Zmobilizowane nowinki 29.12.2014

[dropcap size=dropcap]1.[/dropcap]Tuning Note 4. Moc przybywa do należącego do ścisłej czołówki phabletu Samsunga. Zgodnie z oficjalną zapowiedzią firmy, w styczniu nastąpi debiut modelu Note 4 LTE-A, wyposażonego w Snapdragona 810, co przy okazji świadczy o tym, że Qualcomm najprawdopodobniej uporał się już z problemami towarzyszącymi wdrażaniu najnowszego układu do produkcji. Oprócz oczywistego wzrostu wydajności, Snapdragon 810, wspierający protokół LTE-Advanced kategorii 9, przyniesie również podniesienie prędkości transmisji w sieciach 4 generacji do teoretycznego pułapu 450 Mb/s. To na razie tylko ciekawostka, bo pierwsze stacje bazowe zdolne do obsługi LTE-A kat. 9 dopiero powstają. Nie jest też jasne czy po koreańskiej premierze planowana jest międzynarodowa dystrybucja nowego wariantu Note.

[dropcap size=dropcap]2.[/dropcap]Plotki o LG G4. Bezpośredni rywal Samsunga późnym latem złożył wniosek o rejestrację znaku towarowego „G Pen”, co przywodzi na myśl sam rysik lub wyposażony weń smartfon. Obecnie pojawiają się pogłoski, że kolejny flagowiec LG będzie obsługiwał dedykowane mu piórko. Drugi co do wielkości koreański producent smartfonów próbował już swych sił na tym polu. Bez względu na to czy wróżenie z fusów dotyczy nadchodzącego G4, czy jakiegokolwiek innego modelu, dorównanie serii Note nie będzie łatwym wyzwaniem, o czym świadczą podejmowane dotąd przez wielu innych producentów wysiłki.

[dropcap size=dropcap]3.[/dropcap]3D wciąż kusi. Wspomniane przed chwilą LG, a także HTC, czy nawet Amazon próbowały zainteresować konsumentów wzbogaceniem doznań wizualnych o trzeci wymiar. Optimus 3D i EVO 3D oferowały pełnię wrażeń przestrzennych i to bez użycia okularów separujących półobrazy, z kolei Fire Phone tworzył ułudę 3D poprzez zmianę perspektywy wyświetlanego płaskiego obrazu. Wszystkie te rozwiązania nie zdobyły szerszego uznania i pozostały w kręgu ciekawostek. Obecnie na scenę wkracza Toshiba, proponując ekrany o bardzo dużej rozdzielczości (do 4k) z ulepszoną warstwą soczewek walcowych zapewniających prawie idealną separację składowych obrazu przestrzennego. Celując między innymi w urządzenia mobilne, Japończycy zapewniają o bezproblemowej możliwości uaktywniania trybu 3D tylko na wybranym fragmencie wyświetlacza. Wydaje się jednak że wciąż stoimy wobec powtarzającego się impasu. Nawet niezwykle atrakcyjne efekty trójwymiarowe nie wzbudzą masowego pożądania jeśli dostarczane są wyłącznie przez kilka typowo demonstracyjnych aplikacji. A bez dostatecznego popytu trudno liczyć na szersze zainteresowanie deweloperów i twórców systemów, konieczne do upowszechnienia nowej technologii.

[dropcap size=dropcap]4.[/dropcap]Pou na Windows Phone. Najbardziej znany mobilny spadkobierca fenomenu Tamagotchi, dostępny jest od dawna dla użytkowników systemów iOS, Android, a nawet BlackBerry OS. Twórcy Pou ogłosili rychłe zakończenie prac nad wersją przeznaczoną na Windows Phone, platformę ponadprzeciętnie popularną w Polsce.

[dropcap size=dropcap]5.[/dropcap]Większa dostępność Nexusa 6. Reprezentacyjny smartfon Google to potężne urządzenie, choć dość spore i kosztowne. Zainteresowanie nim jest jednak na tyle duże, że próba nabycia go za pośrednictwem Google Play wciąż graniczy z cudem. Wszystkich odtrąconych, w tym i pozbawionych dostępu do sprzętowego działu androidowego sklepu, od niedawna przygarnia Motorola, proponując bezpośredni zakup w niezmienionych cenach.

[dropcap size=dropcap]6.[/dropcap]Gmail wyklęty w Chinach. Nasilające się od jakiegoś czasu zakłócenia w działaniu poczty Google w Państwie Środka przybrały niedawno katastrofalne rozmiary. Wiele adresów Gmail stało się bezużytecznych i to zarówno w komunikacji wewnętrznej jak i międzynarodowej. Jest to zapewne uboczny efekt zakrojonych na większą skalę starań zmierzających do zmarginalizowania usług Google na terenie Chin, w tym jednak konkretnym przypadku trudno dociec na jakie korzyści liczy rząd największego państwa świata.

Źródła: Phone Arena, Ubergizmo, Digital Trends, Android Headlines.