Od razu uprzedzam nie będzie to kolejna recenzja nowego Windowsa. Chciałbym jedynie zwrócić uwagę na kilka bardzo ważnych aspektów, które przykuły moją uwagę podczas użytkowania systemu.
Ogólne spojrzenie na Windows 10
Muszę przyznać, że nowy Windows zrobił na mnie wrażenie na pierwszy rzut oka. Odświeżony, minimalistyczny interfejs, integracja Modern UI i desktopowych aplikacji, szybka przeglądarka Microsoft Edge, ciekawe menu start. Zaraz po instalacji byłem nawet zadowolony. Ale zaraz – podobne wrażenie miałem po instalacji testowych buildów. Do czego zmierzam? Dopóki nie zaczniesz się porządnie bawić nowym Windowsem nie sprawi tobie on problemów. Cała zabawa zaczęła się tydzień po instalacji.
Nowy Windows to ciągle beta
Aby to wyjaśnić trzeba wrócić na kilka tygodni wstecz przed premierą nowego Windowsa. Najnowszy build RTM został wybrany niecałe 2 tygodnie przed datą premiery Prawdopodobnie nie zdążył być on dokładnie przetestowany i sprawdzony. Za czasów Windowsa 7, czy 8 RTM był podpisany 1-2 miesiące wcześniej – jest to znaczna różnica. Skutkiem tego są aktualizacje, których łączna waga przekroczyła wagę całego systemu! Nie wmówi mi nikt, że jest to nowy model „Windows jako usługa”. Mam wrażenie, że Microsoft ciągle traktuje nas jako testerów, udostępniając co kilka dni gigantyczne aktualizacje.
Jak wyglądał program Windows Insider
Microsoft próbował zrobić to co robią obecnie dystrybucje Linuxa. Postanowili więc, że wpływ na system powinni mieć także użytkownicy testowi. To oni będą zgłaszać nowe błędy i pomysły. Niemalże każdy nowy pomysł był od razu wdrażany do nowych buildów bez zastanowienia czy jest to potrzebne, czy będzie przeszkadzać. Przez to narodziły się kolejne błędy, które skutkują tym czym teraz widzicie.
Teraz opowiem jak wygląda sprawa w świecie Linuxa. Owszem użytkownicy mogą również zgłaszać błędy i pomysły tak samo jak użytkownicy Windows Insider. Nowe błędy zostają zaraz załatane przez programistów odpowiedzialnych za dystrybucje, czy też przez samych użytkowników (Linux jest open source). Natomiast pomysły są dokładnie dyskutowane, omawiane oraz ulepszane. Ich wdrażanie trwa również znacznie dłużej. Wstępne projekty są umieszczone w bardzo niestabilnych wersjach, gdzie są ulepszane i testowane. Następnie wchodzą w fazę testing, gdzie systemy są bardziej stabilne. Tam są dużo dokładniej testowane i poprawiane. Jeśli wszytko jest dobrze, projekt zostanie wdrożony do następnej stabilnej wersji.
Jakie problemy ja napotkałem?
Pierwszy problem, który występował już w testowych wersjach to nieodpowiadanie na „Hey, Cortana”. Na początku zadziałało to może z 5 razy, potem przestało. Jestem pewny, że wszystko jest dobrze skonfigurowane, próbowałem różnych sterowników od dźwięku. Czasami zdarzy się, że komputer odpowie na zawołanie, ale jest to bardzo rzadko. Natomiast normalne wypowiadanie poleceń działało bez zarzutu – rozpoznawało nawet dokładniej niż Google Now.
Drugi problem, który zdarzył mi się kilka dni temu to nagły dziwny crash systemu. Znikł mi interfejs, a w menadżerze zadań nie było żadnych procesów. Zostało tylko okno przeglądarki, które również po kilku minutach wraz z myszką i klawiaturą przestało odpowiadać. Zdążyłem zrobić screenshota. System jest oczywiście automatycznie aktualizowany, wirusów ani zbędnego softwaru nie posiadam. Jest co niepokojące dla mnie.
Czego brakuje mi w nowym systemie?
Pierwsza sprawa to niedopracowane wirtualne pulpity. Jest to idealny przykład braku współpracy w Windows Insider. Obsługa nowego mechanizmu jest całkiem skomplikowana. Aby przenieść program z jednego pulpitu na drugi trzeba się trochę namęczyć. Po drugie jak tak Microsoft uwielbiał narożniki w poprzednich wersjach dlaczego nie wstawił narożników jako skrótów do podglądu wirtualnych pulpitów (podobnie jak w nakładce GNOME w Linuxie)? To moim zdaniem wymaga ulepszenia i skoro gigant wydaje tyle aktualizacji, to i taką rzecz powinien poprawić.
Kolejna rzecz możliwość konfiguracji. Jest ona bardzo uboga zwłaszcza jeśli chodzi i wygląd. Jedyne co możecie zrobić, to zmienić lekko kolorki, tapetę i wielkość ikon. Przydałoby się coś więcej. Najbardziej denerwuje mnie brak możliwości wyłączenia automatycznych aktualizacji w edycji Home. Microsoft lubi udostępniać bardzo dużo aktualizacji, które więcej psują niż pomagają w systemie. Powinna być nad tym kontrola.
Ostatnia rzecz to wydajność. Aby nowy Windows działał mi szybko (czyli tak jak mój telefon) musiałem zakupić dysk SSD i laptopa za 4 tysiące. To trochę przesada. Na starszym sprzęcie z 2008 roku system działa wolno i obecne smartfony ze średniej półki działają szybciej. Microsoft nie zrobił z tym nic od premiery tak naprawdę Windows Vista. Dla porównania najnowsze Ubuntu na tym samym laptopie, ale na dysku HDD pracuje porównywalnie co Windows na SSD. Dodatkowo Linux można dostosować tak, aby śmigał na starszych maszynkach ograniczając głowie bajery graficzne. Windows narzuca nam korzystanie z wszystkich ficzerów bez względu na jakim sprzęcie pracujemy.
Podsumowanie
A wy podczas użytkowania dostrzegliście jakieś błędy w działaniu oraz inne problemy. A może są tu także użytkownicy Maków czy Linuxów, którzy chcą coś powiedzieć na ten temat. Zapraszam do dyskusji.