Aktualna fragmentacja Androida

Jednym z ulubionych powodów narzekań na Androida jest fragmentacja, czyli obecność wielu różnych wersji systemu w całej masie pracującego pod jego kontrolą sprzętu. Skutkiem tego pewne aplikacje nie darzą sympatią określonych wcieleń zielonego robota, a posiadacze starszych urządzeń zgrzytają z wściekłości zębami odcięci od udogodnień wprowadzanych w jego kolejnych odsłonach.

Co by jednak nie mówić, producenci smartfonów i tabletów, wspierani przez Google i operatorów, co jakiś czas przygotowują aktualizacje dla niektórych skonstruowanych wcześniej urządzeń, a w wypadku nowych z reguły starają się wyposażać je w najnowszą obowiązującą wersję Androida. Znajduje to odzwierciedlenie w statystykach publikowanych dość regularnie przez twórców systemu, a opracowywanych na podstawie odwiedzin odnotowanych w Google Play. Nie da się ukryć, że zmiany te byłyby bardziej spektakularne gdyby nie olbrzymia ilość leciwego, ale wciąż aktywnego sprzętu, porzuconego na dobre przez producentów. Nie oszukujmy się – odsetek użytkowników gotowych pompować świeżą krew do swoich smartfonów przy użyciu custom ROM-ów jest znikomy.

Android_fragmentation_July_2014

KitKat zdobył w końcu dość znaczącą pozycję w tabeli, wyraźnie wyprzedzając nie najnowszego Ice Cream Sandwicha i bardzo już leciwego Gingerbreada. Dwa miesiące temu miał jeszcze powody do wstydu, osiągając skromne 8,5% udziału, ale dzięki dynamicznemu przyrostowi udało mu się go podwoić. Miażdżąca przewaga Jelly Beana jest nieco umowna – jego poszczególne wersje różnią się dość istotnie, szczególnie w warstwie niewidocznej dla przeciętnego użytkownika. Warto przy okazji zauważyć, że odsłony systemu w których pojawiła się zbawienna dla kondycji pamięci flash funkcja TRIM (4.3 i 4.4) obsługują już ponad jedną czwartą urządzeń. Google Play od jakiegoś czasu jest niedostępny dla wersji starszych niż Froyo, na szczęście widać po szczątkowym udziale Mrożonego Jogurtu, że ta bolączka najprawdopodobniej dotyka niewielką ilość smartfonów. Poniżej progu 0,1% zszedł już na dobre efemeryczny tabletowy Honeycomb, uśmiercony jeszcze w kołysce przez ICS.

Pomimo że fragmentacja Androida wywołuje wciąż wiele gorących dyskusji, warto zwrócić uwagę na konsekwentnie prowadzoną od jakiegoś czasu przez Google politykę rozwijania elementu systemu znanego pod nazwą Usługi Google Play, którego aktualizacja przebiega w sposób podobny do sklepu z aplikacjami, to znaczy odbywa się w tle i nie wymaga akceptacji użytkownika. Z punktu widzenia deweloperów Usługi dostarczają wielu wygodnych narzędzi, w których jedno uniwersalne API zastępuje interfejsy programowania aplikacji specyficzne dla poszczególnych wersji systemu. To co korzystne dla twórców oprogramowania okazuje się również zbawienne dla użytkowników, bowiem aplikacje stają się mniej wrażliwe na fragmentację. A jak na razie aktualizacje Usług Google obejmują wersje od Gingerbreada wzwyż, czyli przytłaczającą większość używanych aktualnie odsłon Androida.

Źródło: Ubergizmo