Smartwach GOCLEVER? Nie warto!

Tanie smartwache kuszą. Niska cena zachęca do przetestowania sprzętu a funkcjonalność wydaje się nie odbiegać zanadto od droższych kolegów z wyższej półki. Jednak na przykładzie działalności „mądro-zegarkowej” firmy GOCLEVER, spróbuję wam wybić z głowy inwestowanie w takie konstrukcje.

Swego czasu połasiłem się na czternastodniowe czasy czuwania GOCLEVER Eco. Był szeroko omawiany i mimo topornego designu chwalony przez recenzentów. Przemawiała za nim wodoodproność, czytelny wyświetlacz, obecność podstawowych funkcji (w tym oczywiście powiadomienia ze smartfonu) plus krokomierz i podświetlenie uruchamiane potrząśnięciem. Działa z iOS? Rewelacja. Nie jestem przesadnie wymagający, więc uznałem, że dla mnie w zupełności wystarczy.

Po tych kilku miesiącach codziennego użytkowania stanowczo odradzam. Zarówno ten model jak i analogicznie wszystkie pozostałe (przynajmniej tej firmy). Dlaczego? Otóż, GOCLEVER traktuje swoje smartwache gorzej niż nie jedna chińska firma-krzak. Właściwie to po wypuszczeniu i sprzedaży zadowalającej firmę ilości sztuk, przestaje się nim interesować. Nie doczekacie się porządnej aktualizacji, naprawy stabilności, ba, ostatnie uaktualnienia okażą się powrotem do wersji poprzednich, bezczelnie przechrzczonych tylko z nazwy na kolejny numer systemu. Co gorsza, aplikacja obsługująca smartwach będzie niestabilna, niekompatybilna z wieloma urządzeniami, pozbawiona wielu funkcjonalności, wadliwa i gubiąca połączenie. O ile w ogóle będzie działać po aktualizacji systemu w smartfonie. Na iOS na ten przykład nie działa w ogóle a firma zapytana kiedy to zostanie naprawione, milczy jak zaklęta. Komentarze użytkowników również są skrzętnie olewane.

To samo w przypadku oprogramowania samego smartwacha. Źle działający ZEGAREK (kuriozum na skalę chyba światową w przypadku czegoś co ma „watch” w nazwie), który się chronicznie późni bez ciągłej synchronizacji ze smartfonem. Prześmieszny problem z rokiem przestępnym (gdy minie luty już nigdy dni tygodnia nie będą wam się zgadzać ze stanem faktycznym i nawet połączenie z telefonem tego problemu nie naprawi). Znikające dodatkowe tarcze. Rwanie połączenia. Brak obsługi dla funkcji obsługi muzyki/zdjęć czy  życiowe problemy pokroju – milczenie budzika ustawialnego wyłącznie z poziomu smartfonu. Wyświetlanie horrendalnych głupot w randomowych językach przy dłuższym braku synchronizacji. To tylko część przypadłości jakie zgłaszają użytkownicy. W tym ja.

image

Co gorsza, nic nie wskazuje na to, by kolejne wersje miały być traktowane lepiej, bowiem wszystkie poprzednie cierpią na podobne schorzenia. Po pozytywnych recenzjach testowych portale milczą o dalszych losach sprzętu, który jest generalnie niewesoły. A gdy nie ma głosów sprzeciwu, to i GOCLEVER jako firma nie czuje zapewne żadnej presji, by się przejmować czymkolwiek ponad planowany zysk z kolejnych sprzętów, napędzanych kampanią reklamową oraz powszechnym poklaskiem „bo tanio i to Polacy”. Obawiam się, że ten argument w połączeniu z zachowaniem firmy przestaje być pochwałą i zaczyna mieć brzydki wydźwięk.

Po solidnym rozejrzeniu się w sieci, jako chyba pierwszy, odważę się powiedzieć głośne NIE. Bez wsparcia, poprawek i przykładania wagi do tego co się dzieje z urządzeniem jak już opuści sklepowe magazyny, niska cena przestaje być argumentem, bowiem bez funkcji smart zostajemy z zegarkiem o dość przeciętnym wyglądzie, który w dodatku sam w sobie działa źle. Tak po prawdzie obłędnie drogim, bowiem za 200 zł możemy kupić już całkiem ładny, przyzwoity czasomierz. Wodoodporny, z budzikiem i bez potrzeby ładowania go częściej niż wymiana baterii raz na kilka lat. Przynajmniej będziemy mieć pewność, że to co producent obiecał, będzie faktycznie działać. Bez złudnych nadziei i rozczarowań.

W przypadku dzieł firmy GOCLEVER, póki co, NIE WARTO. Sugeruję unikać jak syfilisu i nie tykać nawet kijem przez szmatę. Może i strata finansowa będzie mała, ale z drugiej strony, weźmy nie trzysta, nie dwieście a nawet głupie sto złotych i wyrzućmy do kibla. No dalej. Nie ma chętnych prawda? A przecież strata finansowa mała i ma ten plus, że nie będziemy się użerać z bublem bo to właśnie zapewni nam myśl techniczna i zerowe wsparcie od GOCLEVER’a.