iphone 11 pro

iPhone z 2020 roku z rewolucyjną stabilizacją obrazu!

Najnowsze iPhone’y 11 Pro i 11 Pro MAX przyniosły znaczące poprawy w stosunku do poprzedników. Nie są to wprawdzie rewolucyjne urządzenia – takowe ujrzymy we wrześniu 2020 roku. Apple bez wątpienia zamierza do nich przyłożyć uwagę. 

Apple w ostatnim czasie poczyniło zmiany w swojej systematyce wypuszczania modeli. Do modelu 6s włącznie mieliśmy do czynienia z systemem dwuletnim – model z nową cyfrą przynosił znaczące zmiany w designie, natomiast w przyszłym roku nadchodził model z literą „s” w nazwie, który wnosił ulepszoną wydajność i podzespoły. 

W chwili obecnej Apple przeniosło się na system trzyletni – w 2017 roku ujrzeliśmy iPhone X z zupełnie nowym designem. 2018 rok przyniósł jedynie lekko poprawione iPhone Xs i Xs MAX (pomijając „taniego” iPhone’a, czyli Xr). W 2019 roku zaprezentowano iPhone’y 11 Pro i 11 Pro MAX (oraz najtańszy 11), które wniosły lekkie zmiany w designie, lecz przede wszystkim ulepszone możliwości fotograficzne. 

Według tej systematyki przyszłoroczne iPhone’y – być może z cyfrą 12 – mają być rewolucją w portfolio producenta. Dziś wiemy o jednej z tych przełomowych cech – ma nią być aparat. 

Dotychczas flagowce posiadają optyczną stabilizację obrazu. Apple ma zamiar iść tutaj o krok dalej – najnowsze modele „jabłkowych” smartfonów mają posiadać stabilizację w formie… ruchomego obiektywu. 

Na czym to będzie polegać? Czujnik po prostu będzie się ruszać, a dzięki temu zadba o stabilizowanie ujęcia i przeciwdziałanie wstrząsom. 

Apple chce zatem uczynić w tym aspekcie rewolucję. Powody mogą być jednak inne – jeden z nich to oszczędność miejsca, a co za tym idzie (w końcu) zniwelowanie wystającego obiektywu. Oczywiście taka technologia pozwoliłaby na poprawę jakości zdjęć i wideo. 

Apple ma zatem ambitne plany na nadchodzące iPhone’y, a taka stabilizacja byłaby czymś nowym na rynku. 

Źródło: gsmarena.com