczny i na czasie. Czy kupiłbym to auto? Z całą pewnością. Jest on na samym szczycie idealnych samochodów do codziennego przemieszczania się po mieście i nie tylko. Wielokrotnie tańszy w utrzymaniu niż auto spalinowe, sprawia więcej frajdy i na pewno przyciągnie uwagę wielu przechodniów, dzięki oryginalnemu i wciąż rzadko spotykanemu wyglądowi.
A Wy, co sądzicie o samochodach elektrycznych, oraz konkretnie tym modelu? Dajcie znać w komentarzach!