Przy swojej prezentacji Microsoft najnowszych smartfonów z linii 950 chwalił się zupełnie nowym „ficzerem” w postaci trybu Continuum. Założenia są bardzo proste, przekształca telefon po podłączeniu do monitora w komputer stacjonarny. W praktyce jednak okazuje się, że jest to porównanie trochę na wyrost, ale o tym za chwilę.
Continuum czego potrzebujemy?
Aby korzystać i w pełni cieszyć się z najnowszego „ficzeru” Microsoftu, musimy spełnić kilka warunków. Po pierwsze posiadać odpowiedni telefon. Na dzień dzisiejszy na rynku są dostępne dwa urządzenia – Microsoft Lumia 950 i Lumia 950 XL. Są to najdroższe flagowce amerykańskiego producenta aktualnie dostępne na rynku, ale zapowiedziano również, że wraz z nadejściem nowych Snapdragonów 617 pojawią się kolejne smartfony, które będą mogły korzystać tej technologii, więc do wsparcia technicznego 808 i 810 Snapdragonów, dojdzie 617 . Zapewne w najbliższych miesiącach będą się pojawiać kolejne urządzenia, które będą wspierały tryb Continuum, a do minimalnych wymagań tego systemu potrzebujemy co najmniej 2 GB pamięci operacyjnej RAM, 16 GB pamięci wewnętrznej i łączność Bluetooth. Aby móc się w pełni cieszyć trybem Conituum musimy odpowiednio sparować go za pomocą odpowiednich urządzeń, albo technologii i tutaj mamy kilka możliwości.
- Display Dock to połączenie kablowe telefonu za pomocą specjalnej przystawki, którą musimy kupić osobno, co wiąże się z dodatkowymi kosztami (499 zł za samego docka)
- Monitor wspierający technologię Miracast – to z kolei opcja bezprzewodowa, która nie wymaga dodatkowej przejściówki, ale tylko odpowiedniego monitora
- Dongle z technologią Miracast podobnie jak wyżej
- Xbox One – kolejna, chyba najdroższa opcja, bowiem wymaga korzystania z konsoli Xbox One
Miałem okazję testować tylko tę pierwszą możliwość podłączenia urządzenia. Od Microsoftu otrzymałem specjalny zestaw w którego skład wchodzi – Display Dock, bezprzewodowa myszka i klawiatura oraz pełny zestaw okablowania. Podłączenie całości jest naprawdę bardzo proste. Display Docka podłączamy za pomocą HDMI do monitora (alternatywą jest Display Port). Podłączenie do sieci elektrycznej odbywa się za pomocą ładowarki sieciowej z kablem USB typu C, natomiast między dockiem, a telefonem za pomocą USB typu C. Dodatkowo w samym docku mamy trzy sloty USB 3.0 typu B, więc bez przeszkód możemy podłączyć przewodowo czy bezprzewodowo myszkę czy klawiaturę. Po podłączeniu całości na smartfonie uruchamiana jest automatycznie aplikacja, dzięki której możemy skonfigurować podstawowe elementy. Nie jest tego dużo, ale program krok po kroku prowadzi nas za rękę.
Możliwości trybu Continuum
Mamy cały zestaw już podłączony i wstępnie skonfigurowany. Jakie daje nam to możliwości działania? Microsoft zapewniał nas, że duże, a smartfon cały czas pozostaje autonomicznym tworem. Połowicznie amerykański gigant ma rację, ale tylko połowicznie. Moim zdaniem możliwości jakie daje tryb Continuum nie są zbyt duże, ale zanim ocenię całość przedstawię Wam fakty. Przy pierwszym uruchomieniu całego zestawu możemy odnieść wrażenie, że działamy na normalnym desktopowym Windowsie. Mamy pulpit owszem bez ikonek, ale jest. Natomiast pod przyciskiem start znajduje się miniaturka naszego telefonu. Zrzut tego co się dzieje na ekranie telefonu i powiem szczerze, całość wygląda nieźle do tego momentu. Lecz gdy przyjrzałem się bliżej ilości aplikacji, jakie są dostępne w trybie Continuum to mina mi zrzedła. Większość najbardziej podstawowych aplikacji typu kalkulator, przeglądarka Edge, aplikacja pogody jest dostępna (z wyjątkiem kilku jak chociażby Lumia Studio). Natomiast każda z zainstalowanych na systemie dodatkowo ze sklepu Windows Store aplikacji już nie jest kompatybilna z tym trybem. Owszem możemy ją uruchomić, ale jedynie na smartfonie. Jedynie dźwięk jest przesyłany do monitora i „wrzucany” na głośniki wbudowane w monitor, ale to zdecydowanie za mało. Owszem mamy również dostęp do całego pakietu Office, ale jest to identyczna wersja z tą mobilną oczywiście przystosowana do większego ekranu, ale mimo wszystko liczyłem na więcej. Taki tryb nadaje się tylko i wyłącznie do działań biurowych i to w zasadzie tylko najbardziej podstawowych czyli przeglądanie internetu, pisanie czy tworzenie prezentacji w Officie. Facebook jest chyba jedyną nie preinstalowaną aplikacją, która działa z tym trybem, ale ma jeszcze trochę problemów z wyświetlaniem wszystkiego na większym ekranie tak jak trzeba. Warto wspomnieć, że po podłączeniu telefonu do tego zestawu smartfon pozostaje autonomiczny. To znaczy możemy z niego korzystać normalnie, niezależnie od tego co się dzieje na ekranie monitora. To jest jedyny większy plus takiego rozwiązania, jeśli natomiast nie mamy pod ręką żadnej myszki czy klawiatury może się telefon stać na czas działania trybu Continuum gładzikiem i klawiaturą, wówczas na ekranie smartfona wyświetlany jest pole które możemy sterować kursorem, by poruszać się po interfejsie na monitorze. Podobnie wysuwana jest klawiatura ekranowa, która przesyła dane do właściwej jednostki.
Podsumowanie
O trybie Continuum zbyt wiele nie można aktualnie napisać, bo po prostu nie oferuje ciekawych funkcji w tym momencie. Odnoszę wrażenie, że twórcy chcieli jak najszybciej, wraz z premierą najnowszych urządzeń z Linii 950 udostępnić tę funkcję, ale niestety musieli ją po drodze wykastrować z bardziej zaawansowanych „ficzerów”. Otrzymujemy zatem bardzo prosty tryb desktopowy, który prócz surfowania w internecie i tworzenia dokumentów tekstowych czy prezentacji multimedialnych nie oferuje znacznie rozbudowanych funkcji. Szkoda, tym bardziej, żeby móc się cieszyć z Continuum trzeba mieć dodatkowo Display Docka (lub wyposażyć się w monitor z technologią Miracast, Xboxa One czy dongle’a), co zauważalnie zwiększa koszty korzystania z tego trybu. W tym momencie Continuum to ciekawostka, która na dłuższą metę nie sprawdzi się w nawet w biurze. Mimo wszystko mam jednak nadzieję, że Microsoft nie porzuci projektu i w najbliższym czasie nadal będzie go rozwijał bo ma w sobie całkiem spory potencjał.

