Mozilla Firefox dostępna na iOS. Nareszcie!

Firefox to drugi, co do wielkości udziałów, gracz na rynku przeglądarek desktopowych i mobilnych. Wyprzedza obecnie Internet Explorer, choć daleko mu do lidera na rynku – Chrome. Ja jednak, od dłuższego już czasu, nie używam niekwestionowanego króla przeglądarek i dla wszystkich, którzy czynią podobnie, mam dobrą wiadomość. Mozilla Firefox możemy od wczoraj pobrać również na iOS. W końcu.

image

Dlaczego na laptopie zrezygnowałem z usług tworu Google i powróciłem do starego, dobrego Firefoxa? Głównie zaważyła lekkość tego drugiego. Chrome, po początkowym rozsądku, zaczął zżerać tyle mocy przerobowych, ile tylko dał radę znaleźć a ja mam jednak nieco wygórowane wymagania wobec sprzętu i oprócz otwartej przeglądarki chciałbym jednocześnie używać innych programów. Zatem korzystanie z internetu + programy w tle, bez zakupu komputera o mocy wystarczającej do obliczania ruchów płyt tektonicznych, stało się gwoździem do trumny Chrome.

Problemem, ostatnim właściwie jaki mnie interesował w przypadku Firefoxa, była jego nieobecność w AppStore. Na co dzień używam co prawda głównie z Safari, ale przyjemnie wspominałem synchronizację zakładek czy otwartych kart między urządzeniami bez względu na zainstalowany system. To właśnie umożliwiał Chrome i obecnie, dzięki wersji na iOS, umożliwia Firefox.

Z miejsca pognałem przetestować i porównać możliwości obu przeglądarek na iPadzie Air. Oto, co udało mi się ustalić.

Po pierwsze, synchronizacja otwartych kart, historii i zakładek działa bez zarzutu. Wystarczy aplikację zainstalować i zalogować się na swoje konto Firefox. Oczywiście należy je najpierw utworzyć jeśli jeszcze go nie posiadamy. Procedura zajmuje dosłownie chwilę, wpisujemy używany mail, hasło, potwierdzamy rejestrację przez kliknięcie w nadesłany na pocztę link i to wszystko. Wystarczy dostęp do internetu, by przerwane czytanie czy wyszukiwanie kontynuować na dowolnym sprzęcie. Wszystko działa właściwie natychmiast, łącznie z dostępem do zapamiętanych haseł i danych logowania do różnych portali i stron. Wygoda na wysokim poziomie.

Po drugie, w mojej opinii funkcja dodawania artykułów z „reader’a” do późniejszego przeczytania, jest zaprojektowana bardziej ergonomicznie i przejrzyście niż w Safari. Co ważne, nie znikają one po jednorazowym otwarciu i możemy je otwierać wielokrotnie, zanim świadomie oznaczymy je jako przeczytane lub po prostu usuniemy. Obie funkcje są dostępne poprzez poziomy ruch palcem po pasku gdzie widnieje tytuł publikacji.

Po trzecie, szybkość działania (co niestety w przypadku iOS często deklasowało przeglądarki inne niż systemowa) jest znakomita. Porównałem obie, wykonując dwa podstawowe benchmarki i wyniki zobaczycie poniżej. Firefox minimalnie wyprzedza Safari, choć muszę tu zaznaczyć, że w tej drugiej używam Purify (do blokowania reklam), co dodatkowo przyspiesza ładowanie stron.

Po czwarte, mamy dostęp do funkcji przeglądania prywatnego, którego wyniki domyślnie zostają zachowane na otwartej karcie, co można wyłączyć w ustawieniach przeglądarki, w przeciwieństwie do aplikacji systemowej (tam takiej funkcji nie ma, albo po prostu nie potrafiłem jej w łatwy sposób znaleźć). W efekcie, gdy tylko wyjdziemy z trybu prywatnego, wszystko co w nim zostało otwarte, automatycznie zostaje zamknięte i wymazane. Nie musimy pamiętać o ręcznym zamknięciu strony. Wystarczy zmienić tryb przeglądania.

Po piąte, dostęp do ustawień przeglądarki mamy w przeglądarce. Nie musimy grzebać w ustawieniach Ogólnych by coś włączyć, wyłączyć czy zmienić. Co warto zaznaczyć, takich zmian dokonujemy bardzo rzadko a Safari ma jednak więcej opcji, które możemy doprecyzować i na tym polu dałbym remis szybkość vs użyteczność.

Po szóste, co do użyteczności, wspomniane wyżej Purify jest obecnie jedyną i ostatnią przewagą Safari nad Firefoxem. Niestety nie obsługuje ona przeglądarki od Mozilli, ale mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni, bowiem aplikacja jest najlżejszym z dostępnych „adblokerów” w AppStore.

Jak widać powyżej, plus przeważają nad minusami lub je równoważą, zatem w mojej skromnej opinii, warto dokonać przesiadki.