Kilka dni temu Google opublikowało stabilne obrazy Androida 5.0 Lollipop dla wspieranych urządzeń z linii Nexus. Opublikowany został też kod źródłowy najnowszej wersji zielonego robocika. Pozwoliłem sobie na skompilowanie go dla trochę starego telefonu jakim jest LG Swift L9. Nie jest on specjalnie wydajny oraz jego praca na jednym cyklu ładowania nie zadowala, więc będzie to idealny model do sprawdzenia czy Google rzeczywiście wykonało to co było obiecywane na konferencji Google I/O. Zapraszam do uważnej lektury.
Pierwsze wrażenia oraz nowy Material Design
Na pierwszy rzut oka, czyli widok ekranu głównego nie robi większego wrażenia, ponieważ nie różni się on zbyt wiele od tego z wersji KitKat. Do kodu projektu AOSP nie dorzucono nawet nowych tapet dostępnych w wersji sklepowej.
Zabawa zaczyna się gdy otworzymy siatkę aplikacji. Naszym oczom ukaże się bardzo minimalistyczny widok oraz nowe, zupełnie inne animacje. Gdy otworzymy panel ustawień naszym oczom ukaże się kolejna, animacja oraz prawdziwy widok Material Design. Odkąd to zobaczyłem zmieniłem moje zdanie o tym systemie. Teraz jest on bardzo spójny i miły w użytkowaniu. Nie potrzeba nam teraz żadnych nakładek producenta. Od teraz tak jak w iOS aplikacje mają wpływ na kolor paska powiadomień, co sprawia, że aplikacje wyglądają jakby były bardziej zintegrowane z systemem.
Zmianom uległ także system powiadomień oraz ekran blokady. Nowy sposób rozwijania paska z powiadomieniami jest bardzo przyjemny. Aby ujrzeć na nim przyciski do szybkiego sterowania funkcjami wystarczy spróbować przeciągnąć nasz palec jakbyśmy chcieli rozwinąć pasek drugi raz. Kolejny raz widać tutaj przykład większej integracji elementów systemu. Kontrolę nad powiadomieniami mamy również na ekranie blokady. Teraz możemy szybko podejrzeć np. SMSa, szybko przejść do aplikacji lub usunąć powiadomienie. Aby odblokować ekran przeciągamy kłódkę do góry. Ciekawostką jest, że jeśli ładujemy telefon to na ekranie blokady ujrzymy przewidywany czas do jego ukończenia. Sposób sterowania głośnością dostał kilka udogodnień. Teraz możemy wybrać sposób wyciszania. Możemy zdefiniować od jakiej aplikacji lub od jakiej osoby i w jakich godzinach możemy usłyszeć dzwonek lub dźwięk powiadomienia. Możemy także zupełnie wyciszyć telefon nawet wraz z alarmami i przy tym wybrać czas po którym tryb wyciszony zostanie wyłączony. Wszystko to jest dostępnie pod ręką poprzez naciśnięcie jednego z przycisków głośności.
Również wyświetlanie ostatnio uruchomionych aplikacji uległo zmianie. Teraz widok ten jest w postaci kart które również są pokolorowane według motywu aplikacji. Sam widok jest bardzo ładny, jednakże zastanawiam się nad praktycznością takiego rozwiązania względem wersji 4.x.
Szkoda, że wygląd aplikacji SMS został bez zmian. Producent nawet nie postarał się o zmianę ikony, która pasowałaby do nowego Material Design. Widać, że Google próbuje zmusić użytkowników do przejścia na zamknięte aplikacje takie jak Hangouts (służy ona także jako aplikacja do pisania wiadomości tekstowych). Takich drobnych elementów jest więcej np. ikona ustawień i połączeń. W sklepowych wersjach takich elementów nie powinno być, kod AOSP często jest pozbawiony takich elementów.


Płynność działania
LG Swift L9 nie jest królem wydajności i przy wersji KitKat zdarzały się przycięcia podczas zwykłej obsługi telefonu. Tutaj jest ich znacznie mniej. W pierwszym momencie byłem bardzo zdziwiony, że nie zauważyłem żadnych zawieszek mimo nowych, bardziej wymagających animacji. Można powiedzieć, że L9 dostał drugie życie, bo jest to pierwsze tak płynne oprogramowanie jakie na nim uruchomiłem. Drobne problemu zaczynają się przy większej ilości aplikacji, jednakże tutaj również działa on dosyć płynnie. Nowy silnik ART spełnia tutaj swoje zadanie.
Praca na baterii
Pamiętacie jak Google obiecywało nam wydłużenie czasu na baterii (tzw. Project Volta)? Tutaj też Google się sprawdziło. Czas pracy na baterii względem CyanogenModa 11 wydłużył się o około 20%. To całkiem sporo, zwłaszcza, że ten model telefonu od zawsze miał problem z wytrzymaniem do końca dnia. Dodatkowo Google wprowadziło tutaj tryb oszczędzania baterii, który wyłącza aplikacje w tle, zbędne funkcje oraz animacje oraz ogranicza wydajność co dodatkowo wspomaga nasz akumulator.
Podsumowanie
Android 5.0 to bardzo ciekawe wydanie, która wprowadza odmieniony, minimalistyczny i przyjazny design. Dodatkowo Google poprawiło stosunek wydajności do pracy na baterii. Te wydanie oceniam bardzo pozytywnie i życzę aby Android rozwijał się tak dalej. Jestem ciekawy jak ta wersja będzie pracować w wydaniu sklepowym na Nexusie 5.