Pamiętacie zeszłoroczną aferę, tzw. „bendgate”? iPhone 6 był przedmiotem żartów i docinków ze względu na obudowę, która pod wpływem nacisku (np. przy siadaniu, gdy telefon znajdował się w tylnej kieszeni) trwale się odkształcała.
Następna generacja iPhona znacznie ograniczy tą przypadłość. Jak bardzo? Obudowa będzie ponad 2,5 raza bardziej sztywna. Wszystko za sprawą lepszej jakości materiałów, a w szczególności innemu rodzajowi aluminium z jakiego telefon zostanie wykonany. Obecna generacja iPhona 6 zbudowana jest w oparciu o aluminium z grupy 6000, czyli chyba najpowszechniejszym materiale tzw. aluminiowym. Tak zwanym, ponieważ posiadającym domieszki innych pierwiastków, które zmieniają właściwości stopu. W grupie 6000 domieszkami są głownie magnez i krzem. Wpływają one na wzrost wytrzymałości w porównaniu do 100% kawałka aluminium, ale mimo to okazały się niewystarczające dla ultracienkienkiego smartfona. Poniżej na zdjęciu skład pierwiastkowy obudowy iPhone 6.
fot. youtube.com
W nadchodzącym modelu telefonu spod znaku „jabłuszka” otrzymamy obudowę na bazie cynku, z grupy stopów aluminiowych 7000. Cynk podnosi twardość stopu, co jest istotne w cienkich urządzeniach, jednak jego dodanie ma też swoje wady. Chodzi o korozję. Czy korozja będzie na tyle poważną wadą i z „bendgate” zrobi nam się „corrosion gate”? Myślę, że nie. Będzie to na tyle powolny proces, że zapewne dopiero po roku lub dwóch będzie się mówiło o zardzewiałych iPhonach, a problemem będzie to dla kupujących z drugiej ręki. Poniżej zdjęcie ze składem chemicznym nowego iPhona 6s:
fot. youtube.com
A jak wypadają nowe obudowy w bezpośrednim teście wytrzymałości? Na poniższych zdjęciach możecie zobaczyć, że obudowa iPhona 6 (srebrna) i 6s (złota) zgięły się pod naciskiem odpowiednio ok. 13 kg (30 funtów) i 36kg (80 funtów). To znakomity wynik dla nowej szóstki.
Źródło: youtube.com, Unbox Therapy