lenovo phab plus

Lenovo Phab Plus – recenzja

Choć tablety już nie cieszą się taką samą popularnością co jeszcze kilka lat temu, to nadal są producenci, którzy je produkują. Jednym z nich jest marka Lenovo, która wydała urządzenie Phab Plus skierowane głównie dla biznesmenów, jako kieszonkowy komputer. Czy jednak warto na niego chociaż spojrzeć? Czy przy dzisiejszych, dużych smartfonach, tablet większy o niecałe 2 cale ma szanse? Sprawdźmy to!

Zawartość pudełka i specyfikacja

IMG_20160502_101730208

Pomimo sporych rozmiarów urządzenia, pudełko jest stosunkowo małe. Znajdziemy na nim streszczoną specyfikacje i podobiznę urządzenia. Sam box wygląda dosyć dobrze, ale bez żadnych wodotrysków. Szczerze, spodziewałem się dosyć dużej ilości dodatków. Niestety, w środku, oprócz urządzenia, znalazłem tylko dwuczęściową ładowarkę i kluczyk do wysunięcia tacki na SIM (telefon posiada hybrydowe dualSIM)

lenovophabtabelka


Specyfikacja tego tabletu nie wygląda najgorzej. 2 GB RAM, 32 GB ROM, procesor od Qualcomm’a – Snapdragon 615, w tym Adreno 405 oraz wyświetlacz o niecałych 7 calach o rozdzielczości FullHD zapowiada się świetnie. Całość zasila bateria Li-Po o pojemności 3500 mAh.

Jakość wykonania i design

Jeśli chodzi o jakość wykonania to mamy do czynienia niemal z najwyższą półką. Na froncie znajdziemy szkło hartowane nieznanego producenta. Kiedy urządzenie jest nieaktywne wydaję się mieć ekran od krawędzi do krawędzi, niestety, gdy włączymy tablet ramki robią naprawdę szerokie. Natomiast korpus i tył to niemal w stu procentach metal, który nie jest podatny na zarysowania. Napisałem niemal, ponieważ na tyle przy aparacie i głośniku znajdziemy gumowane tworzywo sztuczne. Na lewej flance znajdziemy przycisk włączania i regulator głośności. Na górze wejście Jack 3,5 mm, natomiast na dole wejście microUSB. Na prawej flance jest wejście na kartę microSIM i microSD. Sam wygląd jest dosyć wtórny i często spotykany, ale jakość wykonania robi swoje i ma się odczucie obcowania ze sprzętem premium, choć urządzenie do takiej klasy nie należy.

Ekran

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Wyświetlacz sprawdza się naprawdę świetnie…w pomieszczeniach. Tak, zaczynam od jego jasności. To ona wkurzyła mnie w tym urządzeniu najbardziej. Mamy Maj, czyli idealna pora aby wyjść na zewnątrz, więc czemu, by nie poserfować lub coś nie obejrzeć np. w parku? Brzmi świetnie, o ile nie weźmiesz ze sobą Phaba Plus. Na zewnątrz kompletnie nic nie widać, nawet robienie cienia drugą ręką nie pomaga. Jednak mogę pochwalić najniższą możliwość jasność. Ekran faktycznie robi się ciemny, dzięki czemu nie męczymy oczu w nocy. Mamy do czynienia z wyświetlaczem 6,8 cala o rozdzielczości FullHD. Do tego znajdziemy matryce TFT w proporcjach 16:9. Kolory są dosyć dobre, choć mogłyby być ciut lepsze.

Bateria

I tutaj znowu zacznę od narzekania. Naładowałem urządzenie do stu procent i zostawiłem w takim stanie na noc. Rano sprawdzam i co widzę? Bateria rozładowana. Bardzo się tym zdziwiłem. Nigdy jeszcze takiej sytuacji nie miałem. No ale co tam, dam drugą szanse. Po kolejnym ładowaniu, co prawda bateria nie rozładowała się w podobny sposób, ale bardzo szybko leciały procenty podczas korzystania. Dopiero po trzecim i co raz to kolejnym ładowaniu bateria zachowywała się normalnie. I to lepiej niż się spodziewałem po stosunkowo małej baterii 3500 mAh. Jako telefon urządzenie wystarczyło mi na jeden dzień pracy, natomiast jako tablet sprawdziło się nieco lepiej. 7 godzin ciągłego oglądania seriali w wysokiej rozdzielczości nie zrobiło na nim wielkiego wrażenia.

Aparat

Jeśli spojrzymy na urządzenie jak na tablet to aparat okażę się dosyć dobry, jeśli jak na telefon to będziemy rozczarowani. 13 MPX i dwutonowa dioda doświetlająca to aktualnie częste, choć nie w tabletach, połączenie. Zdjęcia wychodzą dobre, jednak często źle zostaje złapany focus, przez co fotografie są rozmazane, najczęściej się na brzegach kadru. Pozytywne mam zdanie na temat kolorów. Są one zaskakująco dobrze odwzorowane. Nagrywanie jest możliwe w maksymalnej rozdzielczości FullHD. Filmy, podobnie jak zdjęcia, mają dobre kolory, jednak są nieco rozmazane. Frontowa kamera o rozdzielczości 5 MPX radzi sobie nieźle. Selfie powinno zadowolić każdego 🙂

Aplikacja aparatu wygląda jak nie z tej epoki, ale pozwala na sporą swobodę. Możemy włączyć HDR, panoramę, czy manipulować ISO, ekspozycją czy balansem bieli. Niestety, jak już mówiłem, aplikacja jest przestarzała, brzydka, a wiele funkcji znajduje się tam gdzie nie powinny.

Oprogramowanie i multimedia

Lenovo Phab Plus przyszedł mi już z zainstalowanym Androidem w wersji 5.1.1. Sam system bazuje na czystej wersji z kilkoma dodatkami od producenta. Już pierwszą różnice można dostrzec w ustawieniach, które zostały przebudowane tak, aby dodatki związane z ekranem (a raczej jego wielkością) znalazły się w kompletnie innej kategorii. Te „dodatki”, o których wspomniałem pozwalają na zmniejszenie wyświetlanego obrazu, tak aby była możliwość obsługiwania urządzenia jedną ręką. Podobnie możemy zrobić z klawiaturą. Tę funkcję włączamy za pomocą narysowania gestu C, nie ważne w jakim miejscu się znajdujemy (czy to pulpit czy jakaś aplikacja). Możemy także włączyć małą ikonkę (tzw. latający skrót) i umiejscowić ją w obojętnym miejscu, która pozwala nam na włączanie szybkich ustawień. Znajdziemy także kilka aplikacji preinstalowanych przez producenta. Najlepsza jaką tam znalazłem odnosi się do całego systemu audio. Jest to Dolby Atmos – sterownik dźwięku, który potrafi zdziałać cuda. Producent dorzucił dwie aplikacje do synchronizacji plików w sieci LAN, jak i w chmurze pod nazwami SYNCit i SHAREit.

Jak już wspomniałem, audio w Phab Plus jest świetne, szczególnie na słuchawkach, dzięki Dolby Atmos. Głośnik wbudowany nie należy do najgorszych. Niestety, jest go bardzo łatwo zakryć dłonią. Nie pochwalę aplikacji do muzyki. Jest to stary odtwarzacz, jeszcze z Androida 4.0.4, który oprócz włączania dźwięku, nie pozwala na nic. Lepiej zainstalować np. Poweramp ze sklepu Play. Podobnie ma się sprawa z filmami. Polecam aplikację MX Player.

Wydajność

Urządzenie, choć nie flagowe, to oferuje nie najgorsze podzespoły. Jakże dzisiaj pożądane w wielu urządzeniach 2 GB RAM i ośmiordeniowy procesor Snapdragon 615 to dobre połączenie. No niestety, nie dla Lenovo, które postanowiło systemu nie optymalizować. Po co? To nie flagowiec przecież… – pomyślało Lenovo, a jak pomyślało, tak zrobiło. Przy nieco bardziej intensywnym korzystaniu z urządzenia, kiedy nie zauważyłem przycięcia to otwierałem szampana, Coвeтcкoe Игpиcтoe oczywiście :). Łatwo zauważyć, że producent kompletnie olał to urządzenie. Muszę pochwalić jednak działanie w grach. Zagramy w każdy dostępny tytuł w Sklepie Play bez żadnego ścięcia (tak, już otwieram).

Szybkość pamięci wbudowanej (dane zaokrąglone):

-Ciągły odczyt danych: 130 mb/s
-Losowy odczyt danych: 11 mb/s
-ciągły zapis danych: 44 mb/s
-losowy zapis danych: 4 mb/s

Łączność

W tablecie znajdziemy wiele możliwości w tej kategorii. LTE/4G, bluetooth 4.1, Miracast – to wszystko jest w tym urządzeniu. Brakuje podczerwieni do sterowania telewizorem. Jakość połączeń głosowych stoi na średnim, choć wystarczającym poziomie. Rozmówcę bardzo dobrze słychać. Na szczęście tablet nie gubi zasięgu. Z takim zestawem zyskujemy świetne urządzenie mobilne, które powinno nieźle się sprawdzić w każdych warunkach, ale nie na zewnątrz :).

Podsumowanie

Do Lenovo Phab Plus mam mieszane uczucia. Z jednej strony mamy świetne wykonanie, niezłe podzespoły i dobrą poręczność jak na tablet (wątpię, by ktoś go nosił w kieszeni), z drugiej strony kiepską optymalizację i ciemny ekran. Chcesz kupić? Możesz to zrobić. Urządzenia nie odradzam ale także nie polecam.