Zenfone 2 Laser

Asus Zenfone 2 Laser 5.0 ZE500KL

Można zarzucać Samsungowi chaotyczne nazewnictwo setek modeli smartfonów trafiających na rynek w tempie serii z AK-47. Portfolio Asusa jest dużo skromniejsze, tym niemniej śmiem twierdzić że w dziedzinie dobierania nieprzejrzystych mian uczeń przerósł mistrza. Aktualnie Tajwańczycy oferują pięć smartfonów identyfikowanych tą samą nazwą – Zenfone 2 Laser, a różniących się jedynie fantazyjnymi cyfrowo-literowymi sufiksami. Wystarczy odwiedzić kilka sklepów internetowych by przekonać się że ich administratorzy dość swobodnie dokonują cięć w przydługich ciągach znaków, co zmusza bardziej przezornych klientów do przeprowadzania drobiazgowego śledztwa w celu precyzyjnego ustalenia tożsamości produktu. Wspominam o tym na wstępie, by przestrzec przed ewentualnymi pomyłkami tych Czytelników, których niniejsza recenzja mogłaby skłonić do zakupu interesującego skądinąd urządzenia.

Pierwsze wrażenia

Jak przystało na „średniaka”, Zenfone 2 Laser 5.0 pakowany jest do skromnego kartonowego pudełka o zminimalizowanych gabarytach, w którym ciasno upchnięto sam smartfon oraz wyposażenie dodatkowe, czyli ładowarkę z odpinanym kablem USB i coraz rzadziej spotykane słuchawki. Te ostatnie to całkiem przyzwoicie brzmiący  model dokanałowy, wyposażony w zestaw trzech silikonowych wkładek o różnych rozmiarach i przycisk do odbierania połączeń.

Zenfone2_Laser_boxZgodnie ze wzorniczym kanonem całej rodziny Zenfone’ów, recenzowany model posiada w dolnej części frontu charakterystyczny pasek z promienistym mikrograwerunkiem odbijającym w specyficzny sposób światło. W drugiej generacji Zenfone’ów zastosowano nietypową, zapożyczoną częściowo od LG, koncepcję rozmieszczenia przycisków fizycznych i również tu Laser 5.0 nie jest wyjątkiem. Przeniesione na plecki regulatory głośności i przycisk włączania/wybudzania umieszczony na górnym boku pozwoliły znacznie wyszczuplić niezagospodarowane boczne krawędzie, a w konsekwencji nadać tylnej klapce, wykonanej z przyjemnego w dotyku matowego tworzywa sztucznego, mocno zakrzywiony profil, wygodnie układający się w dłoni.

Zenfone2_Laser_detailsPosiadacze smartfonów z LG-podobnym układem klawiszy zdają się miewać na jego temat zróżnicowane opinie. Nie korzystam na co dzień z tego rodzaju sprzętu i nie zamierzam rozstrzygać czy to rozwiązanie ma więcej wad czy zalet. Mając jednak możliwość porównania Lasera 5.0 z LG Leonem muszę stwierdzić że koncepcja Koreańczyków wydaje się nieco lepiej przemyślana. Klawisze głośności są sporo szersze, łatwiej wyczuwalne dotykiem i w związku z tym dużo pewniej się je obsługuje. Do tego umieszczony pośrodku wyłącznik pozwala na wygodne usypianie/wybudzanie urządzenia jedną dłonią. W 5-calowym Laserze (że nie wspomnę o większych Zenfone’ach) sięgnięcie do górnej krawędzi wymaga albo użycia drugiej ręki, albo wykonywania ruchów robaczkowych zmieniających położenie smartfona w dłoni.

Tylna klapka pewnie i bez najmniejszych luzów trzyma się na swoich zaczepach, tym niemniej bardzo łatwo poddaje się demontażowi umożliwiającemu dostęp do baterii oraz gniazd SIM i micro SD.

Zenfone2_Laser_opened_backWidoczne na zdjęciu po lewej stronie gniazdo kart micro SIM jest rozpoznawane w systemie jako drugie. Pierwsze tworzy wraz z gniazdem micro SD „kanapkę”. Jakakolwiek zmiana w obsadzie gniazd wymaga chwilowego usunięcia baterii. Numeracja kart SIM jest czysto umowna, bowiem każdej z nich można przypisać preferencje pochodzące z identycznego zestawu parametrów konfiguracyjnych, tzn. żadna z kart nie jest w jakikolwiek sposób faworyzowana.

Zenfone2_Laser_doda_ci_skrzydelW pracy testera trzeba się liczyć z koniecznością stawiania czoła niezbyt przyjemnym niespodziankom. Przechodzący wcześniej przez wiele rąk sprzęt potrafi osiągnąć stan poważnej dewastacji. Porysowane ekrany, poobijane obudowy, grzechoczące przyciski, a nawet niesprawne komponenty sprzętowe wcale nie należą do rzadkości. Osobnym zagadnieniem są braki w inwentarzu zestawów testowych.

Biorąc pod uwagę powyższe refleksje, byłem mile zaskoczony rozpakowując przesyłkę od Asusa. Nie dość że okazała się kompletna i w przyzwoitym stanie, to dodatkowo zawierała komponent którego próżno szukać w oficjalnej masowej dystrybucji. Nie mogłem się powstrzymać od zaprezentowania obok jego zdjęcia. Ktoś złośliwy lub przesadnie podejrzliwy mógłby uznać podobny prezent za formę łapówki, mającej za zadanie zdobycie przychylności testera. Ja jednak postrzegam to zupełnie inaczej. Fakt że w dużej korporacji o ogólnoświatowym zasięgu jest miejsce na drobne miłe gesty o praktycznie zerowym znaczeniu marketingowym, pośrednio świadczy o filozofii jej działania. Kto zechce może mnie nazwać bujającym w obłokach idealistą, ale w moich oczach, dzięki niepozornej energetyzującej puszeczce, wizerunek tajwańskiej firmy wyraźnie zyskał. Żeby wszystko było jasne – wystrzegam się podobnych trunków jak ognia.

Wyświetlacz

W dobie wszechobecnych ekranów Full HD, upowszechniających się QHD i majaczących na horyzoncie 4k, obrona żenująco niskiej w tym kontekście rozdzielczości 720 na 1280 pikseli wydaje się z góry skazana na porażkę. Ja jednak niezmiennie stoję na stanowisku że zapobieganie traumie wywołanej ujrzeniem przez użytkownika pikseli nie powinno być priorytetowym zadaniem producentów smartfonów. Skromne HD na pięciu calach uważam za całkowicie wystarczające do wygodnego korzystania z urządzenia.

Obecnie wśród paneli LCD w smartfonach trudno znaleźć te wykonane w innej niż IPS technologii. Dodatkowo w ostatnich latach producenci matryc ciekłokrystalicznych doprowadzili je niemalże na skraj możliwej do uzyskania perfekcji. Zenfone 2 Laser nie wyłamuje się z tej tendencji. Oczywiście wciąż można dostrzec pewne różnice porównując konkretne modele telefonów, ale nie wydają się one drastyczne. W Laserze subiektywnie bardzo dobrze oceniam odwzorowanie kolorów, co również pośrednio wynika ze stosunkowo niewielkiego poziomu świecenia czerni, jak i nieznaczny spadek jasności obrazu przy obserwacji pod dużymi kątami. Oprogramowanie smartfona pozwala na dość głębokie modyfikowanie wyświetlanych barw, poczynając od subtelnej regulacji temperatury bieli, a na głębokich zmianach odcienia i nasycenia kończąc. Dostępny jest też tryb „filtr światła”, w którym znacznie ograniczone jest świecenie niebieskich subpikseli, ponoć głównie odpowiedzialnych za zmęczenie wzroku. Oczywiście prowadzi to do „zżółknięcia” ekranu. Wszelkie korekty odbywają się na dość niskim, bliskim sprzętowi poziomie, co ma przynajmniej dwie konsekwencje: dotyka absolutnie wszystkich prezentowanych na wyświetlaczu treści oraz nie pozwala na uchwycenie zmian na zrzutach ekranu, stąd też przedstawione poniżej próbki pochodzą z realnych zdjęć i siłą rzeczy obarczone są zniekształceniami wywołanymi dodatkowym przetwarzaniem.

Zenfone2_Laser_display_color_modesOdrębną sprawą jest niezależne od matrycy podświetlenie ekranu. W sieci można znaleźć sporo krytyki kierowanej pod adresem większych, 5,5-calowych Zenfone’ów 2, a dotyczącej niedostatecznej maksymalnej jaskrawości ich wyświetlaczy. Nie odniosłem jednak wrażenia by Laser 5.0 jakoś szczególnie niedomagał na tym polu i nie odczułem wyraźnego dyskomfortu w trakcie korzystania ze smartfona na otwartej przestrzeni w ciągu dnia. W bezpośrednim porównaniu ekran testowanego Asusa okazał się wyraźnie jaśniejszy od Samsunga Galaxy S3 i nieznacznie ciemniejszy od Huawei P8 Lite.

Mechaniczną ochronę wyświetlacza Lasera 5.0 powierzono szkłu Gorilla Glass 4. Oczywiście nie jest ono niezniszczalne i na powierzchni testowego egzemplarza moim poprzednikom udało się pozostawić kilka pamiątek w postaci niewielkich, ale widocznych w odpowiednim świetle rys.

Czujnik dotyku nie wzbudził moich zastrzeżeń – działał precyzyjnie i pewnie. W „trybie rękawiczek” potrafił rejestrować dotknięcia nawet poprzez poczwórną warstwę grubej tkaniny. Przełącznik owego trybu dostępny jest w panelu szybkich ustawień, rozwijanym z paska powiadomień. Znalazło się tam również miejsce dla włącznika omawianego powyżej filtru niebieskiego światła.

Czujnik oświetlenia sprawuje się wzorowo. Potrafi wykorzystać pełną rozpiętość skali poziomów podświetlenia (łącznie ze stonowaną, nieoślepiającą jasnością minimalną), a przy tym zmiany jaskrawości zachodzą płynnie i trwają kilka sekund, co zapobiega  migotaniu ekranu w odpowiedzi na przypadkowe fluktuacje oświetlenia zewnętrznego.

Przetworniki obrazu

Jak na smartfon w cenie poniżej 1000 zł sucha specyfikacja kamer przedstawia się imponująco. Główny aparat o rozdzielczości 13 Mpx posiada obiektyw o aperturze f/2.0, wspomagany jest przez laserowy autofokus i podwójną diodę doświetlającą, a firmowa aplikacja pozwala na korzystanie z całkowicie manualnych ustawień. Przednia kamerka podąża za aktualnymi trendami, oferując solidne 5 Mpx wspierane przez oprogramowanie ułatwiające uzyskanie perfekcyjnych selfies. Jak to wygląda w praktyce?

Zacznijmy od zdjęć w świetle dziennym. Tradycyjnie staram się by prezentowane fotki nie wisiały całkowicie w próżni i tym razem porównuję je z ujęciami rejestrowanymi przez Huawei P8 Lite, który dzieli ze swoim starszym bratem ten sam zestaw dość wysoko ocenianych przetworników, o parametrach niemalże identycznych z Laserem 5.0. Oto jak radzą sobie główne aparaty obu rywali:

Zenfone2_Laser_camera_dayOba smartfony idą niemalże łeb w łeb jeśli chodzi o odwzorowanie detali, przy czym Huawei nieco skuteczniej usuwa szumy, co miejscami prowadzi jednak do minimalnej utraty szczegółowości. Dość wyraźne różnice widać w odwzorowaniu barw. Niżej zamieszczam hiperłącza do zdjęć w pełnej rozdzielczości, gdzie pojawia się również kontrolne ujęcie z Samsunga Galaxy S3, lądujące mniej więcej pośrodku pomiędzy „ciepłym” Laserem 5.0 i „zimnym” P8 Lite. Które z urządzeń najwierniej oddało kolorystykę sceny? Trudno o jednoznaczny werdykt, jednakże mam wrażenie, że Asus odrobinę przesadził z rdzawym asfaltem i chodnikiem oraz lekko zielonkawym niebem. Oto pełnowymiarowe zdjęcia dla zainteresowanych:

Jak z identycznym wyzwaniem poradziły sobie przednie kamerki? Oto rezultaty:

Zenfone2_Laser_camera_day_frontAsus zachował dość podobną kolorystykę oraz zaproponował zrównoważoną ekspozycję, w przeciwieństwie do dość mocno przepalonego zdjęcia z P8 Lite. Jednak z detalami nie jest już tak różowo – potencjał obrazka o rozdzielczości 2592 x 1944 nie został w pełni wykorzystany.

Pora na pojedynek głównych aparatów w skąpym świetle. Oba obiektywy posiadają identyczną aperturę f/2.0. Jednak biorąc pod uwagę zbliżone kąty widzenia i różnice w długości ogniskowych (Asus – 4,60 mm, Huawei – 3,68 mm), nietrudno się domyślić że Zenfone 2 Laser posiada matrycę CMOS o większych rozmiarach, co powinno stawiać go na uprzywilejowanej pozycji, o ile oba przetworniki obrazu należą do podobnej klasy.

Zenfone2_Laser_camera_night

Barwy reprodukowane przez oba aparaty są bardzo zbliżone i dość dobrze oddają realne wrażenia. W szczegółach wyraźnie lepszy okazuje się Asus, natomiast szumy w obu wypadkach okazują się stosunkowo niewielkie jak na dość wymagające warunki.

Zenfone 2 Laser posiada na tyle czuły przetwornik, że nawet w jeszcze słabiej oświetlonych niż powyższa scenach użycie trybu nocnego (wydłużającego czas ekspozycji) nie przynosi widocznej poprawy. Co więcej, specjalny tryb „Słabe oświetlenie” (agregacja wielu punktów matrycy do reprezentowania pojedynczego piksela i zmniejszenie rozdzielczości do 1920 x 1080) również nie wzbogaca obrazu, a przy tym gubi sporo szczegółów:

Zenfone2_Laser_camera_night_modesTen ostatni tryb pokazuje dopiero pazur w ekstremalnych sytuacjach, kiedy światło jest naprawdę szczątkowe, i wtedy o dziwo jest w stanie wyprodukować zdjęcia o większej ilości detali, pomimo nominalnie mniejszej rozdzielczości:

Zenfone2_Laser_camera_lolight_mode

Podwójna dioda doświetlająca promieniuje na tyle intensywnie, że zapewnia przyzwoitą ekspozycję w typowych wnętrzach o niezbyt wybujałej powierzchni. Jednak kąt jej świecenia jest zauważalnie węższy od kąta widzenia aparatu, co objawia się wyraźnym przyciemnieniem rogów kadru.

Wypadałoby jeszcze ocenić filmowy potencjał Zenfone’a. I on, i jego testowy konkurent umożliwiają rejestrowanie klipów o maksymalnej rozdzielczości 1920 x 1080 przy 30 kl/s. Nawiasem mówiąc oba smartfony zapisują stereofoniczną ścieżkę dźwiękową (AAC 96 kb/s, 48 kHz), ale jej kanały okazują się identyczne, co jest oczywiście równoważne z nagraniem mono. Poniżej znajduje się łącze do klipu na Youtube zawierającego lekko spreparowane i połączone ze sobą filmiki z obu urządzeń prezentujące dokładnie to samo ujęcie.

Zenfone2_Laser_movie1Pierwotny materiał zarejestrowany przez Zenfone’a można także obejrzeć w pełnej rozdzielczości.

Zenfone2_Laser_movie2Jak widać Zenfone 2 Laser w klipach wideo konsekwentnie trzyma się być może nieco kontrowersyjnej kolorystyki. W ruchomych obrazach na ogół trudniej dojrzeć niedoskonałości obrazu, ale uważna obserwacja poszczególnych klatek filmu obnaża jego wszelkie niedoskonałości. I tutaj smartfon Asusa uzyskuje miażdżącą przewagę nad konkurentem:

Zenfone2_Laser_camera_movieRozmyte szczegóły i paskudne artefakty produkowane przez P8 Lite są w głównej mierze skutkiem zastosowania przesadnej kompresji H.264. Różnice w przepływności strumienia wideo są znaczne: Asus – 20 Mb/s, Huawei – 9,3 Mb/s. Jedyną „wadą” gładkich filmów Lasera 5.0 jest ich relatywnie duża objętość.

Firmowa aplikacja do obsługi aparatów oferuje sporo różnych trybów pracy:

Zenfone2_Laser_camera_special_modesPominę tryby które wydają się oczywiste i opiszę w skrócie kilka wybranych:

  • Duża rozdzielczość – zbędny dodatek który skaluje zdjęcie z 4096 x 3072 do 8192 x 6144, dodając przy tym wzdłuż ostrych konturów kontrastowe linie (tzw. „wyostrzanie”). Szczegółów od tego nie przybywa, a pliki niepotrzebnie puchną. W razie potrzeby podobną operację można wykonać przy pomocy dowolnego, w miarę zaawansowanego edytora.
  • Animacja GIF tworzy z serii zdjęć zapętlone „filmiki”, których prędkość odtwarzania można zmieniać w dość szerokich granicach. Jakość GIF-ów jest całkiem przyzwoita, jednak przy rozdzielczości 1280 x 720 pliki szybko osiągają duże objętości, co stawia pod znakiem zapytania ich przydatność do publikowania na stronach WWW.
  • Cofanie w czasie to po prostu seria zdjęć, z których część pochodzi z bufora zapamiętującego kadry sprzed momentu wciśnięcia spustu migawki.
  • Usuwanie inteligentne w większości wypadków bardzo sprawnie radzi sobie z ekstrakcją niepożądanych ruchomych obiektów, które znalazły się w kadrze. Wykonywana jest seria 5 zdjęć, po czym obiekty wykrywane są automatycznie i usuwane po akceptacji użytkownika.
  • Zwolnienie – niezależnie od wybranej rozdzielczości filmy rejestrowane są przy 30 kl/s, a prezentowane później z dość nieregularną prędkością rzędu kilku klatek na sekundę. Ruch staje się poszarpany a film nie zawiera żadnych dodatkowych jego faz. Przydałaby się po prostu większa prędkość nagrywania, ale domyślam się, że Snapdragon 410 nie pozwala tutaj na zbyt wiele.
  • Upływ czasu to nieskomplikowany time-lapse (klatki w odstępach od 1 do 5 sekund) produkujący jednak dobrej jakości filmy.

Na osobną wzmiankę zasługuje obecność trybu manualnego, który generalnie w smartfonach pojawia się rzadko, a już szczególnie w tych niezbyt drogich. Zenfone 2 Laser pozwala na ręczne ustalanie czterech parametrów zdjęcia: płaszczyzny ostrości, czasu otwarcia migawki, czułości przetwornika (ISO) i balansu bieli. Przy tym sterowanie częścią z nich można pozostawić automatyce aparatu.

Na zakończenie muszę wspomnieć o przypadłości trapiącej testowany egzemplarz, a dotyczącej elementu który zdaje się istotnie wyróżniać smartfon Asusa spośród konkurencyjnych modeli. Mam na myśli laserowy pomiar odległości. Otóż w dziesiątkach przeprowadzonych przeze mnie prób szybkość i dokładność ustalania płaszczyzny ostrości pozostawała dokładnie taka sama, bez względu na to czy laserowy miernik był przesłonięty, czy też nie. Próby dotyczyły głównie niewielkich dystansów i słabego oświetlenia, czyli sytuacji w których laserowy dalmierz ma dogodne warunki do działania i  w których może okazać się szczególnie przydatny. Nie podejrzewam oczywiście twórców smartfona o mamienie konsumentów atrapą – za osłoną czujnika rzeczywiście kryje się laser, którego aktywność można zresztą zaobserwować za pomocą dowolnego przetwornika CMOS (są czułe na bliską podczerwień). Coś jednak w badanym egzemplarzu działało wadliwie, bowiem nawet preinstalowana aplikacja „Laserowa linijka” (Laser ruler) przy próbie posługiwania się nią pokazywała niezmiennie jeden i ten sam wynik.

Zenfone2_Laser_laser_ruler

Komponenty audio

Głośniki multimedialne w smartfonach ze względu na oczywiste fizyczne bariery nie są w stanie efektywnie reprodukować dolnego zakresu częstotliwości pasma akustycznego. Zenfone 2 Laser podlega dokładnie tym samym ograniczeniom co jego rynkowi rywale, ale na niekorzyść jego głośnika dodatkowo przemawiają dwa czynniki. Wyjątkowo słabo radzi on sobie z odtwarzaniem i tak mocno umownych w każdym telefonie „basów”, a na dokładkę poziom jego maksymalnej głośności trudno uznać za satysfakcjonujący. Np. w bezpośrednim porównaniu maksymalne natężenie dźwięku wydobywającego się z Asusa odpowiada natężeniu produkowanemu przez Huawei P8 Lite przy ustawieniu głośności mniej więcej w połowie skali. W wypadku dzwonków można temu zaradzić dobierając szczególnie przenikliwą próbkę, ale już np. skuteczna nawigacja głosowa w hałaśliwym samochodzie może okazać się problematyczna.

Niesymetryczne położenie głośnika multimedialnego na tylnej obłej klapce powoduje, że po odłożeniu smartfona na płaską powierzchnię tłumienie dźwięku jest praktycznie niezauważalne.

Do elementów audio odpowiedzialnych za jakość połączeń głosowych nie mam żadnych zastrzeżeń. Głośniczek jest wystarczająco donośny i czytelny, a mikrofon wpisuje się w przyzwoitą smartfonową średnią, co potwierdzają zarówno testowe konwersacje, jak i dokonane próby rejestrowania dźwięku.

Tradycyjnie już pozostaje mi stwierdzić, że tor słuchawkowy Lasera 5.0, podobnie jak każdego współczesnego smartfona, zachowuje się nieskazitelnie. Pomijam tu naturalnie czynniki niezależne od producenta urządzenia: instalowanie dodatkowego oprogramowania „upiększającego” sygnał, kolosalne rozrzuty charakterystyk przetworników dźwięku i wynikające z nich różnice w subiektywnych wrażeniach użytkowników, z uwielbieniem toczących boje na forach internetowych o wyższość jednego smartfona nad drugim.

Jak już wspomniałem na wstępie, w otrzymanym do testów zestawie znalazły się zaskakująco dobrej jakości słuchawki dokanałowe. Mam nadzieję że nie są one przywilejem zarezerwowanym wyłącznie dla recenzentów.

Moduły komunikacyjne

Układy SoC produkowane przez Qualcomma od lat posiadają doskonale dopracowane procesory towarzyszące, odpowiedzialne m. in. za systemy łączności bezprzewodowej. Korzystający z nich producent smartfona, kimkolwiek by nie był, musiałby się nieźle postarać by coś w tej materii schrzanić.

Najistotniejszy moduł w tej kategorii, modem komórkowy, w Snapdragonie 410 umożliwia obsługę dwóch kart SIM. Zenfone 2 Laser korzysta z tego udogodnienia i na szczęście nie powiela ograniczeń coraz częściej spotykanych w konstrukcjach unibody, gdzie użycie drugiej karty SIM automatycznie wyklucza instalację karty pamięci, przewidzianej do montażu w tym samym uniwersalnym gnieździe. Jak już wspomniałem wcześniej, oba SIM-y traktowane są w systemie równorzędnie, a do ich konfiguracji służy nieskomplikowane, przejrzyste menu:

Karcie odpowiedzialnej za transfer danych komórkowych odpowiada zabarwiona na zielono ikona zasięgu na pasku stanu. W trakcie eksploatowania testowego egzemplarza telefonu nie odnotowałem żadnych niespodzianek związanych ze stabilnością połączeń głosowych i przesyłu danych, bez względu na aktualny stan konfiguracji obu kart. Należy nadmienić że karty SIM w Zenfone 2 Laser pracują w trybie DUAL standby.

Żadnych moich zastrzeżeń nie wzbudziło również działanie modułów WiFi (b/g/n) i Bluetooth (4.0). Oba zapewniały stabilne połączenia. Ten pierwszy cechował się zbliżoną czułością i prędkością transferu do użytych do porównań smartfonów – Huawei P8 Lite i LG Leon. Moduł Bluetooth z kolei bezproblemowo parował się z kilkoma akcesoriami, jak i z innymi smartfonami, oferując przy tym tradycyjnie daleko odbiegającą od teoretycznych maksimów ale przyzwoitą prędkość transferu, zbliżoną do 1,5 Mb/s w obu kierunkach.

Jak się okazuje, dysponując wydawałoby się bezproblemowym Snapdragonem 410, przy odpowiednim wysiłku można jednak coś spaprać. Niestety nie mogę pochwalić działania modułu GPS w Laserze 5.0. Zmuszenie go do pracy w warunkach odbiegających od idealnych ujawnia niepokojące słabości. Oto efekt porównania odczytów smartfona Asusa i Galaxy S3, posiadającego skądinąd wzorowy odbiornik GPS. Oba urządzenia umieściłem na parapecie wychodzącego na północ okna.

Zenfone2_Laser_GPS1

W kabinie pozostającego na otwartej przestrzeni samochodu jest już lepiej, jednak ustalanie pozycji (przy włączonym A-GPS) potrafi czasem zająć nawet ponad pół minuty. Nie dałbym przy tym głowy, że w szczególnie utrudnionych warunkach (intensywne opady, gęsty las, ścisła wysoka zabudowa) GPS Zenfone’a nadal działałby skutecznie.

Zenfone2_Laser_GPS2

A oto efekty trzeciego testu, wykonanego tym razem na balkonie skierowanym na południe, gdzie utrudnieniem był strop jaskółki położonej wyżej. W porównaniu dodatkowo wziął udział LG Leon 4G, oparty również na Snapdragonie 410.

Zenfone2_Laser_GPS3

Wszystko więc wydaje się wskazywać na to, że Zenfone 2 Laser posiada nie najlepiej dopracowaną antenę odbiorczą GPS i trudno mi go z czystym sumieniem polecać osobom dla których sprawnie działająca nawigacja satelitarna jest istotnym elementem smartfona.

Port micro SD w Laserze może pracować w trybie hosta (OTG) i w trakcie testów poprawnie obsłużył kilka pendrive’ów, jak i klawiaturę oraz myszkę.

Bateria

Pojemność ogniwa zastosowanego w smartfonie Asusa (2400 mAh) „na papierze” nie wygląda na pierwszy rzut oka zbyt zachęcająco, ale w połączeniu z oszczędnym Snapdragonem 410 daje rezultaty, które nawet skrajny sceptyk powinien nazwać co najmniej przyzwoitymi. Zenfone 2 Laser posiada kilka trybów zasilania, z których część jest nastawiona na oszczędzanie zasobów baterii. Ja w trakcie testów korzystałem z trybu opisanego w konfiguracji jako „normalny”, który nie zmniejsza wydajności procesora i podtrzymuje czuwanie wszystkich włączonych modułów komunikacyjnych.

Poniżej przedstawiam wykres historii rozładowania baterii niemalże do zera, przy użytkowaniu które ośmielę się nazwać intensywnym:

Zenfone2_Laser_batt_historyUżyłem słowa „intensywne”, jak bowiem inaczej można określić sytuację w której niemal połowę czasu typowej aktywności dobowej (prawie 7 godzin włączonego ekranu) poświęcamy na kontakt ze smartfonem? Podejrzewam, że dla osób o umiarkowanym uzależnieniu od dobrodziejstw technologii mobilnych, dwu- lub trzydniowy cykl ładowania jest jak najbardziej osiągalny. Szczególnie że w stanie czuwania smartfon Asusa ma raczej nieprzesadny apetyt na energię. Z jedną kartą SIM i włączonym WiFi „zjada” około 6-7% stanu baterii na dobę. Dołożenie drugiej karty SIM nie przynosi zauważalnego przyrostu łaknienia. Zastrzegam że cały czas mówię o komfortowych warunkach pracy telefonu, który pozostaje w relatywnie niewielkiej odległości od stacji bazowych. Dla porównania – Laser 5.0 pozbawiony kart SIM, ale z wciąż włączonym WiFi, drenuje ogniwo w tempie ok. 4-5% na dobę.

Zenfone 2 Laser to kolejne z testowanych przeze mnie urządzeń, dla którego wyniki dostarczane przez aplikację Bateria HD – Battery wydają mi się lekko nie doszacowane i to pomimo przeprowadzenia procesu kalibracji. Dla porządku przedstawiam jednak zrzuty ekranu.

Ładowarka dostarczana ze smartfonem ma raczej standardową wydajność prądową – 1 A. Ładowanie przy jej użyciu ogniwa do pełna trwa prawie dokładnie trzy godziny. Jednak uzyskanie poziomu 90% przeciętnie zajmuje godzinę mniej.

Dodam jeszcze że do grona prądożernych aplikacji, oprócz typowych, takich jak gry, programy nawigacyjne, itd., należy zaliczyć również firmową aplikację aparatu, jeśli wykorzystywana jest do działań intensywnie wykorzystujących sprzęt, takich jak filmowanie lub wykonywanie zdjęć seryjnych.

Wydajność

Snapdragon 410 ma wydajność zbliżoną do procesorów stosowanych mniej więcej trzy lata temu we flagowcach. Pomimo tego że wraz z upływem czasu oczekiwania użytkowników rosną a aplikacje mobilne mają obecnie nieco większe wymagania, jestem zdania że Zenfone 2 Laser został wyposażony w serce absolutnie wystarczające do wykonywania zdecydowanej większości typowych zadań. Oczywistym wyjątkiem pozostają jak zwykle wymagające gry.

AnTuTu jest benchmarkiem ogólnym, który próbuje zawrzeć w swym rezultacie ocenę wydajności wszystkich istotnych komponentów sprzętowych urządzenia mobilnego. Nie ma jednak co kryć, że w końcowym wyniku dominującą rolę odgrywają elementy układu SoC – CPU i procesor graficzny. Dlatego też punkty zdobyte przez smartfon Asusa nie odbiegają znacząco od jego konkurentów wyposażonych w Snapdragona 410. Poniższy obrazek pozwala porównać osiągi Lasera 5.0 i LG Leona:

Zenfone 2 Laser AnTuTu

AnTuTu szczególnie słabo promuje wydajność wbudowanej pamięci flash, a ta niejednokrotnie ma znaczący wpływ na komfort korzystania ze sprzętu. Androbench dużo wyraźniej prezentuje różnice pomiędzy urządzeniami:

Zenfone2_Laser_bench_AndrobenchNa korzyść Asusa przemawiają przede wszystkim bardzo dobre jak na „średniaka” prędkości zapisu do pamięci.

Poniżej prezentuję wyniki pozostałych benchmarków:

Oprogramowanie

Zenfone 2 Laser, podobnie jak chyba wszystkie urządzenia Asusa z Androidem, korzysta z nakładki ZenUI. Tajwańczycy najwyraźniej starają się dostarczać użytkownikom jednolity mini-ekosystem, co można tylko pochwalić, szczególnie że większość rozwiązań jest dobrze przemyślana i funkcjonalna. Co ciekawe, w przeciwieństwie do wielu innych nakładek, znaczna część oprogramowania składającego się na interfejs użytkownika nie jest integralną częścią firmowego ROM-u, ale dostarczana jest w postaci aplikacji. W konsekwencji aktualizacje ZenUI mogą się odbywać znacznie częściej i w sposób dużo mniej uciążliwy dla użytkownika w porównaniu z klasycznymi, udostępnianymi wraz z kompletną aktualizacją oprogramowania systemowego. Wspomnianych aplikacji naliczyłem blisko 30, a biorąc pod uwagę fakt że programiści Asusa zdecydowanie nie próżnują, należy się liczyć z dość częstymi (niemalże codziennymi) monitami o odświeżenie poszczególnych składników.

System z dość rozbudowaną nakładką pochłania sporą część wbudowanej pamięci flash. Do dyspozycji użytkownika pozostaje 10,26 GB. Biorąc pod uwagę zachłanność ekstremalnie rozbudowanych gier, to trochę mało. Ale czy wyposażony w Snapdragona 410 Zenfone 2 Laser powstał z myślą o mobilnych graczach? Dla osób z umiarkowanym rozrywkowym zacięciem ilość dostępnej przestrzeni w pamięci masowej będzie absolutnie wystarczająca, a do przechowywania dużej ilości opasłych plików można wykorzystać gniazdo kart micro SD (do 128 GB!).

Szczegółowy opis wszystkich unikalnych składników oprogramowania dostarczanego przez Asusa doprowadziłby objętość recenzji do granic absurdu, pozwolę więc sobie jedynie prześlizgnąć się po co ciekawszych elementach.

Pomimo że przy aktualnie obowiązujących standardach Zenfone 2 Laser raczej nie należy do przesadnie dużych smartfonów, wprowadzono w nim udogodnienie dla posiadaczy małych dłoni. Tryb „Obsługa jedną ręką” można łatwo uaktywnić z panelu szybkich ustawień, a sprowadza się on do zmniejszenia wyświetlanego na ekranie pulpitu w stopniu wybieranym przez użytkownika z dość sporego zakresu. Minimalną wielkość przykurczonego ekranu, odpowiadającą przekątnej ok. 3,3″ obrazuje poniższe zdjęcie:

Zenfone 2 Laser one_hand_modeZnaną głównie z Lumii i smartfonów LG funkcję wybudzania i usypiania za pomocą podwójnego puknięcia, w telefonie Asusa uzupełniono o obsługę gestów rysowanych na zablokowanym ekranie a pozwalających szybko uruchomić sześć aplikacji: Telefon, SMS/MMS, Aparat, Internet, Poczta, Asus Boost. Ta ostatnia to typowy task-killer, którego przydatność można kwestionować w każdym kontekście, a już szczególnie w wypadku urządzenia z 2 GB RAM. „Internet”, wbrew mylącej nazwie, to nie przeglądarka znana z AOSP ale autorskie dzieło Asusa. Działa całkiem zgrabnie, ale czy ma szanse zdobyć serca użytkowników przywiązanych do popularniejszych rozwiązań?

Funkcje zarządzania zużyciem energii stają się pomału pozycją obowiązkową w nowo powstających smartfonach. Zenfone 2 Laser proponuje kilka trybów zasilania (w tym jeden zdefiniowany przez użytkownika) oraz menedżera autouruchamiania, który stara się zarówno ograniczyć drenaż baterii jak i wykorzystanie pamięci operacyjnej. Domyślnie narzuconym restrykcjom menedżera warto jednak przyjrzeć się bliżej – niektórym aplikacjom automatyczny start jest niezbędny do poprawnego działania.

Zenfone 2 Laser oferuje również „tryb łatwy”, zbawienny dla osób przytłoczonych złożonością Androida i korzystających głównie z elementarnych funkcji telefonu. Przy tworzeniu kont dla dodatkowych użytkowników istnieje możliwość nałożenia wielu restrykcji na potencjalnie niebezpieczne działania. Jest to idealne rozwiązanie przy oddawaniu smartfona w ręce niezbyt odpowiedzialnych delikwentów (np. dzieci). Jeśli już jesteśmy przy dzieciach to ciekawostką jest zabezpieczenie zastosowane w funkcji przywracania ustawień fabrycznych. Aby nieodwracalnie wymazać zawartość telefonu należy najpierw przepisać generowany losowo 4-cyfrowy kod.

Osobom o niezbyt wygórowanych wymaganiach może przypaść do gustu przejrzysty i całkiem funkcjonalny menedżer plików. Z kolei miłośnicy radia FM (nota bene skazanego na rychłą zagładę) otrzymują do dyspozycji czytelną i sprawnie działającą aplikację, która ma jednak drobne mankamenty – brak obsługi RDS i brak możliwości rejestrowania audycji.

Wspomnę jeszcze o typowej przypadłości smartfonów z Androidem, jaką jest traktowanie po macoszemu starszych i/lub mniej popularnych formatów plików multimedialnych. Zenfone 2 Laser posiada oczywiście swoje własne odtwarzacze, które zgodnie z uświęconą tradycją ograniczają swe zainteresowania wyłącznie do strumieni wspieranych przez wbudowane w system dekodery. Bez pomocy zewnętrznych aplikacji nie obejrzymy więc filmów kodowanych przy użyciu standardów WMV, DivX, XviD, RMVB, MOV, MPEG. Dużo lepiej jest ze strumieniami audio. Znalazłem tylko dwa wykluczenia – antyczny format AU oraz DTS. Nawiasem mówiąc i tak warto zastąpić firmowy odtwarzacz audio jakimś bardziej funkcjonalnym odpowiednikiem. Tu akurat programiści Asusa nieszczególnie się popisali.

Podsumowanie

Przyjrzyjmy się na koniec zebranym w jednym miejscu najistotniejszym parametrom, którymi charakteryzuje się Zenfone 2 Laser, i które zdążyłem już wcześniej ujawnić w tekście recenzji.

Zenfone 2 Laser specsZa niewygórowaną cenę otrzymujemy zestaw zacnych komponentów: 2 GB RAM pozwalające swobodnie „oddychać” smartfonowi, sporą ilość szybkiej pamięci wbudowanej i obsługę kart do 128 GB, dobrej klasy główny aparat oraz baterię która pomimo nie budzącej euforii nominalnej pojemności zapewnia całkiem długie czasy działania. O ile potencjalny użytkownik Lasera nie będzie wymagającym graczem, nie powinien mieć żadnych zastrzeżeń do mocy obliczeniowych tkwiących w Snapdragonie 410. Wymienione elementy zamknięte są w wygodnej, solidnie wykonanej obudowie, z porządnym ekranem chronionym przez Gorilla Glass 4. No i last but not least – telefon Asusa obsługuje dwie karty SIM.

Zenfone 2 Laser ma dla mnie jedynie trzy słabe punkty: niską czułość odbiornika GPS, kiepski i stosunkowo cichy głośnik multimedialny oraz brak modułu NFC. Pierwsze dwa mankamenty psują nieco komfort korzystania ze smartfona, ale nie do tego stopnia by nie dało się z nimi żyć. Braku NFC nie da się oszukać, ale nie dla każdego obecność tego modułu jest istotna. A dość kusząca cena pozwala łatwiej przymknąć oko na nieliczne niedomagania.