Sławomir Grzelak
Mija raptem kilka od zrealizowanej konferencji prasowej Microsoftu na temat ich najnowszego produktu Windows 10. Wciąż projekt jest w powijakach i minie jeszcze sporo czasu zanim ujrzy światło dzienne, a sama data premiery podczas wydarzenia nie padła. W przyszłym tygodniu światło dzienne ujrzeć ma kolejny build desktopowej wersji systemu przeznaczony dla użytkownika domowego. Sam zabrałem się za testowanie systemu i w obecnej wersji przypadł mi do gustu, gdzie dla porównania Windows 8 uważam za porażkę (jak pewnie większość użytkowników). Ale nie o tym.
Windows 10 ma pojawić się jako system zunifikowany na wszelkie produkty. To znaczy, że jedna wersja oprogramowania będzie zarządzać PC, laptopami, tabletami, hybrydami oraz oczywiście smartfonami. Skończy się podział na Windows i Windows Phone. To samo tyczy się aplikacji, które działać mają wszędzie bez wyjątku. To akurat będzie trudną kwestią, chyba że deweloperom udostępnione zostanie w miarę proste narzędzie do tworzenia i portowania własnego portfolio, by osiągnąć ten finezyjny cel. Do kolejnych ciekawszych zapewnień dołączają słowa o stworzeniu aplikacji dostosowanych zarówno do wyglądu smartfonowego i PC’towego oczywiście w pełnej postaci. Naturalnie na mniejszych ekranach mniej opcji będzie widocznych, ale wszystkie mają być dostępne, chociaż pochowane za krawędziami ekranu i w różnych paskach, by nie pogorszyć doznań z obsługi na małych ekranach. W razie, gdyby pojawiły się tablety z dołączanymi klawiaturami to system ma być w stanie rozpoznać akcję jej podpięcia i schowa tą ekranową.
Wszyscy użytkownicy z systemem, począwszy od Windows 7 i Windows Phone 8.1 dostaną za darmo aktualizację do Windows 10 pod warunkiem, że dokonają tego do roku po oficjalnej premierze systemu. Na nowej wersji systemu zamiast przestarzałego już i nielubianego Internet Explorera zobaczymy nową przeglądarkę o nazwie Spartan, która została napisana od podstaw, ma być szybsza, lżejsza, obsługiwać rozszerzenia i stworzyć realną przeciwwagę dla Chrome’a i Firefoxa. Oczywiście pojawi się również na mobilnych urządzeniach. Także Office stanie się dostępny dla wszystkich z możliwością edycji dokumentów w taki sam pełny sposób na dowolnym urządzeniu bez zbędnych utrudnień. Jeszcze padły słowa na temat streamingu gier z Xbox One na Windows 10 na innych urządzeniach, ulepszonej Cortanie, a także Windows Holographic. Było tego dużo i nie wiem czy wszystko udało mi się zawrzeć.
Wszystko to wygląda bardzo atrakcyjnie, ale mam kilka obiekcji. Musieliśmy i musimy wciąż długo czekać na te innowacje, w których pierwsze skrzypce gra „unifikacja” systemu na wszelkie platformy. Nie mamy pojęcia na ile uda się uzyskać zamierzony efekt i czy wszystko będzie działać tak jak widzą to twórcy projektu, choć na konferencji to wyglądało bardzo spójnie i ładnie. Wizja jest cudowna i do mnie jak najbardziej przemawia, ale czy się w 100% powiedzie? Czy uda się ominąć wszelkie techniczne problemy oraz ile będziemy musieli na to jeszcze czekać? Na ostateczną odpowiedź przyjdzie nam poczekać jeszcze mnóstwo czasu.
Artur Załęski
Muszę przyznać, że nowy Windows 10 naprawia błędy popełnione przez Windows 8, wprowadza także wiele ciekawych innowacji. Być może przyszłym tygodniu zabiorę się za testowanie nowego buildu, choć po ostatnim błędzie, który powodował uszkodzenie dysku twardego w Windows 10 jestem zmuszony przetestować go na początku na wirtualnej maszynie.
Po pierwsze jestem bardzo zdziwiony nagłówkami różnych portali, że podobno Microsoft nas zaskoczył. Dodatkowo jak widzę, że główną innowacją jest tu Cortana i nowa przeglądarka internetowa Spartan to mam ochotę złapać się za głowę. Konkurencję dla Cortany od dawna stanowi Apple, Samsung i Google (od kilku dni Google oferuje asystenta po Polsku), a nowa przeglądarka to próba nadgonienia nie Firefoxa, czy Chrome – idealny przykładem jest tutaj Safari w systemach OS X, który działa tam idealnie i jest zintegrowany systemem tak jak ma być to w przypadku Spartana. Powiem więcej – mam wrażenie to będzie nowa wersja Internet Explorera wzbogacona o możliwość obsługi pluginów i innych bajerów. Nie ma się co oszukiwać, że sama nazwa Internet Explorer kojarzy się bardziej ze słabym produktem, który w wersji 11 wcale nie jest taki zły – mam tu na myśli szybkość i zapotrzebowanie na zasoby. Tak! Nie wierzycie to sprawdźcie sami, ale IE to właśnie przeglądarka potrzebująca pluginów. Podsumowując, Spartan to próba odrodzenia Internet Explorera, w którym jedynie brakuje drobnych rzeczy. Szkoda tylko, że jest o tym aż tak wielki rozgłos.
Skupiłbym się tutaj na innych aspektach. DirectX 12 wyciśnie ze sprzętów ograniczonych procesorem jeszcze więcej mocy, będzie możliwość wspólnej gry multiplayer między użytkownikami Windowsa i Xboxa One. Dodatkowo nareszcie będzie widać ten ekosystem Microsoftu – telefony, tablety i komputery będą mogły automatycznie wymieniać się danymi oraz nastąpi większa integracja. Aplikacje będą ze sobą kompatybilne, dzięki nowym frameworkowm – widzę tutaj duży plus od programistów. Nie wspomnę tutaj o integracji dwóch środowisk: klasycznego i Modern UI oraz o przywróceniu Menu Start – był to ich obowiązek.
Bardzo mi się spodobał fakt darmowej aktualizacji również dla użytkowników Windows 7 – mam jedno takie urządzenie, na pewno z tego skorzystam. Mam wrażenie, że Microsoft próbuje tutaj naśladować politykę Apple – we wszystkich krokach widzę tutaj odpowiednik Apple. Jest jednak jedna ważna różnica – Microsoft zaczął słuchać się użytkowników i dodaje to czego brakuje testerom. Udostępnianie wielu wersji testowych to dobry krok. Wiele tzw. feedbacków zapewne pomogło w znalezieniu błędów i niedociągnięć. Miejmy nadzieję, że nowy Windows będzie wielkim sukcesem tej firmy, jednakże z powodu poprzednich doświadczeń jeden średnio nastawiany na te innowacje.
Marek Błaszczyk
Komputery domowe zeszły pod strzechy z elitarnych naukowych laboratoriów. Smartfony i tablety wyewoluowały nieco później z masowo produkowanych telefonów komórkowych i nieuchronnie doganiają starszych braci. Windows 10 zaoferuje co najmniej namiastkę unifikacji całej rodziny i stanie się drugim po Ubuntu (Touch) systemem integrującym oba światy, a w praktyce pierwszym o liczącej się skali popularności. Podobną drogą prędzej czy później zmuszone zostaną podążyć inne systemy, a nadchodząca odsłona Windows, nawet jeśli okaże się daleka od doskonałości, da Microsoftowi istotną przewagę nad konkurencją.
Wojciech Łęczycki
Z Windowsem 10 mam już do czynienia od blisko dwóch miesięcy, a to za sprawą wersji Technical Preview zainstalowanej na moim laptopie. Już po pierwszym zetknięciu z nowymi okienkami widać było, że Microsoft idzie w dobrym kierunku. Przed kilkoma dniami gigant z Redmond zwołał kolejną konferencję, którą ponownie poświęcił Windowsowi 10. Teraz jednak po raz pierwszy oficjalnie dowiedzieliśmy się, że Windows Phone odchodzi w niepamięć,a zastępuje go po prostu Windows 10, taka unifikacja ekosystemu może tylko pomóc, a przede wszystkim zyskają na niej sami użytkownicy. Bowiem wszystkie aplikacje będą uniwersalne – bez przeszkód działać będą na tablecie, smartfonie czy desktopie. Zmian w samym Windowsie jest cała masa począwszy od dodania Cortany, która będzie odpowiednikiem Google Now czy Siri, interaktywne powiadomienia dzięki którym chociażby odpowiemy na SMSy z poziomu ekranu głównego, zniknie również wysłużony Internet Explorer zastąpi go Spartan. Wszystkie te nowości według zapewnień Microsoftu będą dostępne zupełnie za darmo dla posiadaczy wcześniejszych wersji systemu na desktopach i tabletach (mówimy tu o Windowsie 7 oraz 8 i 8.1), a w przypadku smartfonów każdy działający pod kontrolą Windowsa Phone 8. W ostatnich dniach pojawiły się jednak plotki, że jednak nie wszystkie urządzenia dostaną stosowny update, ile w tym prawdy trudno powiedzieć, ale ze względu na różną politykę Microsoftu nie zdziwiłbym się, gdyby doszło do zmian w tym zakresie.
Reasumując Microsoft po wielu latach wybrał w końcu tę właściwą drogę, która spaja cały przecież nie tak mały ekosystem, dzięki czemu użytkownicy będą mogli otrzymywać powiadomienia na każdym urządzeniu, a także i przede wszystkim kupione aplikacje na tablet będą działać bez przeszkód i na smartfonie i desktopie. Moim zdaniem tak właśnie powinien wyglądać Windows 8, niestety musieliśmy czekać do kolejnej edycji okienek, która powinna zostać wydana jeszcze w tym roku.