Na przestrzeni ostatnich lat technologia mocno poszła do przodu. Myślę tutaj przede wszystkim w kontekście poprawy jakości zdjęć i filmów jakie mogą robią aktualnie najmocniejsze smartfony poszczególnych producentów. Czy jednak możemy mówić, że taki aparat wbudowany w telefon zastąpi profesjonalny sprzęt?
Technologia idzie do przodu
Gdy smartfony zaczynały wchodzić na sklepowe półki najmocniejsze flagowe urządzenia nie radziły sobie z nagrywaniem w HD. Później kolejne szczeble rozwoju telefony pokonywały niezwykle szybko. Doszło HD, Full HD, a także 4K. Mamy również możliwość nagrywania w różnym klatkarzu od 24 klatek na sekundę po 960 przy trybie super slow motion. Oczywiście wyższa rozdzielczość nie zawsze przekłada się na dużą lepszą jakość samego nagrania, ale zdecydowanie całość lepiej wygląda finalnie. Druga rzecz to optyka, ta również została odpowiednio podrasowana. Dzięki temu możemy coraz częściej mówić o wyrównywaniu możliwości amatorskich telefonów z profesjonalnym sprzętem. Producenci sprzętu mobilnego oczywiście dorzucają swoje trzy grosze implementując między innymi szerokokątne obiektywy. W przypadku zdjęć sytuacja wygląda bardzo podobnie tutaj jednak w ostatnim czasie nastała moda na dodawanie różnych obiektywów, prócz szerokokątnego, mamy taki, który wyłapuje głębie obrazu, jest monochromatyczny itd. Każdy z nich ma odpowiednie zastosowanie i dzięki temu aparat w telefonie staje się znacznie bardziej uniwersalny. Czy takie podejście może świadczyć, że w niedługim czasie nie będziemy potrzebować profesjonalnego sprzętu?
Pierwszy program telewizyjny nagrany smartfonem już jest
Pisząc o mobilnych technologiach od ponad 8 lat widzę jak branża mocno poszła do przodu. Owszem ciągłych wzrostów w każdej sferze związanej ze smartfonami nie odnotowaliśmy, ale postęp jest naprawdę duży. Już w 2010 roku Nokia chwaliła się, że w sesji zdjęciowej do gazety o modzie wykorzystano ich telefon, ówczesny model Nokia N8. Efekty na pierwszy rzut oka były naprawdę świetne i ciężko było stwierdzić czy faktycznie zdjęcia były zrobione smartfonem. Trzeba jednak pamiętać o kilku aspektach. Po pierwsze takie materiały są przygotowywane w profesjonalnym studio, gdzie mamy dostęp do szeregu dodatków w postaci chociażby odpowiedniego oświetlenia. Po drugie wprawne ręce profesjonalisty potrafią wycisnąć z oprogramowania ostatnie soki. Po trzecie odpowiednia obróbka materiału, dzięki której możemy zatuszować pewne niedoskonałości. Przez blisko 9 lat technologia jeszcze mocno poszła do przodu dzięki czemu tak na dobrą sprawę bez straty na jakości materiału możemy wykorzystywać telefon.
Jednak sytuacja w przypadku nagrań wideo wygląda nieco gorzej. Tutaj widać, że nagrywanie dobrej jakości filmów wymaga znacznie lepszych bebeszków, a przy większych rozdzielczościach wymaga równie szybkiego telefonu. Dlatego też dopiero teraz został przygotowany przy pomocy Galaxy S10+ pierwszy program telewizyjny. Dzięki temu widzimy, że takie rozwiązanie do profesjonalnego użycia ma dopiero teraz rację bytu. Owszem chociażby Krzysztof Gonciarz korzystał jednego z flagowców Samsunga i kręcił nimi vlogi, ale mimo wysokiej jakości materiałów Krzyśka to jednak użycie telefonu w telewizji wymagało nieco więcej zachodu. Fragment programu możecie zobaczyć poniżej.
Czy w takim razie będą nadal potrzebne profesjonalne sprzęty? Myślę, że tak cały czas zastępowanie profesjonalnego sprzętu przez telefon jest swego rodzaju eksperymentem, pochwaleniem się producenta, że „nasz telefon nadaje się nawet do profesjonalnych zastosowań”. Jednak żadna telewizja nie przeskoczy z pełnoprawnych kamer na zwykłe smartfony, to mimo wszystko nie będzie dobrym posunięciem ze względu chociaż na jakość samych materiałów. Na pierwszy rzut oka może i nie widać dużej różnicy, ale przyglądając się bliżej z całą pewnością zauważymy niedoskonałości takiego rozwiązania.
Co sądzicie o możliwościach fotograficznych dzisiejszych telefonów? Będą coraz częściej zaprzęgane do profesjonalnych zastosowań czy mimo wszystko są to jednorazowe eksperymenty? Dajcie znać w komentarzach.