Motorola One to najnowszy smartfon firmy, którego otrzymaliśmy do testów krótko po polskiej premierze. Motorola One została stworzona przy współpracy z Google, dzięki czemu smartfon należy do programu Android One. Do tego wszystkiego kosztuje „tylko” 1099 złotych. Jednak czy warto wydać te pieniądze na wspomniane urządzenie? Czy smartfon wart jest naszej uwagi? Jak sprawdza się w codziennym użytkowaniu? Na te i inne pytania odpowiem w niniejszej recenzji. Zapraszam do lektury.
Zawartość pudełka i specyfikacja
Pudełko, w którym dostajemy urządzenie nie wyróżnia się zbyt mocno od tego, co znamy z innych urządzeń Motoroli. W tym przypadku kolory na pudełku ładnie przechodzą z niebieskiego do fioletowego. Przyznam, że całość prezentuje się bardzo ładnie. Na jego froncie znajduje się logo producenta, napis Android One, a także model urządzenia. Po bokach również znajdziemy logo producenta oraz Android One, a na tyle natomiast zostały wyszczególnione najważniejsze informacje na temat urządzenia oraz ilustracje przedstawiające dostępne wersje kolorystyczne. W zestawie, oprócz urządzenia znajdziemy jeszcze ładowarkę z odczepianym kablem USB, kluczyk do wyjęcia tacki na karty, podstawową dokumentację, a także etui, które od razu założone jest na urządzenie. Jak widzicie, zestaw nie jest bogaty, jednak od urządzenia z tej półki cenowej nie można oczekiwać zbyt wiele.
Smartfon został wyposażony w 5,9-calowy wyświetlacz IPS o rozdzielczości HD+. Jego sercem jest ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 625 z układem graficznym Adreno 506, który wspierany jest przez 4 GB pamięci RAM oraz 64 GB pamięci wbudowanej, którą można rozszerzyć przy pomocy karty microSD o maksymalnej pojemności wynoszącej 256 GB. Za jakość zdjęć odpowiada podwójny aparat główny 13 Mpx f/2.0 + 2 Mpx f/2.4 oraz kamerka 8 Mpx. Łączność w Motoroli One zapewniają natomiast moduły: dwuzakresowe Wi-Fi 802.11 a/b/g/n (2.4 GHz i 5 GHz), LTE, Bluetooth 4.2, NFC, GPS, A-GPS, Glonass, Beidou oraz Galileo. Smartfon pracuje pod kontrolą systemu Android 8.1 Oreo (Android One) i czerpie energię z akumulatora o pojemności 3000 mAh z technologią szybkiego ładowania TurboPower. Całość ma wymiary 149,9 x 72,2 x 7,9 mm i waży 162 gramy.
Jakość wykonania oraz design
Smartfony Motoroli od zawsze ceniłem za własny, dość specyficzny design. Niestety, wraz z premierą iPhone’a producenci smartfonów z Androidem wzięli sobie za punkt honoru stworzenie przynajmniej jednego modelu z tzw. notchem. Motorola długo pozostawała obojętna na ten trend i wydawać by się mogło, że w portfolio tego producenta jeszcze długo nie znajdziemy modelu z wycięciem w ekranie. Jednak producent uległ wspomnianej modzie, czego efektem jest testowana dzisiaj Motorola One. Sam design może się podobać, ale zdecydowanie nie każdemu przypadnie on do gustu. Jak dla mnie, Motorola One wygląda po prostu dobrze i bez wątpienia znajdzie swoich zwolenników. Z przodu smartfon niczym szczególnym się nie wyróżnia, ale za to z tyłu wygląda bardzo ciekawie. Co ważne, średniak Motoroli został wykonany w całości z tworzywa sztucznego, które pokrywa zarówno tył, jak i krawędzie.
Początkowo byłem przekonany, że jest to szkło, jednak po bliższym przyjrzeniu zdałem sobie sprawę, że tak nie jest. Jednak nie uważam tego za wadę, gdyż zastosowane tutaj tworzywo jest dobrej jakości i pod żadnym względem nie można się do niego przyczepić, choć jest kilka kwestii, które negatywnie wpływają na odbiór tego typu materiału. Po pierwsze: błyszcząca powierzchnia zbiera odciski palców jak oszalała, przez co bardzo trudno jest utrzymać urządzenie w czystości. Po drugie: tworzywo jest podatne na zarysowania, ale muszę odnotować, że po moich testach nie znalazłem żadnych większych zarysowań. Jestem jednak świadomy tego, że obudowa może nie wyglądać tak dobrze po kilku latach, a nawet miesiącach codziennego użytkowania. I wreszcie, po trzecie: obudowa jest nieco śliska, przez co smartfon „ucieka” nawet gdy położymy go na stosunkowo prostej powierzchni. Na całe szczęście, wszystkie powyższe zastrzeżenia czy też wady można „usunąć” poprzez nałożenie etui, które producent dorzuca do zestawu. Co prawda nie wygląda ono zbyt estetycznie i psuje wygląd samego urządzenia, ale najważniejsze jest to, że chroni urządzenie przed uszkodzeniami mechanicznymi.
Fajnym zabiegiem stylistycznym jest umieszczenie logo na skanerze linii papilarnych. Moim zdaniem wygląda to świetnie, a początkowo można nawet odnieść wrażenie, że nie znajduje się tam nic, oprócz wspomnianego logo. Samą jakość wykonania oceniam pozytywnie – wszystkie elementy są idealnie spasowane i widać przede wszystkim dbałość o szczegóły, co bardzo cieszy oko. Przyciski również są odpowiednio osadzone w obudowie – pod tym względem nie mam żadnych zastrzeżeń. Jedynie mogę przyczepić się do wystających obiektywów na tylnym panelu, przez które smartfon nie leży prosto na płaskich powierzchniach, a do tego same obiektywy narażone są na uszkodzenia.
Na koniec przyjrzyjmy się jeszcze rozmieszczeniu poszczególnych elementów, portów oraz złączy. Nad taflą wyświetlacza znajdziemy obiektyw kamerki przedniej, zestaw czujników oraz głośnik do rozmów. Pod ekranem mamy natomiast logo producenta. Z tyłu, na obudowie z kolei, mamy dwa obiektywy aparatów, podwójną diodę LED, logo Motoroli i Android One, a także kilka napisów i symboli towarowych. Jeśli chodzi natomiast o zagospodarowanie krawędzi, na prawej mamy przyciski do regulacji głośności oraz włącznik. Na lewym boku umieszczono z kolei slot na karty. Na górnej krawędzi znajdziemy złącze słuchawkowe 3.5 mm oraz mikrofon, a na dolnej – port USB typu C, mikrofon oraz głośnik multimedialny.
Wyświetlacz
Motorola One została wyposażona w 5,9-calowy wyświetlacz IPS o rozdzielczości HD+ (1520 x 720 pikseli) i proporcjach 19:9, co przy wspomnianych parametrach daje zagęszczenie pikseli na cal na poziomie 287 ppi. Nie jest to wartość, która zachwyca jednak w praktyce jakość wyświetlanych czcionek jest akceptowalna, ale przy bliskiej odległości bardziej wprawne oko dostrzeże poszarpane krawędzie ikon. Jeśli chodzi o dostosowywanie treści do rozciągniętych proporcji 19:9, to nie ma z tym najmniejszego problemu – wszystkie aplikacje skalują się automatycznie. Warto również odnotować, że wypełnienie obudowy ekranem wynosi około 80%. Jak już wspomniałem, wyświetlacz okalają stosunkowo wąskie ramki, ale są one znacznie szersze od tych, które możemy zobaczyć w flagowych urządzeniach. Jest to jednak zrozumiałe i raczej nikogo nie dziwi. W górnej części ekranu mamy wycięcie, czyli tzw. notcha, który jednym się podoba, a innym wręcz przeciwnie. Ja osobiście jestem neutralny w tej kwestii i obecność tego typu wycięcie nie przeszkadza mi w żaden sposób. Do notcha można się oczywiście przyzwyczaić w kilka chwil. Co ważne, wycięcia nie można ukryć.
Motorola One posiada wyświetlacz IPS, który cechuje się całkiem ładnymi kolorami, dobrymi kątami widzenia, a także całkiem niezłym kontrastem. Pozytywnie wypada w tym modelu również jasność maksymalna, która pozwala na komfortowe korzystanie z urządzenia w pełnym słońcu, choć mam wrażenie, że modele konkurencji z tej półki cenowej wypadają pod tym względem nieco lepiej. Jasność minimalna jest natomiast na tyle niska, że nie męczy naszych oczu podczas korzystania z urządzenia w nocy. W słabszych warunkach oświetleniowych możemy dodatkowo włączyć podświetlenie nocne, które redukuje emisję światła niebieskiego. Nie zabrakło oczywiście czujnika światła, który w czasie testów nie sprawiał problemów i działał tak jak powinien. W ustawieniach ekranu możemy zmienić tryb koloru, tryb ekranu, a także rozmiar czcionki.
Aparat
Motorola One posiada dwa aparaty z tyłu 13 Mpx f/2.0 + 2 Mpx f/2.4. Główny obiektyw ustawia ostrość za pomocą detekcji fazy PDAF. Druga matryca o mniejszej rozdzielczości służy do pomiaru głębi ostrości i wykonywania zdjęć z efektem bokeh. Jeśli chodzi o aplikację aparatu przygotowaną przez producenta, to jest ona bardzo intuicyjna i prosta w obsłudze, a zarazem oferuje całkiem sporo funkcji, które w żaden sposób nie przytłaczają użytkownika. W aplikacji znajdziemy następujące tryby: zdjęcie, film, portret, kolor sportowy, ruchome zdjęcia, panorama, zwolnione tempo, film poklatkowy, YouTube na żywo oraz ręcznie. Można też włączyć tryb aktywne zdjęcia, który pozwala wykonać fotografie poprzedzone przez krótkie wideo. Co ważne, z aplikacją aparatu zintegrowana jest też funkcja Google Lens, która pozwala skanować tekst, numery telefonów, kody QR, rozpoznawać obiekty i wreszcie – wyszukiwać podobne obiekty.


Screenshot_20181024-070706



Screenshot_20181024-070715



Screenshot_20181024-070750



Screenshot_20181024-070720



Screenshot_20181024-070724



Screenshot_20181024-070727



Screenshot_20181024-070730



Screenshot_20181024-070734



Screenshot_20181024-070737



Screenshot_20181024-074642



Screenshot_20181024-074648



Screenshot_20181024-074703
Jeśli chodzi o jakość zdjęć, to jest ona całkiem niezła, ale przyznam, że spodziewałem się po tym urządzeniu lepszych rezultatów. Co prawda, fotografie cechują się dobrym odwzorowaniem kolorów, choć na niektórych przykładowych zdjęciach możecie zobaczyć, że są one nieco wyblakłe. Jednak pozytywnie zaskakuje ilość szczegółów, jak i sama ostrość. Pod tym względem nie mam żadnych zastrzeżeń. Gorzej sprawa wygląda, gdy zabraknie światła słonecznego i robi się ciemno. Zdjęcia wykonane w słabszych warunkach oświetleniowych cechują się niezłym odwzorowaniem kolorów, natomiast szczegółowość oraz ostrość pozostawia wiele do życzenia. Jeszcze kilka słów na temat trybu portretowego. Przyznam, że nie jestem fanem tej funkcji w wykonaniu Motoroli. Samo rozmycie wygląda dość ładnie i ciekawie, ale na krawędziach obiektów widać błędy w postaci nachodzącego lub nienaturalnego rozmycia. Nie są to wady dyskwalifikujące, jednak mocno psują one efekt końcowy. Jakość zdjęć możecie jak zawsze ocenić sami przeglądając poniższą galerię:


IMG_20181017_125205505_HDR



IMG_20181022_115713264_HDR



IMG_20181022_115807643_HDR



IMG_20181022_115719019



IMG_20181022_115724461_HDR



IMG_20181017_125053599



IMG_20181017_125055871_HDR



IMG_20181017_125203155_HDR



IMG_20181022_115811017_HDR



IMG_20181022_120231330



IMG_20181017_125211522



IMG_20181017_125257137



IMG_20181017_125611761_HDR



IMG_20181017_125622643



IMG_20181017_125755131



IMG_20181017_125802118_HDR



IMG_20181022_120229283_HDR



IMG_20181022_115742849_HDR



IMG_20181022_115753331_HDR



IMG_20181019_205717708



IMG_20181019_210130911



IMG_20181019_210324514



IMG_20181019_210356792



IMG_20181019_210556602



IMG_20181019_213604510



IMG_20181016_201815559



IMG_20181016_201618941



IMG_20181016_201605961



IMG_20181019_213609228



IMG_20181016_201610358



IMG_20181016_201613236



IMG_20181016_201622612



IMG_20181016_201808016



IMG_20181019_213645530



IMG_20181019_213650735



IMG_20181019_213716046



IMG_20181019_213839691



IMG_20181019_213844084
Na froncie mamy natomiast kamerkę o rozdzielczości 8 Mpx. Jeśli chodzi o jakość selfie to jest ona niezła. Na plus należy zaliczyć, że aparat nie ma tendencji do przypalania jasnych scenerii, co zdarza się bardzo często nawet w znacznie droższych modelach. Nie zachwyca niestety odwzorowanie kolorów, ostrość, a także szczegółowość. Do sporadycznych samopstryków Motorola One powinna wystarczyć. Filmy możemy nagrywać w maksymalnej rozdzielczości 4K przy 30 klatkach na sekundę. Jest też możliwość nagrywania w rozdzielczości Full HD przy 60 i 30 klatkach na sekundę. Warto zaznaczyć, że stabilizacja cyfrowa aktywna jest wyłącznie dla nagrań w rozdzielczości Full HD. Ogólna jakość nagrań jest zadowalająca – są one płynne i cechują się szybką i płynną zmianą ekspozycji. Pozytywnie wypada również praca autofokusa w czasie nagrywania. Zastrzeżenia mam do odwzorowania kolorów, które nie wiedzieć czemu mają lekko żółte zabarwienie.
Akumulator
Pojemność akumulatora w tym modelu raczej nikogo nie zaskoczy, gdyż 3000 mAh jest bardzo często spotykane w urządzeniach ze średniej półki cenowej. Przy umiarkowanym użytkowaniu, smartfon jest w stanie bez problemu wytrzymać półtorej dnia pracy, co jest wynikiem dość typowym dla urządzeń z akumulatorem o tej pojemności. Jeśli chodzi o czas pracy na włączonym ekranie, to przy takim scenariuszu możemy uzyskać średnio 5-6 godzin. Gdy bardziej obciążymy Moto One, to po ładowarkę będziemy sięgać znacznie częściej, bo średnio co jeden dzień. W takiej sytuacji udało mi się uzyskać od 4 do 4,5 godziny na włączonym ekranie. Ubytkami energii nie musicie się zbyt mocno martwić, gdyż Motorola One została wyposażona w technologię szybkiego ładowania Turbo Power. Pełne naładowanie urządzenia trwa około 70 – 80 minut.
Czytnik linii papilarnych
Skaner linii papilarnych został umieszczony z tyłu, znajduje się on tuż pod palcem wskazującym, dzięki czemu po chwyceniu urządzenia nasz palec naturalnie na niego wędruje. Bez problemu można dosięgnąć go niezależnie od tego, w której ręce trzymamy urządzenie. Skaner został umieszczony w wyczuwalnym pod palcem zagłębieniu, więc łatwo go zlokalizować. Czytnik jest cały czas aktywny, co oznacza, że aby odblokować urządzenie wystarczy tylko przyłożyć palec do skanera. Dodatkowo jest skuteczny i działa prawidłowo w każdej sytuacji – przez cały okres testów nie zdarzyło mi się, aby nie chciał poprawnie odczytać mojego odcisku palca. Skaner działa bez zarzutów – odblokowuje telefon naprawdę szybko, niezależnie od tego, pod jakim kątem przyłożymy palec. Skanera dodatkowo możemy wykorzystać do autoryzacji zakupów, a także aby uzyskać dostęp do aplikacji.
Oprogramowanie
Motorola One należy do programu Android One, a więc pracuje pod kontrolą czystej wersji systemu od Google. W tym przypadku mamy Androida 8.1 Oreo z poprawkami zabezpieczeń datowanymi na 1 sierpnia 2018 roku. „Czysta” wersja systemu jest przejrzysta i nie posiada zbyt wielu funkcji. Jednak bez wątpienia znajdzie swoich zwolenników. Google pozwala oczywiście producentom smartfonów należących do serii Android One na implementację w oprogramowaniu dodatkowych funkcji. W przypadku Motoroli One mamy kilka dodatków, w które producent wyposażył to urządzenie:
- Akcje gestów Moto: potrząśnij dwukrotnie, aby włączyć latarkę; szybkie rejestrowanie – dwukrotnie obróć nadgarstkiem z telefonem w ręce, aby uruchomić aparat
- Wyświetlacz Moto; na wyłączonym ekranie pojawiają się energooszczędne.
- Gesty: uruchamianie aparatu poprzez dwukrotne naciśnięcie przycisku zasilania,
- tryb nie przeszkadzać,
- Dolby Atmos.


Screenshot_20181024-070349



Screenshot_20181024-070352



Screenshot_20181024-070358



Screenshot_20181024-070402



Screenshot_20181024-070406



Screenshot_20181024-070410



Screenshot_20181024-070422



Screenshot_20181024-070430



Screenshot_20181024-070544



Screenshot_20181024-070547



Screenshot_20181024-070617



Screenshot_20181024-070623



Screenshot_20181024-070633



Screenshot_20181024-070640



Screenshot_20181024-070809



Screenshot_20181024-070851



Screenshot_20181024-070856



Screenshot_20181024-070905



Screenshot_20181024-070909



Screenshot_20181024-070913



Screenshot_20181024-070928



Screenshot_20181024-071004



Screenshot_20181024-071007



Screenshot_20181024-071011



Screenshot_20181024-071015



Screenshot_20181024-071031



Screenshot_20181024-071041



Screenshot_20181024-071046
Wydajność
Pod obudową testowanego modelu znajduje się dość stary procesor, który dostępny był chociażby w Xiaomi Mi A1. Mowa o procesorze Qualcomm Snapdragon 625 z grafiką Adreno 506 i 4 GB pamięci RAM. Wspomniana jednostka została złożona z 8 rdzeni Cortex-A53. Jeśli chodzi o działanie tego modelu, to muszę przyznać, że jest naprawdę dobrze, choć nie obyło się bez kilku „ale”. W codziennym użytkowaniu Motorola One działa bardzo dobrze. Wykonuje powierzone mu polecenia praktycznie bez zająknięcia – szybko i płynnie. Nie ma tutaj mowy o większych spowolnieniach, choć smartfon lubi sporadycznie się przyciąć.
Układ graficzny Adreno 506 radzi sobie bardzo dobrze, dzięki czemu rozgrywka w znane i lubiane tytuły jest w pełni komfortowa. Na urządzeniu testowałem gry pokroju Asphalt 8, Real Racing 3, Need For Speed czy też Dead Trigger 2. Warto jednak pamiętać, że zestaw jest stosunkowo stary i może nie wystarczać na kolejne lata. W czasie testów nie zauważyłem, aby obudowa urządzenia grzała się jakoś specjalnie. Przy dłuższej rozgrywce staje się ona jedynie cieplejsza w górnej części. Jeśli jesteście fanami cyferek lub ciekawi Was jak Motorola One wypada w najpopularniejszych benchmarkach, to zapraszam do przejrzenia poniższej galerii.
Jakość dźwięku
Jak już wspomniałem, głośnik multimedialny w testowanym modelu został umieszczony na dolnej krawędzi. Taka lokalizacja jest dobra, ale bardzo łatwo zagłuszyć głośnik ręką, trzymając urządzenie w pozycji horyzontalnej. Jeśli chodzi o jakość odtwarzanego dźwięku, to całość oceniam pozytywnie, ale bez fajerwerków. Jak na urządzenie z tej półki jest jak najbardziej poprawnie. Po podłączeniu zestawu słuchawkowego jakość dźwięku jest zdecydowanie lepsza niż w przypadku głośnika multimedialnego.
Łączność
Do naszej dyspozycji oddano dwuzakresowy moduł Wi-Fi (802.11 ac/b/g/n/, 2.4 GHz i 5 GHz). Do jego działania nie mam żadnych zastrzeżeń – moduł działał bezproblemowo nawet po znacznym oddaleniu się od routera. Nie zabrakło również Bluetooth 4.2, który bez problemu współpracuje z dodatkowymi akcesoriami. Nawigacja przez cały okres testów nie sprawiała problemów – sygnał był łapany bardzo szybko. W czasie testów nie miałem żadnych problemów także z zasięgiem sieci komórkowej, a sama jakość rozmów stała na bardzo wysokim poziomie – rozmówcy słyszeli mnie głośno i wyraźnie, a ja również nie miałem problemu ze zrozumieniem osób po drugiej stronie.
Cieszy również obecność NFC oraz portu USB typu C. Na wyposażeniu znalazł się także podwójny slot kart nanoSIM, dzięki któremu możemy korzystać z dwóch kart SIM (nanoSIM + nanoSIM lub microSD + nanoSIM). Smartfon został wyposażony w 32 GB pamięci wbudowanej, z czego na dane użytkownika pozostaje około 22 GB. Pamięć można dodatkowo rozszerzyć przy pomocy karty microSD.
Podsumowanie
Motorola One jest przedstawicielem urządzeń należących do średniej półki cenowej. Smartfon kosztuje aktualnie 1099 złotych, co tak na dobrą sprawę nie jest dużo. Jednak Motorola One ma kilka kompromisów, dzięki którym cena detaliczna jest na stosunkowo niskim poziomie i przede wszystkim jest adekwatna do oferowanych możliwości. Z jednej strony mamy nowoczesny wyświetlacz o proporcjach 19:9 z wycięciem, który cechuje się niezłymi parametrami, „czystą” wersję systemu Android, a także elegancki wygląd i niezłą jakość wykonania. Na wyposażeniu jest też NFC, jak również port USB typu C. Do tego wszystkiego, z racji przynależności testowanego modelu do programu Android One, potencjalny właściciel może liczyć na długoterminowe i w miarę regularne aktualizacje systemu.
Aparat ma zarówno mocne, jak i słabe strony. Na plus należy zaliczyć dobrą jakość zdjęć wykonanych w dobrych warunkach oświetleniowych i płynność nagrać, które niezbyt dobrze wypadają pod względem odwzorowania kolorów. Pewnie jesteście ciekawi, czy po testach Motoroli One jetem w stanie polecić zakup tego modelu. Wspomniana cena, za jaką przyjdzie nam zapłacić Motorolę One jest moim zdaniem adekwatna do tego, co dostajemy. Motorola One to bardzo ciekawy i solidny przedstawiciel klasy średniej, który z pewnością nie jest idealny, ale od samego początku nie miał taki być. Motorola One z pewnością znajdzie swoich zwolenników. Jeśli przekonują Was zalety tego modelu i nie przeszkadzają wady, to smartfon ten mogę Wam polecić z czystym sumieniem.
A co Wy myślicie na temat Motoroli One? Czy zdecydowalibyście się na jego zakup? A może jesteście posiadaczami tego modelu? Dajcie znać w komentarzach!


