[dropcap size=dropcap]1.[/dropcap]Wojujący Cyanogen. Twórcy najpopularniejszej modyfikacji Androida niejednokrotnie cierpko wyrażali się o wielu graczach biorących udział w rozwijaniu mobilnego systemu nr 1. Ostatnio znany z ciętego języka szef Cyanogen Inc., Kirt McMaster, na konferencji w San Francisco przedstawił długofalowy plan zerwania z uzależnieniem od Google i kluczowych obecnie składników Androida, takich jak Google Play, Google Now, Usługi Google, Gmail czy Mapy. Jego zdaniem ograniczają one swobodę deweloperów i tłumią potencjał systemu. Najistotniejszym punktem tego planu wydaje się być stworzenie własnego sklepu z aplikacjami, co ma zostać urzeczywistnione w przeciągu 18 miesięcy. Wykreowanie i spopularyzowanie odrębnego ekosystemu Androida jest niezwykle trudnym zadaniem, ale nie beznadziejnym. Kibicuję poczynaniom Cyanogen Inc., nawet jeśli nigdy nie skorzystam z ich rozwiązań – większa konkurencja z reguły sprzyja użytkownikom.
[dropcap size=dropcap]2.[/dropcap]Wojujące Xiaomi. Zamach stanu na mniejszą skalę przygotowuje chińska firma, której ambicją jest zdobycie w przyszłości pozycji lidera wśród producentów smartfonów. Na razie postanowiono osłabić jednego z dwóch stojących na drodze do celu rywali i przyjęto plan przejęcia części użytkowników sprzętu Apple. Dotychczasowi posiadacze iPhone’ów 5s będą mogli całkowicie za darmo przesiąść się na Mi Note, natomiast nowsze iPhone’y 6 można będzie wymienić na Mi Note Pro. W obu wypadkach techniczny stan zdawanych smartfonów nie będzie odgrywał roli. Zmianę platformy ma ułatwić aplikacja dbająca o automatyczne przeniesienie danych z jabłkofonu na phablet Xiaomi, a także fakt że ten ostatni posiada tackę obsługującą zarówno karty micro-SIM jak i nano-SIM. Zapewne migracji sprzyjał będzie również MIUI i jego interfejs w dużym stopniu przypominający iOS.
[dropcap size=dropcap]3.[/dropcap]Wojujący Mediatek. Tajwański producent mobilnych procesorów swój dynamiczny rozwój zawdzięcza głównie układom stosowanym w urządzeniach z niższej półki. Taki model pomnażania przychodów ma jednak swoje granice. W przeciwieństwie do rynków wschodzących, w USA większym powodzeniem cieszą się bardziej zaawansowane smartfony. I tam właśnie Tajwańczycy szukają pola ekspansji, licząc że ich najwydajniejsze układy, wygrywające ceną ze Snapdragonami, mogłyby szerszym strumieniem popłynąć do sprzedawanych w Ameryce urządzeń. To jednak wymaga zbudowania wizerunku marki, która jak dotąd jest słabo rozpoznawalna. Pierwszy zuchwały ruch został już wykonany. Oficjalne biuro Mediateka zostało otwarte w jaskini lwa – w San Diego, które jest matecznikiem Qualcomma.
[dropcap size=dropcap]4.[/dropcap]Kto się czubi ten się lubi. Wieloletnie wojny patentowe pomiędzy Apple i Samsungiem nie przeszkadzały jak dotąd obu firmom w równoległym utrzymywaniu ścisłych więzi kooperacyjnych. Rozluźniły się one nieco po przejęciu produkcji układów A8 i A8X przez TSMC, ale niebawem powrócą na szersze tory. Według najnowszych doniesień Samsung będzie odpowiedzialny za zaspokajanie 75% zapotrzebowania na nowe procesory A9, które mają zasilać kolejne generacje mobilnego sprzętu Apple.
[dropcap size=dropcap]5.[/dropcap]Wsparcie dla mobilnego DVB-T. Odbiorniki sygnału cyfrowej telewizji naziemnej niezbyt często pojawiają się w smartfonach i tabletach. Wpływają na to zróżnicowane upodobania użytkowników i stan infrastruktury nadajników DVB-T w różnych rejonach świata, ale w dużej mierze również trudności związane z miniaturyzacją i zapewnieniem energooszczędności tunerów telewizji cyfrowej. Sytuację może zmienić układ SMT-EW100 zaprojektowany przez Sony. Kwadratowy czip o boku zaledwie 6 mm mieści kompletny moduł odbiornika DVB-T, a zadowala się poborem skromnych 200 mW mocy. To wciąż odczuwalne obciążenie dla ogniw stosowanych w urządzeniach mobilnych, ale dużo mniej krytyczne, szczególnie w wypadku tabletów.
Źródła: Android Authority, Ubergizmo, Android Headlines, GSM Arena, Phone Arena.