Deska ratunku BlackBerry z ośmioma sękami

Mamy obecnie w świecie mobilnym kilka firm, które utraciły swą niegdyś stabilną pozycję. Każda z nich próbuje znaleźć receptę na trapiące ją kłopoty. Podczas gdy HTC uznaje stawianie głównie na flagowce za błąd i zapowiada zmianę polityki, BlackBerry najwyraźniej ma zamiar postąpić dokładnie odwrotnie.

Pisałem jakiś czas temu o przygotowywanym przez Qualcomma ośmiordzeniowym potworze opartym o 64-bitową architekturę. Wszystko wskazuje na to, że stanie się on sercem nowego super-telefonu Kanadyjczyków. Byłby to pierwszy smartfon ze Snapdragonem 810, do tego pracujący pod kontrolą nowatorskiego, intuicyjnego systemu BlackBerry OS 10, który dał się poznać z dobrej strony we wcześniejszych modelach Z10 i Q10 oraz zdążył zebrać sporą ilość pochlebnych recenzji. Brzmi obiecująco, prawda? Niestety, jest pewien szkopuł. Debiut nowego systemu i towarzyszących mu telefonów poprzedzony był dość długim okresem zastoju. Zbyt długim w warunkach galopującego postępu technologicznego – bardziej niecierpliwi użytkownicy porzucili jeżynkową platformę, a stosunkowo drogie Z10 i Q10 nie przykuwały uwagi nowych klientów, szczególnie tych wrażliwych na „cyferkowe” aspekty specyfikacji sprzętu. W firmie z Kanady czas płynie chyba jakimś innym rytmem, ponieważ premierę nowego zabójczego telefonu zaplanowano na… lato 2015 roku. Flagowiec z imponującym Snapdragonem 810, który jako pierwszy pojawił się na deskach projektowych, może trafić na rynek jako ostatni i niewykluczone że za półtora roku będzie zmuszony rywalizować z podobnie wyposażonymi smartfonami ze średniej półki.

Niestety, w mobilnym sprincie, podobnie jak w sporcie, medale przyznawane są za miejsca na mecie, nie za styl.

Źródła: bgr.com, n4bb.com