The Witcher Battle Arena – recenzja

Wiedźmina – Geralta z Rivii w Polsce chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Łowca potworów, postać fantastyczna stworzona przez Andrzeja Sapkowskiego. Na kanwie sagi i opowiadań, powstał film (o którym jednak warto zapomnieć), a także gry komputerowe i szczególnie te ostatnie rozsławiły „Wieśka” na całym świecie. Według wielu największych branżowych serwisów Wiedźmin 3 Dziki Gon jest najbardziej oczekiwaną grą 2015. Według wielu może być jedną z najlepszych gier RPG w historii. Czy rok 2015 będzie należał do zabójcy potworów? Czas pokaże, ale przed premierą trójki (ta nastąpi 19 maja), miałem okazję zapoznać się z mobilną grą The Witcher Battle Arena. Czy ta produkcja dla segmentu mobile będzie tym samym co Wiedźmin 3 dla PC i konsol? Przekonacie się czytając poniższą recenzję.

the witcher battle arena 3

Z samym tytułem miałem do czynienia już kilkukrotnie. Najpierw w październiku otrzymałem dostęp do bety (w którą pograłem co najmniej kilkanaście godzin), a teraz kilka dni przez oficjalnym wydaniem w Google Play przyjrzałem się jej zdecydowanie dogłębniej. Przejdźmy do konkretów. Czym tak właściwie jest The Witcher Battle Arena? To nic innego jak mobilna wersja MOBY, czyli typu gier znanych z PC (Leaguage of Legends czy DOTA). W której to naprzeciwko siebie stają dwa teamy (w mobilnym Wieśku to 3 osobowe grupy) i naszym zadaniem jest przejmowanie punktów kontrolnych tak by jak najdłużej być w ich posiadaniu, a przy okazji eksterminować przeciwników. W tym momencie twórcy przygotowali dla nas 9 grywalnych postaci wśród nich między innymi możemy znaleźć Geralta (w przypadku bety nie był dostępny i część społeczności oburzyła się wówczas „jak to Wiesiek bez Wieśka?”, więc CDProjekt przygotował małą niespodziankę) Zoltana, Saskię Iorwetha i kilku innych bohaterów – jest w czym przebierać i z pewnością każdy najdzie coś dla siebie. Protagonistów podzielono na 3 kategorie – tych posługujących się łukiem, magią oraz mieczem. Dodatkowo każdy z naszych herosów dysponuje pakietem trzech umiejętności, które możemy stosować w czasie bitwy i wraz z niszczeniem kolejnych oponentów i przejmowaniu punktów kontrolnych dostajemy doświadczenie dzięki któremu możemy rozwijać poszczególne umiejętności. Drugim dobrem jakim otrzymujemy w czasie gry to złoto, które z kolei możemy wydawać na ulepszenie ekwipunku w danej bitwie. Tutaj każdy z bohaterów ma trzy drzewka rozwoju – broń, obrona oraz magia, dzięki którym wraz z wykupowaniem innych rozwijamy naszą postać. Taki rozwój postaci w czasie rozgrywki zapewnia pewną unikatowość gry – mimo iż naprzeciwko mogą stanąć dwie te same postacie to w czasie samej potyczki będą się diametralnie różnić. Podstawy rozgrywki są bardzo proste, i nie wymagają zbyt dużego czasu na zaznajomienie się z nimi, lecz gdyby ktoś chciał mimo wszystko dowiedzieć się więcej o mechanice rozgrywki warto przed pierwszą potyczką uruchomić samouczek, który w kilku minutowym filmiku przedstawia najbardziej podstawowe pojęcia z gry szkoda, że jest on po angielsku.

Co akurat w obecnej dobie nikomu już chyba nie przeszkadza. Generalnie gry typu MOBA i inne sieciowe nawalanki są w języku angielskim. Przyznam, że nie spotkałem jeszcze dzieciaka, który by nie ogarniał w stopniu perfekcyjnym zagadnień takich gier. Po angielsku się nie dogada z nikim, ale zwyzywa i grę obsłuży doskonale. – J.K

The_Witcher_Battle_Arena_Letho_Quen_logo

Przejdźmy do samych rozgrywek. REDzi oddali do naszej dyspozycji tak właściwie jeden tryb w trzech wariantach. Jest to konfrontacja 3 vs 3 z żywymi graczami (tutaj mamy wersję rankingową i nierankingową). Żywi przeciwko SI – dla odmiany udostępniono nam 3 poziomy trudności, a także grę treningową, która dobra jest szczególnie gdy chcemy przetestować nową postać. Gra również umożliwia przyjrzeniu się potyczkom poprzez tryb widza. Do naszej dyspozycji twórcy oddali w sumie 2 plansze – Nilfgardzką Arenę oraz Pustynię Korath. Niestety moim zdaniem jest nieco za mało i za jakiś czas po prostu się znudzą. Inna sprawa to wielkość map, liczyłem na rozleglejsze plansze, a dostaliśmy stosunkowo małe. Z drugiej strony takie niewielkie mapy dynamizują rozgrywkę, bowiem potyczki z reguły trwają do 10 minut, chyba, że wywiązuje się zażarta walka wówczas czas wydłuża się do 13, ale mimo wszystko są one krótkie i dobrze, bowiem w przeciwieństwie do PC tutaj na platformach mobilnych często gra się z doskoku jedną partyjkę w kolejce do lekarza czy w przerwie między zajęciami. Same potyczki opierają się na przejmowaniu trzech punktów kontrolnych, które zbliżają nas do zwycięstwa przy okazji dobrze jest niszczyć swoich oponentów. Pod względem samego gameplay’u nie mam większych uwag osobiście zabrakło mi możliwości większej personalizacji samego interfejsu gry. Nie możemy zmienić kolejności poszczególnych umiejętności czy przenieść ich na prawą stronę. Inna sprawa to sposób sterowania postacią, moim zdaniem warto dodać by jako opcję wybór wirtualnego dotykowego analoga, wówczas szybciej i dokładniej moglibyśmy reagować na to co dzieje się na ekranie, a w szybkich rozgrywkach jest to niezwykle ważne. Po każdej potyczce otrzymujemy doświadczenie oraz nilfgardzkie korony, a także dodatkowy ekwipunek. Ta pierwsza pozycja pozwala nam na awansowanie naszej postaci na kolejne poziomy (możemy dzięki kolejnym poziomom ulepszać np. biegłość w umiejętnościach, która zwiększa nam ilość slotów na umiejętności czy też biegłość w przedmiotach co z kolei przekłada się na możliwość używania lepszego ekwipunku). Nilfgardzkie korony to waluta w grze dzięki której odblokujemy kolejne postacie, skórki czy bronie. Jeśli chodzi o ekwipunek tutaj otrzymujemy dodatkowe elementy które możemy przypisać do konkretnej postaci. REDzi udostępnili w sumie trzy sloty na rękawice, pasek oraz buty, te dają nam już dodatkowe profity w samej grze i warto przyjrzeć się co nasza postać aktualnie nosi.

the witcher battle arena 2

Co do balansu rozgrywki, zapewne po oficjalnej premierze gry tak naprawdę zostanie przetestowany, ale miałem okazję grać wszystkimi postaciami znajdującymi się w grze i każdą gra się nieco inaczej, nie doświadczyłem również zauważalnej wyższości jednego z protagonistów nad innymi, CDProjekt będzie miał jest szanse na doszlifowanie balansu gdy serwery gry się zapełnią żywymi graczami, ale wydaje mi się że już teraz jest dobrze. W grze brakuje mi nieco elementów społecznościowych, brak komunikacji z innymi graczami, czy budowania swojej siatki znajomych to zauważalne minusy, choć myślę, że jeśli gra się będzie rozrastać wówczas dołożone zostaną nowe funkcjonalności.

Tu muszę się zgodzić i nie zgodzić jednocześnie. Zgadzam się, że powinna być jakaś forma komunikacji i społecznościówki. Trudno bez tego zebrać dobry team do gry. Z drugiej strony, pisanie w trakcie gry na ekranie dotykowym? Nie mowię już nawet o małej ilości miejsca na ekranie, żeby upychać tam interfejs czatu, ale nie wyobrażam sobie dotykowego sterowania bohaterem (gra jest dość dynamiczna) z jednoczesnym pisaniem tekstów w oknie czatu. Jak mawiają skośnoręcy, Impossibiru. Bardziej szedłbym w kontakt głosowy na takich platformach. – J.K

the witcher battle arena 1

Pod względem technicznym gra prezentuje się świetnie. Szczególnie urzekła mnie grafika, która nawet na zbliżeniach wygląda naprawdę bardzo dobrze i moim zdaniem jest to jedna z najładniejszych mobilnych tytułów jakie miałem okazję zagrać. Modele postaci są szczegółowe, poruszają się one w nieco inny sposób, a przy tym naturalnie (co niestety w większości mobilnych grach nie jest oczywistą sprawą) to wszystko sprawia, że po prostu chce się grać i aż miło się na to patrzy. Co do efektów czaru czy innych wodotrysków również nie mam zastrzeżeń. Testując betę miałem nieco wątpliwości jeśli chodzi o optymalizacje, tutaj widać REDzi spędzili naprawdę sporo czasu i pracy by całość działa tak jak należy, na moim Alcatelu One Touch Hero grałem bez przycięć a przecież model ten nie należy do demonów szybkości. Twórcy również przygotowali kilka opcji zmiany ustawień graficznych począwszy od jakości grafiki skończywszy „wielkości ekranu”, więc myślę że bez przeszkód płynną rozgrywką będą mogli się cieszyć gracze posiadający urządzenia ze średniej półki. Muzyka i odgłosy walki bardzo dobrze dopełniają całość, jeśli tylko spodobała Wam się muzyka ze zwiastunów Wiedźmina 3 powinniście czuć się jak u siebie w domu. Szkoda jedynie, że twórcy nie pokusili się o spolszczenie komentarzy i odzywek naszych protagonistów. Gra została startowo przygotowana w ośmiu językach.

Graficznie jest bardzo ładnie, ale w moim odczuciu postacie (przynajmniej niektóre, nie oczekuję by taki Golem brykał szybko jak Iorweth czy Geralt) poruszają się odrobinę zbyt ślamazarnie. Nie jest to kwestia lagów, bo tych nie uświadczyłem ani przez moment. Po prostu tak to wygląda w grze. Może to zróżnicują trochę z czasem. – J.K

Tytuł jest dostępny zupełnie za darmo zarówno w sklepie Google Play jak i Apple App Store, jednak przed samą premierą rozgorzała dyskusja, nad modelem freemium The Witcher Battle Arena. Od razu uspokajam, Redzi nie chcą zmuszać graczy do zakupu rzeczy za prawdziwe pieniądze. W sklepie można tak naprawdę znaleźć jedynie skórki do postaci czy bronie, które nie dają dodatkowych profitów w samej rozgrywce, jedynie i aż cieszą oko. Przyznam szczerze, że dodatkowe skórki wyglądają świetnie i zapewne wielu skusi się na zakup nowego outfitu dla swojego bohatera (moje serce skradła wersja Zoltana jako weterana spod Brenny). Co ważne możemy również zapłacić za te dodatki również walutą zdobytą w grze. Myślę, że takie rozwiązanie jest jak najbardziej uczciwe i nie wyróżnia graczy z zasobniejszym portfelem.

The Witcher Battle Arena to solidna gra, która jeśli tylko będzie miała odpowiednie wsparcie samych twórców może liczyć na świetlaną przyszłość. Posiada bowiem wszystkie najważniejsze elementy, które mogą zapewnić jej dużą popularność. Przede wszystkim prosta mechanika rozgrywki, ładna oprawa graficzna, a to wszystko w modelu freemium dostępne równocześnie na iOS jak i Androidzie (wersja na mobilne okienka pojawi się nieco później). Osobiście po premierze gry spędzę nad nią długie godziny, choć nie jestem wielkim fanem gier z gatunków Moba, ale Wiedźmina zdecydowanie tak.

Również polecam. Nie przepadam za sieciówkami, które wymuszają kooperację (ludzie są największą wadą takich gier), jednak w tym przypadku mogę zrobić wyjątek. Ku chwale ojczyzny! – J.K