Firmy GOCLEVER przedstawiać nie trzeba. Na naszym rodzimym rynku funkcjonuje od paru ładnych lat i radzi sobie całkiem nieźle. Dostarczają sprzęt w rozsądnych cenach i w miarę przyzwoitej jakości. Czy udało im się osiągnąć taki sam cel w przypadku GOCLEVER Quantum 960 Mobile? Sprawdziliśmy to dla was.
Jakość wykonania i specyfikacja
O gustach się podobno nie dyskutuje, ale można się podzielić wrażeniami i to właśnie zamierzam zrobić. Pierwsze wrażenie jest całkiem niezłe. Całość wykonano z białego plastiku o wyraźnej fakturze, który całkiem przyjemnie trzyma się w dłoni. Nie ma ostrych kantów, skrzypień ani klikań, co muszę zaliczyć na duży plus. Spodziewałem się trochę gorszych walorów, że użyję słowotwórstwa – sztywnościowych. Jest w porządku. Jedynym mankamentem jaki znalazłem w samej konstrukcji jest dość luźne osadzenie przycisków, które kołyszą się w swoich gniazdach lekko na boki a sam przycisk zasilania wydaje się zbyt głęboko osadzony, co wywołuje pewne niedogodności przy budzeniu ekranu. Podejrzewam, że ten aspekt będzie różnie wyglądał w różnych egzemplarzach głównie ze względu wspomniane wcześniej luźne osadzenie.
Inna rzecz w przyciskach nie podoba mi się jednak bardziej. Oba, zarówno dłuższy, odpowiedzialny za regulację głośności, jak i krótszy – zasilania, znajdują się dość blisko siebie. W zwykłym użytkowaniu nie wadzi to jakoś szczególnie i można się przyzwyczaić do „smartfonowego”, bocznego układu. Natomiast wykonywanie screenów kombinacją tych klawiszy to mordęga i ciągła irytacja.
Przód urządzenia to tafla wyświetlacza i tu będzie spora uwaga co do samej jakości szkła, którą znajdziecie w treści poniżej. Oczywiście nad ekranem znajdziemy kamerkę do videorozmów a pod spodem logo producenta.
Tył to głównie oczko kamery z diodą doświetlającą, klapka na dwie karty SIM standardowej wielkości i microSD, dwa grille głośnika i trochę nadrukowanych oznaczeń.
Wszystkie interfejsy umieszczono w prawym, górnym rogu urządzenia. U góry wejście microUSB, którego umiejscowienie zdaje się trochę dziwaczne, ale nie przeszkadza w codziennym użytkowaniu. Na boku wejście słuchawkowe i wspomniane wcześniej przyciski. Pozostałe boki urządzenia są puste. Odrobinę mam wrażenie, że takie upchanie wszystkich wejść i wyjść to efekt nie tyle przemyślanego projektu, co zastosowanej płyty głównej, która akurat w ten sposób została zaprojektowana. Przyznam, że skojarzenie z tzw „chińską taniochą” jest w takich przypadkach nie do przeskoczenia. Nijak nie zmienia to faktu, że wszystko działa zgodnie z przeznaczeniem.
W pudełku, oprócz tabletu i kompletu zasilająco-komunikacyjnego pod USB, znajdziemy przejściówkę USB OTG, dzięki której bez problemu podepniemy różne, zewnętrzne akcesoria.
Ekran
Jak wspomniałem wcześniej, tafla która pokrywa wyświetlacz, ma pewien mankament. A nawet dwa. Otóż, błyskawicznie się rysuje i szybko brudzi. Ale najgorsze jest to, że koszmarnie źle się czyści. Zostają smugi, wszelkiej maści mazaje i plamy. Jeśli ktoś jest nieco uczulony na wyświnione powierzchnie (lub upier*ne stoły) to dostanie szału. Jeśli chcecie uniknąć powyższych nieprzyjemności, zdecydowanie zalecam zakup porządnej folii ochronnej albo szkła hartowanego. Może się okazać, że to drugie będzie mieć lepsze parametry ślizgowe, dotykowe i wyższą odporność na rysy niż oryginalnie zastosowany materiał.
Z kolei pod względem jakości wyświetlanego obrazu, jest całkiem przyzwoicie. Piksele oczywiście widać, jeśli zechcemy dość mocno się przyglądać, ale zarówno kąty widzenia jak i kolory czy ostrość w pełni wystarczą do komfortowego korzystania z urządzenia. Niestety jasność odrobinę mnie rozczarowała. A dokładniej zakres jej „modyfikacji”. Górny próg jest przyzwoity i damy radę przeglądać strony w plenerze, ale wieczorami, na najniższym punkcie zakresu, ekran świeci odrobinę za mocno. Przynajmniej jak dla mnie.
Bateria
DualSIM’y nie słyną z przesadnie długich czasów działania, ale Quantum 960 Mobile radzi sobie całkiem nieźle. Z pewnością nie bez znaczenia jest tu fakt, że wydajność nie zmusiła mnie do nabożnych przyklęków. Ładowanie przeprowadzimy w standardowym czasie około 3 godzin, przy oszczędnym użytkowaniu tablet dociągnie nawet 5 dni ale już wzięty ostro w obroty da nam jakieś półtorej do dwóch dób zabawy. Poniżej wyniki z aplikacji testowej.
Aparat
Jest. Nawet dwa. I w sumie tyle można o nich dobrego powiedzieć. Umieszczone w urządzeniu chyba tylko dlatego, że lepiej wygląda w specyfikacji sam fakt ich istnienia niż całkowity brak. Jakość zdjęć jest na tyle słaba, by zniechęcić mnie do przeprowadzania szerszych testów, poza najprostszym wykonaniem zdjęcia pomidora. Oto on – z obu kamer.
Jak widać, jedyne zastosowanie jakie zdzierży tą lichą jakość to wideorozmowy. Jako smaczek dodam brak opcji autofocusa.
Oprogramowanie
Zacznę od narzekania.
Po pierwsze, kompletnie nie rozumiem po cóż na główną przeglądarkę wybrano Operę. Mobile. Oczywiście rozumiem samą ideę Opery Mobile, która ma w założeniu zmniejszyć pazerność urządzenia na pakiet internetowy, ale jej działanie zostawia sporo do życzenia. Jest, mówiąc wprost, mniej komfortowa i wolniejsza niż Chrome.
Po drugie, klawiatura ekranowa działa ze sporym opóźnieniem, przynajmniej na początku wprowadzania tekstu. Szczególnie zauważalne jest to przy włączonych dźwiękach i wibracji (swoją drogą ta ostania jest mocna i wyrazista). Gdy zaczynamy pisać, oprogramowanie działa sekwencyjnie. Najpierw my klikamy literę, potem następuje dźwięk a dopiero na końcu pojawia się tekst. I nie byłoby w tym nic dziwnego ani niewłaściwego gdyby nie fakt, że między kolejnymi etapami jest za duży odstęp. Po ciężkim początku wszystko zaczyna jakby nabierać tempa, ale samo wystąpienie problemu wskazuje na dość kiepski czas reakcji.
Z kolei na plus należy zaliczyć niezbyt dużą ilość preinstalowanych aplikacji. Oczywiście trafiły się takie śmiesznostki jak dwa osobne menagery plików, które wrzucono do pamięci bogowie wiedzą po co, czy aplikacja do „uprzątania pamięci RAM”, której podobno w Androidzie uwalniać nie trzeba, ale generalnie producent nie zaingerował jakoś drastycznie w oprogramowanie.
Wydajność
Wydajnościowo Quantum 960 Mobile wypada dość przeciętnie, żeby nie powiedzieć – słabo. Część Benchmarków miała problem z dotarciem do końca a AnTuTu zdawało się przywieszać i podawało wyniki końcowe ze sporym mozołem. Vellamo odmówiło współpracy z Chrome itp. By zobaczyć parametry urządzenia, musiałem na nie dłuższą chwilę poczekać. Sam interfejs działa względnie płynnie i nie mogę się zanadto przyczepić, jednak już w aplikacjach dzieją się rzeczy różne, a fanom wymagających gier raczej urządzenie odradzam. Poniżej wyniki testów.
Moduły komunikacyjne/Łączność i dźwięk
Tu będę chwalił by przejść do największej bolączki tabletu. Ale po kolei.
Przede wszystkim mamy do czynienia z urządzeniem wyposażonym w dualSIM. Co to oznacza? Otóż, możemy na ten przykład włożyć do środka kartę Aero2 (działa bez zarzutu) do darmowego sufrowania po bezkresach internetów a obok zaimplementować swoją standardową kartę do rozmów i korzystać z niej w międzyczasie właśnie w tym celu. Oczywiście nikomu tu nie sugeruję chodzenia z dachówką przy uchu, ale Quantum 960 Mobile posiada moduł Bluetooth, dzięki któremu bez problemu sparujemy bezprzedową słuchawkę do rozmów lub skorzystamy z dowolnego zestawu słuchawkowego pod port mini jack 3,5mm.
Oprócz dwóch powyższych, bardzo dobrze, a wręcz zaskakująco dobrze sprawuje się moduł GPS, który błyskawicznego fixa złapał w pochmurny dzień i to w pomieszczeniu. Łączności WiFi również nie mogę niczego zarzucić, jest przyzwoicie i stabilnie.
Ból nadchodzi z zupełnie innej strony. Głośniki. Dlaczego od razu zaproponowałem słuchawki do rozmów zamiast sugerować wygodę korzystania z opcji „głośnomówiącej”? Ponieważ dźwięk jaki dobywa się z głośników, to dramat. Ma tylko jedną cechę pozytywną, która jednocześnie staje się najgorszą wadą – głośność. Jest głośno. Nawet bardzo. Przy tym jednak samo brzmienie działa na tak wysokich tonacjach, że nie da się tego znieść dłużej niż kilka minut. Ani gry, ani filmy ani tym bardziej muzyka nie dają się po prostu wytrzymać. Przynajmniej dla mnie były męką nie do zniesienia. Z kolei wada ta może się okazać błogosławieństwem dla osób niedosłyszących lub wiekowych. Ktoś z normalnym słuchem powinien się wyposażyć w zewnętrzne akcesoria.
Podsumowanie
GOCLEVER Quantum 960 Mobile to przede wszystkim sprzęt mający służyć za przenośne centrum rozrywki i komunikacji. DualSIM, świetny GPS, przyzwoita bateria oraz solidna i lekka konstrukcja przemawiają właśnie za tą mobilnością. Natomiast wielbiciele ciężkiego grania, czy konsumpcji treści multimedialnych bez użycia dodatkowych akcesoriów mogą się czuć trochę rozczarowani. Fanom robienia zdjęć tabletami kompletnie odradzam, bowiem pod tym względem urządzenie nie wykazuje żadnych zalet.
Dla kogo zostało zatem stworzone? Myślę, że dla niezbyt wymagającego klienta, dla którego najważniejszy jest stały dostęp do internetu, przeglądania stron i komunikacji społecznościowej. Na tym polu tablet sprawdzi się bardzo dobrze. Możliwość prowadzenia rozmów będzie w tym przypadku również sporym plusem. No i nie zapominajmy, że koszt zakupu nie przekracza na chwilę obecną pięciuset złotych.