SpyMeSat, aplikacja do szpiegowania szpiegów.

A dokładniej ujmując, do śledzenia satelitów szpiegowskich. Jeśli jakiś przelatuje nad naszą głową i akurat ma możliwość robienia nam zdjęć, podglądania co czynimy w kuchni albo podsłuchiwania rozmów telefonicznych, aplikacja zaalarmuje nas o tym fakcie i będziemy wiedzieć, że jesteśmy pod obserwacją.

Cała technologia opiera się na publicznej dostępności informacji na temat nisko-orbitowych satelitów. Dostarcza informacji na temat kraju producenta, modelu i zakresie działania. Na pomysł wpadła firma Orbit Logic Inc., która specjalizuje się w dostarczaniu oprogramowania dla przemysłu lotniczego i służb wywiadowczych. Aplikacja, którą stworzyli, pobiera dane z organizacji takich jak NORAD (North American Aerospace Defense Command) ale nie korzysta z żadnych tajnych informacji toteż terroryści i inni ludzie mający się na bakier z prawem, niewiele zyskają. Lista nie jest po prostu pełna a aplikacja ma za zadanie jedynie gromadzić wszelkie dostępne (czyli niezbyt tajne) dane w jednym miejscu.  Tak z resztą zapewnia Alex Herz, prezes Orbit Logic.

Aplikacja działa z dokładnością do 16 metrów. Można w niej ustawić ostrzeżenia dla każdej lokalizacji, śledzić satelity nawet jeśli aktualnie nie znajdują się nad głową, sprawdzić rozdzielczości dla każdego modelu a nawet dowiedzieć się szczegółów o czujnikach pokładowych. Satelity figurujące w bazie danych należą do podmiotów prywatnych jak  publicznych. Między innymi GeoEye, Francuski SPOT-5, Indyjski CartoSat-2A, DigitalGlobe WorldView czy Kanadyjski RADASAT-2.

Aktualnie aplikacja SpyMeSat jest dostępna tylko dla urządzeń z iOS a o porcie na Android póki co jest cicho (co nie znaczy, że go nie będzie) i już za niecałe 2 dolary możemy się poczuć obserwowani oraz bez opamiętania dokarmiać swój komplet paranoi wsobnych. Enjoy.

Źródło: slashgear.com