Wiko Fever – recenzja

Wiko to francuski producent smartfonów, który powstał w 2011 roku. Na targach IFA 2015 zaprezentowano model Fever, który wyróżnia się na tle konkurencji przede wszystkim fosforyzującą obudową. Wiko znajduje się w pierwszej piątce marek pod względem liczby sprzedanych smartfonów we Francji, Włoszech, Belgii oraz Portugalii. W 2015 r. Przez ostatnie dwa tygodnie testowałem Wiko Fever i  mogę podzielić się z Wami moją opinią na temat tego modelu.

Zawartość pudełka i specyfikacja

Pudełko Wiko jest kwadratowe i zostało wykonane z grubego kartonu. Wśród akcesoriów dołączonych do smartfona w pudełku znajdziemy modułową ładowarkę i słuchawki. Na boxie znajduje się logo producenta, ilustracja urządzenia oraz skrócona specyfikacja.

Wiko Fever został wyposażony w 8-rdzeniowy procesor MediaTek MT6753 o taktowaniu 1,3 GHz oraz 3 GB pamięci RAM. Pamięć wbudowana wynosi 16 GB, a na dane użytkownika zostaje około 10 GB.  Telefon został wyposażony w wyświetlacz Full HD IPS 5.2″ o zagęszczeniu 424 pikseli na cal. Urządzenie pracuje pod kontrolą Androida w wersji 5.1 Lollipop z nakładką graficzną. Całość uzupełnia szereg modułów łączności bezprzewodowej. Pełną specyfikację znajdziecie  poniżej.

capture-20160627-183125-horz

 

Jakość wykonania oraz design

Przedni panel jest w całości pokryty szkłem hartowanym Gorilla Glass 3, a tył to tworzywo sztuczne. Jedynie boczna ramka jest metalowa i całkiem fajnie wygląda. Tylny panel  próbuje przypominać skórę, co według mnie wygląda bardzo tandetnie. Wszystkie elementy są spasowane bardzo dobrze, ale denerwowało mnie to, że tylna klapka skrzypiała za każdym razem, gdy brałem telefon do ręki. Tylną klapkę możemy zdjąć i zyskujemy wtedy dostęp do niewymienialnej baterii oraz podwójnego czytnika kart SIM i miejsca na kartę microSD.  Jak już wspomniałem, wokół urządzenia biegnie metalowa ramka, ale nie wspomniałem, że jest to fluorescencyjna ramka, na której się zawiodłem. Myślałem, że w dzień ramka będzie się naświetlała, a w nocy świeciła. Ramka dopiero świeci, gdy potrzymamy ją blisko lampki przez dłuższy czas. Kolejny zbędny bajer.

Przejdźmy do tego co znajduję się z przodu urządzenia. Producent zastosował w tym modelu 5,2 calowy wyświetlacz. Po wzięciu smartfona do ręki naszym oczom ukazują się ogromne ramki pod i nad wyświetlaczem. Na górze umieszczono logo Wiko, głośnik, czujniki, aparat 5 Mpx oraz diodę LED. Na tyle mamy obiektyw aparatu, diodę LED, logo producenta oraz głośnik. Przyjrzyjmy się rozmieszczeniu przycisków i portów. U góry umieszczono wejście słuchawkowe 3,5 mm, natomiast na przeciwległej krawędzi mikrofon oraz port microUSB z trybem hosta USB OTG, pozwalający na podłączenie zewnętrznych urządzeń. Na prawo umiejscowiony jest włącznik oraz przyciski do regulacji głośności, natomiast lewa krawędź jest pusta.

Wyświetlacz

Wiko Fever posiada 5,2″ wyświetlacz Full HD IPS o zagęszczeniu 424 pikseli na cal. Ekran chroni szkło Corning Gorilla Glass 3. Po testach zauważyłem kilka rys, które były widoczne jedynie pod światło. Przy takim zagęszczeniu pikseli nie ma problemu z poszarpanymi czcionkami. Jasność maksymalna pozwala na komfortowe korzystanie z urządzenia nawet w pełnym słońcu. Jednak jasność minimalna mogłaby być trochę niższa.  Odwzorowanie kolorów jest na wysokim poziomie, a kąty widzenia także są bardzo dobre. W ustawieniach znajduje się opcja, dzięki której mamy możliwość personalizacji jakości obrazu, a to za sprawą funkcji MiraVision. Dzięki tej aplikacji możemy dostosować kontrast, nasycenie, jasność, ostrość i temperaturę kolorów do własnych potrzeb.

DSC_0227

Aparat

Wiko Fever ma aparat główny 13 Mpx z diodą LED i przesłoną o jasności f/2,2, który robi zdjęcia o rozdzielczości 4160 x 3120 pikseli. Aplikacja do obsługi aparatu jest bardzo intuicyjna. Do dyspozycji mamy kilka trybów m.in. tryb nocny, profesjonalny, HDR, PiP, normalny, upiększanie twarzy, sportowy, panorama, a po przełączeniu na przedni aparat do wyboru mamy szerokie selfie, upiększanie twarzy, PiP oraz tryb normalny. Zacznijmy od trybu HDR, który sobie kiepsko radzi. Zdjęcia są mocno prześwietlone. Zdjęcie zrobione przy dobrym świetle są dobrej jakości. Gdy zobaczymy zdjęcia na wyświetlaczu smartfona to ciężko jest dostrzec brak szczegółowości i dopiero przy powiększeniu na komputerze widać braki. Odwzorowanie kolorów stoi na zadowalającym poziomie. Po zmroku zdjęcia tracą na jakości i widoczne są szumy.

Poniżej możecie zobaczyć zdjęcia wykonane tylnym aparatem, a więcej zdjęć w pełnej rozdzielczości możecie zobaczyć w Google Photos

Nagrania:

Bateria

Bateria o pojemności 2900 mAh pozwala na korzystanie z urządzenia 1,5 dnia. Czas na włączonym ekranie wynosił od 4 do około 6 godzin. Bateria ładuje się bardzo długo, więc najlepiej jest ładować sprzęt wieczorem. Telefon może nawet w normalnym użytkowaniu  wytrzymać dwa dni. Oczywiście jeśli będziecie chcieli obciążyć go grami to czas pracy znacznie się skróci.

Urządzenie posiada trzy tryby oszczędzania energii:

  • wyświetlanego obrazu,
  • inteligentne oszczędzanie energii,
  • oszczędzanie baterii.

Screenshot_2016-06-22-21-43-57

Oprogramowanie

Wiko Fever pracuje pod kontrolą Androida 5.1.1 Lollipop z autorską nakładką, ale można zauważyć wiele elementów z czystej wersji Androida. Nakładka Wiko charakteryzuje się brakiem szuflady aplikacji – apki są wyświetlane bezpośrednio na pulpitach głównych, a ich zatrzęsienie trzeba umieszczać w folderach. Osobiście mi się to nie spodobało. Ikony preinstalowanych aplikacji są okrągłe, ale zainstalowane aplikacje już nie dostosowują się automatycznie do wyglądu reszty. Na plus muszę zaliczyć wybudzenie urządzenia podwójnym stuknięciem. Poza tym Wiko ma kilka dodatków, takich jak wyciszanie dzwonka obracając telefon czy też uruchamianie konkretnych funkcji/aplikacji poprzez narysowanie odpowiednich liter na wygaszonym ekranie. Funkcja ta jest pewnie większości z was bardzo dobrze znana z urządzeń Huawei/Honor. W Wiko Fever nie działa tak jak należy. Bardzo często zdarzało mi się, że w kieszeni włączała się latarka lub uruchamiały aplikacje. Interfejs jest odpowiednio przetłumaczony na nasz język ojczysty i nie zauważyłem w tej kwestii żadnych uchybień.

 

Wydajność

Sercem urządzenia jest ośmiordzeniowy procesor Mediatek MT6753 Cortex-A53 taktowany zegarem 1.3 GHz, wspomagany przez procesor graficzny Mali-T720MP3 i 3 GB RAM. Na dane i aplikacje użytkownika producent przeznaczył 16 GB pamięci wewnętrznej, a dla użytkownika pozostaje ok. 10 GB, którą za pomocą slotu kart microSD można rozbudować o maksymalnie 64 GB. Fajną opcją jest możliwość zapisu aplikacji na karcie pamięci. Z graniem w większość produkcji ze Sklepu Play nie ma problemów, ale gorzej jest gdy chcemy pograć w wymagające produkcje, wtedy można zauważyć, że układ graficzny Mali – T720 sobie nie radzi. Jednak można w nie grać, ale widoczne są przycięcia, więc lepiej zmniejszyć ilość detali. 3 GB pamięci RAM pozwala na płynną pracę i bez problemu możemy przechodzić  pomiędzy nawet kilkunastoma aplikacjami bez ich ponownego ładowania. Wadą zastosowanego procesora jest jego temperatura pracy.

Podczas dwóch tygodni użytkowania Wiko Fever nie spotkałem się z jakimkolwiek przycięciem czy też innym problemem. Poniżej możecie zobaczyć  wyniki poszczególnych benchmarków:

AnTuTu:

Vellamo Mobile Benchmark:

3D Mark:

AndroBench:

Basemark:

Screenshot_2016-06-11-08-55-31

 

Jakość rozmów, łączność oraz multimedia

Rozmowy telefoniczne były odpowiednio głośne, wyraźne i podczas testów nie miałem z nimi żadnych problemów. Dźwięk z głośnika, który umiejscowiony jest z tyłu na dole mógłby być głośniejszy. Wypada on przeciętnie i gra cicho. Dźwięk poprawia się, gdy podłączymy słuchawki.

Łączność:

  • WiFi: brak problemów,
  • GPS: nawigacja działała bezproblemowo, choć pierwsze złapanie fixa trwało trochę długo,
  • Bluetooth: bez żadnych komplikacji podłączyłem kilka urządzeń.

Podsumowanie

Pierwszy raz mam do czynienia ze sprzętem Wiko. Producent na swojej stronie pisze, że „ZABAWA ZACZYNA SIĘ NOCĄ” i ma na myśli świecącą w nocy obudowę. Wszystko fajnie, ale szkoda, że obudowa prawie w ogóle w ciemności nie świeci. No dobra, gdy poświecimy na telefon lampką albo latarką będzie się świecić, ale chyba nie o to chodziło. Przez dwa tygodnie nie miałem z urządzeniem problemów. Do atutów zaliczyłbym przyzwoity wyświetlacz, który zapewnia wygodną pracę i mocny, ośmiordzeniowy procesor oraz całkiem dobry aparat. Atuty te sprawiają, że Wiko Fever będzie dobrą propozycją za około 850 zł.