Na początku tego roku zacząłem dość uważnie przyglądać się witrynie Aliexpress.com, która jak twierdzą moi znajomi jest dobrym rozwiązaniem dla osób, które lubią dobre, markowe produkty w okazyjnych cenach. Wszystko pięknie, ale gdzie haczyk – zapytałem. Haczyka jako tako nie ma, wszystko odbywa się legalnie jednak jest kilka procedur, które utrudniają życie kupującym. W dalszej części opisze wam zakupy w tej witrynie na podstawie moich trzech zamówień. Zapraszam do lektury
Jakiś czas temu bardzo zaintrygował mnie telefon Lenovo P780, a że jestem maniakiem dobrego i świeżego sprzętu multimedialnego, musiałem go zdobyć za wszelką cenę. Poszukiwania rozpocząłem od znalezienia jakichkolwiek informacji o tym phablecie, oraz wyszukania przystępnej ceny w polskich sklepach internetowych. Ceny na popularnym serwisie aukcyjnym na „A” nie przekonywały mnie do zakupu wiec szukałem dalej i tak oto trafiłem na witrynę Aliexpress, która jest częścią portalu Alibaba.com
Zaraz po wpisaniu w wyszukiwarce modelu smartfon-u, wyskoczyło multum ogłoszeń o podobnej tematyce. Nie wiele myśląc kliknąłem pierwsze lepsze ogłoszenie z najniższą ceną, następnie przeczytałem opis, który według mnie był bardzo rzetelny, do tego zdjęcia rzeczywiste przedmiotu przekonały mnie do zakupu. Po dość krótkiej chwili stwierdziłem, ze będzie do dobry zakup. Podobnie jak w większości tego typu sklepach procedura zamawiania jest podobna i wystarczy tylko kilka minut, oraz karta płatnicza. 5 minut później było już po transakcji. Doskonale wiedziałem, ze procedura wpłaty, tak zwana „weryfikacja karty” trwa maksymalnie 7 dni, doliczając do tego czas dostawy, który wynosi do 60 dni. Wszystko szło zgodnie z planem, a mianowicie w ciągu 3 dni, otrzymałem potwierdzenie, że pieniądze dotarły do serwisu, informacje o tym, że sklep oczekuje na wysyłkę, oraz na potwierdzenie zamówienia po doręczeniu. Zegar tyka – Pozostało 59 dni.
Moi znajomi, przekonywali mnie, żebym zapomniał, lub przestał myśleć o zamówieniu, ponieważ ciekawość zje mnie od środka i nie będę mógł spać po nocach, myśląc o tym kiedy otrzymam paczkę, tudzież co w niej będzie.
Dzień 30. Zaczynałem się troszeczkę niepokoić, ponieważ wpisując numer przesyłki na stronie przewoźnika pojawiały się informację na temat braku nadania przesyłki, oraz złym numerze nadania. „Cóż” – Pomyślałem. „Zdarza się nawet najlepszym. Jest okres świąteczny i mogą być opóźnienia w Chinach, a człowiek nie maszyna i może o czymś zapomnieć, bądź pomylić się” – Tak sobie tłumaczyłem całą tą sprawę.
Tik-tak, tik-tak i oto mamy dzień 50. Do doręczenia przesyłki pozostało niecałe 10 dni. Zaczynałem się martwić, gdyż był to początek mojej przygody z tym sklepem i obawiałem się tego, że w paczce otrzymam przysłowiową „cegle”, a pieniędzy już nigdy nie zobaczę. Następnego dnia napisałem do sprzedawcy jednak nie otrzymałem żadnego odzewu przez kolejnych 7 dni. Zaniepokojony całą tą sprawą założyłem spór w kategorii oszustwa.
Kolejnych 7 dni później, gdy moja nadzieja na odebranie przesyłki, czy też na odzyskanie pieniędzy nie była w najlepszej kondycji, musiałem wysłać przelew za pośrednictwem konta internetowego za rachunki domowe. Standardowa procedura – wpisanie adresu, wklepanie identyfikatora, oraz hasła i oto jestem. Już miałem dokonać wpłaty, gdy zobaczyłem dziwny przelew, który wpłyną na moje konto w walucie amerykańskiej. Idąc tym tropem sprawdziłem nadawcę przelewu, którym był serwis Aliexpress.com. Wzruszyłem się, gdy okazało się, że jest to zwrot pieniędzy za telefon, gdyż sprzedawca okazał się oszustem. Bardzo się ucieszyłem, ponieważ otrzymałem pieniądze, jednak moja radość nie pozostała wieczna. Po przewalutowaniu pieniędzy na polskie złotówki zauważyłem brak ok 70 zł. Napisałem do serwisu, który odpisał mi, że pieniądze wysyłają w takiej samej kwocie, jednak bank decyduje o tym, jaki kurs zostanie zastosowany na przelew zagraniczny. Tym oto sposobem dowiedziałem się, że bank przeliczył walutę po najniższym możliwym kursie, dlatego też straciłem 70 zł, jednak na dobrą sprawę odzyskałem pieniądze, które utopiłem.
„Zaraz zaraz” – Nasunęła mi się myśl. „Jeżeli coś chcę, muszę to mieć”, a że jestem zawziętym człowiekiem na swoje życiowe cele, postanowiłem jeszcze raz spróbować. O moim drugim , już udanym zakupie w serwisie Aliexpress.com, będziecie mogli przeczytać w części drugiej 'Aliexpress – Sklep internetowy, czy kolejny oszust detaliczny? „Uczciwość” Cz.2.’ Serdecznie zapraszam.