Asus ZenFone 5–smartfon wart uwagi.

Asus do niedawna kojarzył się głównie z laptopami oraz nieco późniejszą rewolucją – tabletami z linii Transformer. Pierwszy tani tablet z Windows 8? Również ich produkcji. Trzeba przyznać, że firma jest pionierem na wielu polach a polityka cenowa pozwala przeciętnemu Kowalskiemu na obcowanie z nowoczesną technologią. Jak jest w przypadku ZenFone’a 5? Sprawdziliśmy to dla was.

Design i specyfikacja

Trudno jest przy kolejnym z wielu testowanych smartfonów popaść w osłupienie i zachwyt, jednak projektant Asusa, pracując nad tym modelem, wykonał świetną robotę. Design jest prosty i minimalistyczny, ale jednocześnie elegancki i przyciągający oko. Przód to oczywiście wyświetlacz otoczony przeciętnej grubości ramkami. Nad nim mikrofon, czujniki i logo firmy. Pod spodem dotykowe przyciski funkcyjne i interesująca wstawka z wzorem koncentrycznych okręgów, które w oczywisty sposób nawiązują do całej linii urządzeń „Zen”.

Jednak przede wszystkim zwraca uwagę, satynowe wykończenie obudowy. Do mnie przyjechał model w kolorze czerwonym, pozornie matowy, który w słońcu mieni się lekko wpadając w złoto. Trzeba przyznać, że wygląda to bardzo dobrze i jeśli wszystkie wersje kolorystyczne wykonano w tej technologii, to będą po prostu piękne. Co istotne, obudowa jest typu „korytko”, zatem nic nie stoi na przeszkodzie, by w razie ochoty na inny kolor, wymienić ją bez obawy, że coś z czymś będzie nam się „gryzło”. Zapewniam, że nie będzie bowiem nawet przyciski siedzą w obudowie a nie, jak w wielu przypadkach, wchodzą jedynie w otwory w tejże wycięte. Oprócz adekwatnych logo, znajdziemy z tyłu oczko aparatu, diodę doświetlającą i grill głośnika. Pewnym mankamentem, mimo urokliwych efektów wizualnych, może być łatwość w zbieraniu różnych śladów, co jest niestety zmorą tego typu wykończeń.

Przycisk zasilania i głośności umieszczono na prawym boku, oba tłoczone koncentrycznym wzorem i wyraźnie połyskliwe, co przyjemnie zgrywa się z matową czerwienią.

Na górnej części obudowy mikrofon i wejście słuchawkowe. Na dolnej drugi mikrofon i wejście microUSB. Czyli klasyka. Lewy bok pozbawiono jakichkolwiek dodatków, poza niewielkim wycięciem, które służy do wygodnego zdejmowania obudowy.

Pod obudową – dwa wejścia microSIM oraz jedno na kartę microSD. Co ciekawe, nie dostajemy dostępu do baterii zatem wszyscy wyznawcy wypychania kieszeni dodatkowymi ogniwami mogą poczuć się nieco zawiedzeni.

Pod względem ogólnej sztywności konstrukcji i jej spasowania – jest dobrze, ale nie idealnie. Lekkie pykanie udało mi się wywołać w dolnej części smartfonu, w okolicy wycięcia do zdejmowania plecków. Dołem konstrukcja z resztą zdawała się też minimalnie nie dochodzić do krawędzi ramki ekranu, jednak składam to na karb intensywnych testów i efekt wyrobienia zaczepów. Ze względu na lekko matowy tył, nie można się przyczepić do wygody chwytu. Urządzenie leży w dłoni pewnie a posiadacze długich kciuków poradzą sobie z obsługą bez pomocy drugiej dłoni. Nie zawsze choć w większości przypadków tak.

Specyfikacja

Model: Asus ZenFone 5, ASUS_T00J (A501CG)

Dostępne kolory: Węglowa czerń, Perłowa biel, Wiśniowa czerwień, Mroczna purpura, Szampańskie złoto

System: Android 4.4.2 z nakładką ZenUI

Ekran: 5″ IPS, 1280 x 720 px, 320 dpi, Corning Gorilla Glass 3, GloveTouch (możliwa obsługa w rękawiczkach)

Procesor: CPU: Intel Atom Z2560, 2 x 1,6 GHz; GPU: PowerVR SGX544 MP2 @400 MHz

Pamięć: 2GB RAM (lub 1GB), 16GB (lub 8GB) eMMC Flash, 5GB bezpłatnej chmury ASUS WebStorage, karta micro SD do 64 GB

Kamera: 2 MP przód (f 2.4), 8 MP tył (f 2.2, autofocus, PixelMaster, LED Flash)

Moduły: dualSIM (z obsługą Aero2) 3G, WiFi b/g/n, USB 2.0, Bluetooth v4.0 z EDR i A2DP, GPS, GLONASS i A-GPS, Hall Sensor (działa z Flip Cover), radioFM

Bateria: 2110 mAh (353 godz. czuwania 3G, 18,5 godz. rozmowy 3G)

Wymiary i waga: 148,2 x 72,8 x 10,34 cm, 145g

Zestaw: zestaw słuchawkowy dokanałowy, zasilacz, wymienne gumki na słuchawki, Asus Zenfone 5, dokumentacja

Cena w dniu testu: od 799zł

Ekran

Przetestowałem wyświetlacz w warunkach bardzo słonecznych i niestety muszę stwierdzić, że nawet maksymalna jasność nie zapewni nam komfortowych warunków użytkowych. Ekran, jak się można spodziewać po błyszczącej powłoce, odbija nam wszystko z otoczenia, co skutecznie utrudnia odczytanie zawartości. Na szczęście interfejs podstawowych działań, czyli wybierania numerów czy pisania wiadomości sms, jest w kolorze białym. Dzięki temu akurat te czynności wykonamy bez problemu. Natomiast o przeglądaniu ciemniejszych stron internetowych czy oglądaniu filmów, możemy po prostu zapomnieć. W słońcu zobaczymy wielkie nic i własną japę mrużącą oczy. W cieniu z kolei odczyt stron – tak, ale z filmami nadal średnio. W pomieszczeniach natomiast lub przy mniej słonecznej aurze nie ma najmniejszego problemu i ekran jest bardzo czytelny, kolory odpowiednio wysycone a kontrast w pełni zadowalający.

5 cali przy rozdzielczości 1280 x 720 px w zupełności wystarcza do wygodnej konsumpcji treści i o tym nie ma się co rozpisywać, natomiast ciekawostką jest możliwość obsługi ekranu w rękawiczkach. Co prawda latem wydaje się to mniej niezbędne do szczęścia, ale nie jeden włamywacz czy fachowiec od mokrej roboty, doceni tą zaletę w dowolnej porze roku.

Aparat

W obu oczkach, czyli 8 MP z tyłu i 2 MP z przodu, zastosowano dość jasne obiektywy (o ile można użyć tak szumnej nazwy dla prostej optyki smartfonu) i matrycę CMOS. Jasność na poziomie f 2.2 to wartość pozwalająca na wykonanie przyzwoitych zdjęć nawet w przeciętnych warunkach oświetleniowych. Rzecz jasna nie oczekiwałbym cudów, ale do standardowych fotek z wakacji, urodzin czy na aukcje internetowe w stu procentach wystarczy.

Interfejs aparatu jest dość prosty i możemy się oprzeć typowo na pstrykaniu z automatu (który zapewnia szybki dostęp do funkcji HDR) i gotowych programów. W tym Miniatury, Panoramy, Upiększania czy Animowany GIF. Jest też myląca nieco z nazwy opcja Cofanie w czasie, która tak naprawdę pozwala wykonać serię zdjęć i wybrać z nich najlepsze. Oczywiście jeśli chcemy, możemy zagłębić się w bardziej szczegółowe ustawienia, gdzie znajdziemy wszystkie niezbędne funkcje potrzebne do sprecyzowania wymagań względem optyki i oprogramowania.

Bateria

Według zapewnień producenta smartfon powinien podołać 353 godzinom czuwania, co według Ziemskiej doby daje jakieś 14 i pół dnia na chodzie a gdyby nam się trafiło mieszkać na Marsie, to aż 14 dni! Gdyby ktoś się wybierał, radzę jednak wyłączyć na czas podróży, bowiem najkrótszy przelot na Marsa zajmie 39 dni i na pewno nam się Zenfone 5 rozładuje, nie ma bata.

Jak te liczby sprawdzają się w standardowym użytkowaniu? Mądra aplikacja testowa twierdzi, że 125 godzin czuwania to maksimum. Czyli nawet nie połowę tego, co obiecuje producent. Oprócz tego rozmów dostaniemy 6 godzin a nie 18. Bardziej ufam wynikom aplikacji, niż zapowiedziom Asusa. Może, ale tylko „może” dałoby się osiągnąć taki wynik po wyłączeniu wszystkiego oprócz samego urządzenia, ale prawdę powiedziawszy jeśli kupujemy smartfon, to chcemy z niego korzystać. Oprawianie w ramki by zerkać z daleka w bogobojnym zachwycie, to domena użytkowników sprzętu innej firmy. Energii w ZenFon’ie 5 wystarczy nam na maksymalnie trzy dni, przy bardzo sporadycznym wykorzystaniu. Jeśli damy mu do wiwatu, do wieczora powinien dociągnąć. Życie chłoszcze.

Moduły komunikacyjne

Zacznę od najsłabszego ogniwa, czyli micro USB w standardzie 2.0. Nie zamierzam udawać, że 2.0 to to samo co 3.0, jednak nie będę też się pastwił nad urządzeniem, które kosztuje tak nieduże pieniądze. Warto również mieć na uwadze, że coraz rzadziej używamy kabli do przesyłu danych a coraz częściej korzystamy z Chmury. No i oczywiście wgranie filmów na kartę microSD będzie i tak zdecydowanie szybsze gdy ją włożymy w slot laptopa, niż po kablu (nawet v3.0).

Z kolei Bluetooth mamy w najnowszym standardzie, razem z kompletem protokołów niezbędnych do obsługi wszelkich modnych peryferii. Czy to smartwatche, czy to opaski fitness, czy słuchawki – v4.0 zrobi dla nas to, czego potrzebujemy. W czasie korzystania sparowałem Zenfone 5 z dwoma różnymi urządzeniami jednocześnie i wszystko działało znakomicie.

GPS również wyposażono we wszystkie unowocześnienia i pomoce nawigacyjne, jednak tak jak w wielu innych smartfonach, w czasie wyprawy przez miasto, lubił pokazywać trasy wygrzebane z przedwojennych map, albo idące liniami kanałów. Ewentualnie germański najeźdźca siedzi jeszcze pod miastem i metalowe hełmy zakłócają sygnał. Gdybym nie znał drogi, z dużym prawdopodobieństwem trochę bym sobie pojeździł. Wniosek – GPS szybko łapie fixa, ale czasem zdarza mu się pogubić i sugeruje, że sprawdzamy czy nas nie ma na ulicy obok. Dla porównania korzystałem jednocześnie z drugiej nawigacji, gdzie problem nie występował (tam nigdy nie występuje, dlatego właśnie złośliwie zabieram ją na testy).

WiFi trzyma, nie puszcza, ale łapie wahania zasięgu nim się ustabilizuje. Nie trzeba się jakoś szczególnie przemieszczać, by nastąpiły wyraźnie widoczne zmiany. Na szczęście ani przez moment nie było sytuacji, że zgubił zasięg zupełnie. Pomiar dokonywany był w odległości jakichś 6 metrów od routera plus ściana nośna.

Dual SIM – obydwa sloty są na kartę microSIM zatem warto się w takie zaopatrzyć jeśli rozważamy zakup tego urządzenia. Obsługę obu kart rozwiązano bardzo przyjaźnie i intuicyjnie. Możemy predefiniować ustawienia połączeń i poboru danych z wybranej karty. Możemy na bieżąco decydować, z której karty wykonujemy połączenie czy wysyłamy sms. Oczywiście nazwy obu kart możemy bez problemu zmienić w ustawieniach a dostęp do powyższych jest bardzo intuicyjny. Jedyne co trzeba „odszukać” to opcję dodawania punktu dostępu dla Aero2, która znajduje się w Ustawienia – Więcej – Sieci komórkowe – Punkty dostępowe. Jakość połączeń oceniam na bardzo wysoką i przez cały okres użytkowania, nie zdarzyły mi się żadne nieprzyjemności wynikłe z gubienia zasięgu, kiepskiej słyszalności rozmów czy innych bolączek niektórych dual SIM’ów. U Asusa jest wzorcowo.

Oprogramowanie

Zgodnie ze specyfikacją na stronie producenta, Zenfone 5 zaopatrzono w Android 4.3, ale testowe urządzenie miało już na pokładzie 4.4.2. Nakładka ZenUI jest jedną z lepszych, ładniejszych i bardziej intuicyjnych z dostępnych na rynku. Przede wszystkim przejrzysty i dobrze pomyślany interfejs oraz prawdziwa gratka – „What’s Next”. Mój ulubiony dodatek do ekranu startowego. Możemy go oczywiście włączyć jeśli nam akurat nie pasuje, ale należy wziąć pod uwagę to, że nie tylko pokaże nam najbliższe wpisy z kalendarza, święta i pogodę, ale też przypomni o urodzinach i rocznicy, jakie mamy zapisane w informacjach o kontaktach. Przyznam, że bardzo przydatna i świetnie pomyślana aplikacja. Sceptycy mogą sarkać, że to samo zobaczą w kalendarzu, jednak w tej formie jest to o wiele wygodniejsze.

Wizualnie ZenUI prezentuje się tak:

Dodatkowych aplikacji od Asusa jest co najmniej kilka, w tym część rzecz jasna zbędnych i co gorsza – nie dających się usunąć. Na przykład Lustro, odnośnik do instalacji Omlet Chat, Amazon Kindle, Party Link czy Micro Film. Szczególnie zadziałał mi na nerwy odnośnik do Omlet Chat. Za takie rzeczy to bym chętnie dał w ryj. Jak można komuś paskudzić telefon czymś, co nie dość zbędne, to jeszcze będące tylko „linkiem” do sklepu i to takim, którego nie da się skasować? Serio Asusie? A tak poza tym to w domu wszyscy zdrowi?

Część oczywiście może się przydać. Czy to Manager plików, Latarka czy kilka appek usprawniających synchronizację z urządzeniami zewnętrznymi, chmurą Asus WebStore oraz PC. Wszystko to można wybaczyć, ale też i wszystko powinno się dać odinstalować. Na szczęście wbudowana pamięć jest na tyle duża, żeby nie była to jakaś wielka strata miejsca.

Bardzo ładna jest natomiast aplikacja Pogodowa, dwie appki do notatek oraz Radio FM. W przypadku tej ostatniej – ciekaw jestem kiedy ktoś wpadnie na pomysł, by nazwa stacji z RDS wskakiwała zamiast częstotliwości w pole opisu gdy próbujemy takową stację dodać do listy ulubionych.

Wydajność i gry

Pod względem płynności działania interfejs sprawuje się znakomicie. Żadnych zamyśleń, zacięć czy zgrzytów. Mogę śmiało powiedzieć, że zaimplementowane podzespoły świetnie współgrają z oprogramowaniem i używanie Asusa Zenfone 5 to prawdziwa przyjemność. Również jeśli chodzi o funkcjonowanie wszystkich aplikacji i wielozadaniowości – nie mam najmniejszych uwag. Jak to wygląda w Benchmarkach?

AnTuTu23372
Quadrant8616
Vellamo Browser1581
Vellamo Metal785
Vellamo Multicore974
3D Mark3663

Nie wszystkie były kompatybilne z urządzeniem, co szczególnie nie dziwi. Są takie pozycje w Google Play, które działają tylko na określonych podzespołach i warto dokładnie sprawdzać nim wydamy na nie swoją „krwawicę”. Zmiana sprzętu może nas bowiem kosztować nie tylko jego równowartość, ale też część zaplecza rozrywkowego. Nie mniej jednak zadane produkcje czyli Grand Theft Auto III, Sky Force, Smash Hit czy Asphalt 8 działały bez problemu. Ostatnia jednakowoż miała lekkie chrupania w chwilach, gdy wszystkie samochody tłoczyły się blisko siebie.

Horn niestety w ogóle nie dał się uruchomić.

Multimedia i dźwięk

Oglądanie filmów na 5 calowym ekranie to całkiem przyjemne zajęcie, szczególnie jeśli nie chcemy odpalać niczego większego i trzeba nam tylko jakiegoś brzęczenia do poduszki. Nie mniej jednak odwzorowanie kolorów i czerni jest na wystarczającym poziomie, by cieszyć oczy.

Niestety głośnik zostawia trochę do życzenia. Dźwięk jest płaski, idzie w kierunku wysokich tonacji i zadowalającą głośność uzyskamy dopiero na ustawieniu bliskim maksimum. Dzwonki połączeń na pewno będą dobrze słyszalne, jednak do odsłuchu muzyki zdecydowanie odradzam. Dołączony zestaw słuchawkowy sprawuje się trochę lepiej. Do rozmów jest więcej niż wystarczający, do oglądania filmów i gry zupełnie w porządku jednak w przypadku melomanów zalecałbym jednak inne urządzenia odsłuchowe.

Podsumowanie

W tej cenie jest to jedna z ciekawszych pozycji na rynku. Szczególnie polecam osobom, dla których Dual SIM i łatwe zarządzanie kartami to absolutny „must have” a przy tym nie chcą rezygnować z chwil relaksu przy dobrym filmie, grze czy wygodnego przeglądania zasobów sieci. Wyświetlacz jest bardzo dobrej jakości i można go obsłużyć przez rękawiczki, aparat robi bardzo rozsądne fotki a GPS nie jest może (chwilami) super dokładny, ale szybko łapie satelity i całkiem sprawnie wytyczny nam trasę. Nie bez znaczenia jest 16 GB pamięci Flash i możliwość rozszerzenia ich o kolejne 64 GB za pomocą karty. Jest to w moim przekonaniu graniczna wartość, od której zaczyna się względnie sensowne i wygodne użytkowanie smartfonu.

Jeśli dodamy do tego komplet niezbędnych modułów komunikacyjnych, ciekawy design i ładny, elegancki wygląd, to otrzymamy sprzęt, który z takimi samymi podzespołami u konkurencji potrafi kosztować sporo więcej. W moim odczuciu, Asus Zenfone 5 powinien zadowolić każdego, kto chce solidnego urządzenia w rozsądnej cenie.