ZTE Blade Vec 4G

Chiński twórca sprzętu telekomunikacyjnego i smartfonów jest jednym z największych na rodzimym rynku. Trzyma się on świetnie na własnym podwórku, co nie zmienia faktu, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Tym razem do dyspozycji mamy smartfon z dość obszernej rodziny Blade. Seria ta początkowała jeszcze za czasów pierwszych wersji systemu Google’a i pierwszy model nie był przedstawiany pod własną banderą, a w Polsce jako Orange San Francisco. Tym razem producent nie musi ukrywać swojego pochodzenia nikomu.

Hardware

Zawartość pudełka oraz specyfikacja

Pudełko jest fajne, bo bardzo małe. Wydawać by się mogło, że z tego powodu nie uświadczymy bogatego wyposażenia, ale w tym wypadku mamy zachowany standard. Prócz samego urządzenia jest ładowarka z oddzielnym kabelkiem, jak i również słuchawki. Zastanawia mnie tylko kolorystyka, gdyż urządzenie prezentowane jest tylko w jednym kolorze (przynajmniej ta którą otrzymałem), choć spotkać można kilka różniących się sporą liczbą detali modeli, a zestaw akcesoriów był w kolorze białym (nie powiem, gustownie).

spec

Samo urządzenie nie jest jakąś chińską podróbką, a dobrze wyposażonym smartfonem. Wewnątrz za moc obliczeniową odpowiada Snapdragon 400 z układem Adreno 305. Pamięci jest wystarczająca ilość, bo 16 GB dopełnione 1 GB tej operacyjnej. Na własne pliki zostało przeznaczone nam 8,98 GB, której nie można rozszerzyć (brak slotu na karty mikroSD). RAMu po uruchomieniu telefonu pozostaje około 400-250 MB. Ekran ma 5 cali oraz jest oparty o panel IPS. Aparat ma 13 megapikseli, ale spotkać można również wersje z aparatem 8 megapikseli. Co ciekawe z przednim aparatem również swego rodzaju dowolność, ponieważ moja wersja miała 2 MPx, ale zdarzają się także 1 megapikselowe edycje. Tak jak nazwa wskazuje Blade Vec wyposażono w moduł 4G LTE (których nazwy stosuje się zamiennie i trochę mylnie). Wersją systemu, który steruje pracą urządzenia jest Android 4.4 zmodyfikowany przez ZTE.

Jakość wykonania i design

Biorąc do ręki Blade’a miałem wrażenie, że trzymam w dłoni coś z naprawdę wysokiej półki. Wszystko odpowiednio ze sobą połączone, żadnych „gorszych” elementów, ale bez możliwości rozbierania, czy wyjęcia baterii. Całość w formie jednego kawałka co dodatkowo poprawia solidność, która już po wyglądzie sprawia wrażenie dostojnej. Smartfon jest z przodu głównie skonstruowany ze szkła, z tyłu jest to prawdopodobnie plastik (który swoją drogą nie rysuje się „od tak”). Krawędzie to ciemny plastik, który dobrze trzyma się w dłoni. Blade to bardzo eleganckie urządzenie ze średniej półki jakością przypominające te dużo droższe.

Przedni panel to głównie ekran o dużej przekątnej, natomiast ramka mogłaby być cieńsza, ale w zasadzie jest dobrze. Ponad wyświetlaczem znalazło się miejsce na wszelkie czujniki (światła i zbliżeniowy), słuchawkę, trójkolorową diodę powiadomień (która słabo rzuca się w oczy) oraz kamerę. Lewa strona urządzenia skrywa jedynie tackę karty mikroSIM, natomiast przeciwna strona posiada wszelkie fizyczne przyciski regulacji głośności oraz włącznika/blokady. Górna krawędź posiada port mikroUSB, a dolna miniJack 3,5 mm i mikrofon. Tył ma bardzo ładną fakturę pod przeźroczystym tworzywem. Na tylnej ściance umieszczono kamerę wraz z lampą i drugim mikrofonem, a na tym samym miejscu po obróceniu urządzenia na płaskiej powierzchni o 180º znalazło się ujście dla dźwięku z głośnika wraz z maluteńkim wybrzuszeniem, która bardzo łatwo wykryć palcem.

Ekran

Urządzenie jest dużym smartfonem o ekranie 5-calowym. Rozdzielczość to 720×1280, która nie musi się wydawać żadną wysoką wartością, ale jest jak najbardziej wystarczająca. Kolory są żywe i głębokie co zapewnia zastosowany panel IPS. Wysoka jest również jasność, która spokojnie da sobie radę ze zdradzieckim słońcem. Gorzej niestety wypada czerń, która jest za jasna, ale nie powinno to dziwić. Bardzo dobrze działa czujnik pomiaru światła wraz z systemem automatycznego doboru jasności i jak potrzeba to ekran może być bardzo ciemny, lub bardzo jasny.

Bateria

Ogniwo zasilające to jednostka odpowiednia jak na takie urządzenie, ale zaskakuje długość działania urządzenia na jednym ładowaniu. Dwa dni to wynik, który bez większych przeszkód można uzyskać przy użytkowaniu powyżej średniej. Intensywniejsze korzystanie z ZTE powoduje, że czas działania maleje do jednej doby, ale to znaczy tylko, że jest bardzo dobrze. Jeśli natomiast chodzi o granie i oglądanie wideo to czas około 5-6 godzin, więc nic co by można było potępiać.

Aparat

Aplikacja aparatu to jedyna ładna aplikacja w całym systemie. Do tego duża ilość funkcji nadrabia pewne braki, których jest sporo. Reszta aplikacji nie prezentują się wcale, ale o tym w kolejnym dziale. Funkcjonalność może nie jest tak bogata jak w ZenUI Asusów, ale i tak niczego nie brakuje. HDR, Automatyczna scena, czy Panorama. I to w zasadzie najważniejsze funkcje. Fotografie wychodzą bardzo żywo, o nasyconych barwach i odpowiedniej geometrii. Nie mogę się do nich przyczepić, bo 13 megapikseli wykonuje swoje zadania po prostu dobrze. Zdjęcia są tworzone w ułamek sekundy od naciśnięcia spustu migawki, gorzej jest z fokusem, który za wolno zbiera ostrość. Sama lampa daje zbyt ciepłe światło co bardziej przypomina żarówkę starego typu i nie wszystkim musi się to podobać.

Filmy można nagrywać w Full HD, ale zdecydowanie brakuje im płynności. Dodatkowo fokus działa losowo. Ostrość czasem jest, a czasem nie i nie wiadomo od czego to zależy. Jeśli miałbym polegać na rejestrowaniu krótkich i ulotnych chwil tym urządzeniem to nie polegałbym na nim ślepo.

Drugi aparat jest i ma się dobrze. Co prawda zdjęciom czy filmom brakuje szczegółów, ale do zwykłych rozmów wideo jest jak znalazł, gdyż zapewnia dobrą płynność. W zasadzie niczego więcej nie potrzeba.

Software

Interfejs

Oprogramowanie nie odbiega zbytnio od zwykłego, znanego z Nexusów. Co prawda pozbyto się niektórych animacji (nie wiem dlaczego, gdyż wydajność jest wystarczająca do wyświetlania ich wszystkich), ale tak się stało i nie można nic specjalnie z tym zrobić. Same zmiany to głównie aplikacje, które niczego specjalnego nie wnoszą, prócz tego, że są brzydkie i w żaden sposób nie komponują się z tymi od Google. Są po prostu przestarzałe. Ich funkcjonalność została ograniczona do koniecznego minimum, ale nie oferują nawet zmiany zakładek przesunięciem paluchem w lewo i prawo. Pod względem wygody jest, więc raczej średnio. Nie rozumiem po co sobie utrudniać, tym bardziej że do standardów należy się dostosowywać.

Internet

Czemu to staje się standardem to nie wiem, ale i tu zastosowano dwie przeglądarki. Jest to bardzo dziwne, ale wciąż muszę się do tego przyzwyczajać. W tym przypadku również dwie aplikacje o tej samej funkcjonalności to Internet i Chrome. Oczywiście ta pierwsza jest szybsza, wyposażona tylko w podstawowe opcje i wygląda znacznie bardziej staromodnie, jak z poprzedniej epoki. Chrome nie zmienił się wcale, nie jest w żaden sposób zmieniony przez chińskich twórców. I to w zasadzie bardzo dobrze. Na szczęście umożliwiono wyłączenie jednej z nich, by nie wyświetlała się na liście.

Multimedia

Słuchawki dołączone do zestawu pomimo, że są białe i średnio pasują do samego urządzenia to widać, że ich wykonanie jest lepsze od przeważnie pakowanych do takich urządzeń. Jakość dźwięku jest raczej średnia i nawet wbudowane Dolby Digital nie poprawia za bardzo sytuacji to mimo wszystko osoby mniej przejmujące się jakością dźwięku powinny być zadowolone z nich. Głośnik gra dobrze i pozwala na zwrócenie uwagi dzwonkiem o smsie czy połączeniu, nawet w bardziej tłocznym miejscu. Muszę się natomiast przyczepić do aplikacji Muzyka, która mimo że funkcyjnie zapewnia najważniejsze elementy to trudno się w pierwszej chwili połapać jak część z nich wywołać. Przeważnie dlatego, że część z opcji są przedstawione wcześniej nie spotykanymi grafikami, a do tego są czasem za małe. Można było się bardziej postarać.

multim

 

Wydajność

Blade Vec 4G to urządzenie, które nie ma się czego wstydzić. Chociaż pod pewnymi względami to ma. Chodzi mi głównie o durne, pojawiające się od czasu do czasu przycinki i zamyślenia urządzenia, które są kompletnie niepotrzebne. Dodatkowo często losowe programy (głównie od Google) pozostawiały po sobie komunikaty o natychmiastowym i nieoczekiwanym zamknięciu. Błędy tak durne, że odbierały sporą część z przyjemności jaką udawało mi upajać przy tym urządzeniu. Bebechy pozwalają na bardzo płynne i szybkie działanie, razem z odpowiedziami na nasze akcje i wybory podjęte po drodze, ale oczywiście musiało znaleźć się coś co psuje to wszystko. Tak więc oprogramowanie wymaga konkretnego potraktowania odpowiednimi łatkami ze strony producenta.

bench

Jeśli chodzi o gry to tu nie mogę złego słowa powiedzieć, do momentu w którym nie odezwą się błędy w oprogramowaniu. Potrafią one zepsuć grę w najważniejszych momentach, co powodowało u mnie opad rąk i wewnętrzne przeklinanie tego sprzętu. Dodatkowo wkurzało mnie to, że ilość tytułów powinna być ogromna z powodu popularnego procesora jaki został użyty do napędzania Blade’a, ale jednak na liście gier pojawiały się plamy, gdzie był on niekompatybilny, mimo tego że sprzęt innego (bardziej znanego u nas) producenta z tym samym chipsetem, znalazłby się na liście wspieranych. No niestety, należy się z tym pogodzić i modlić, by twórca ulubionego tytułu pomyślał również o ZTE. Trochę szkoda.

Jakość połączeń oraz łączność

Blade ma w zasadzie wszystko co można dostać za te pieniądze. Jest WiFi 802.11 a/b/g/n, Bluetooth 4.0, LTE, GPS z GLONASS i w zasadzie w tym wszystkim troszeczkę odczułem brak NFC. Co prawda nie jest to technologia, która jest mi na co dzień potrzebna, ale akurat tutaj mogłaby się pojawić z powodu ceny. Urządzenie stałoby się bardziej atrakcyjne, ale mimo wszystko i jest dobrze. Co do nawiązywania połączeń to mogłem przyczepić się tylko do WiFi, które czasem rozłączało się bez większego powodu. Do tego mogło nawiązywać się troszeczkę szybciej niż miało to miejsce. Reszta działała bez zarzutu.

Jakość połączeń to wysoka półka. Dobre zbieranie szumu i eliminacja z pomocą drugiego mikrofonu sprawia, że jesteśmy słyszalni nawet w gorszych warunkach. Słuchawka, również dobrze i wystarczająco głośno przekazywała rozmówcę. Widać, że na tym polu ZTE postarał się bardzo dobrze.

Podsumowanie

Chińscy producenci w naszym kraju zdobywają powoli uznanie i przestaje mieć moc stwierdzenie, że wszystko co chińskie jest niskiej jakości. ZTE stara się udowodnić, że i tam można robić dobry sprzęt i nie należy się wstydzić własnego pochodzenia. Ich Blade to kawałek dobrze wycenionego sprzętu, który ma do zaoferowania dobrą wydajność, ale wszelkie drobne błędy trochę psują opinię. Nie znaczy to jednak, że nie da się tego naprawić i poprawić o sobie zdanie. Jest w końcu o co walczyć, a rynki światowe coraz chętniej przyjmują produkty zza wschodniej granicy. To od nich zależy jak zostaną przyjęci.