Czemu nie!
Przynajmniej taka była moja pierwsza myśl, gdy znalazłem starego, dobrego Baldura w Google Play a tuż obok mignął mi Heroes 2. Tym bardziej, że obie pozycje okazały się nieodpłatne. Z rozżewneniem wspomniałem dawne dzieje, kiedy to zarywało się nocki przy promieniującym rentgenami monitorze. Hordy wrogów, obmyślanie taktyki, rozbudowa. Nie to co teraz, gdy gry zdają się ograniczać do nieustannego młócenia w lewy przycisk myszki. I to bez jakiejś głębszej myśli czy też, nie daj boziu, analizy sytuacji. Pełen nadziei, że wciągnięty przez „pyknę tylko chwilkę” ocknę się o trzeciej nad ranem, przystąpiłem do dzieła.
Na pierwszy ogień poszedł Heroes 2. Pobranie i instalacja gry trwały dobre kilka minut ale mieściły się w normach. W końcu to zacny kawałek kodu. Zaraz potem wyłoniła się znajoma plansza wyboru a na niej dostęp do różnych opcji. I tu pierwsze niemiłe zaskoczenie – spora reklama zasłaniająca całkiem okazały fragment górnej części ekranu. Jak się okazało, miała mi towarzyszyć już na stałe.
Szybki wybór nowej gry, poziomu, rzut oka do miasta i do boju.
Niestety, mimo dość wydajnych podzespołów Note 2, wszystko reagowało ociężale, z wahaniem i jakby niechętnie. Nieomal dało się odczuć fizycznie jak stara to gra. Stara, zramolała oraz dychawiczna. I nie za sprawą samej gry bo pamiętam ją jako całkiem wartko działającą, na podzespołach dużo gorszych niż w smartfonie. Niestety, port prawdopodobnie zostawia trochę do życzenia. Natomiast grafika cieszy oko a 8bitowe dźwięki przenoszą nas do czasów dzieciństwa. Z czasem oczywiście przywykłem do lekkich opóźnień i nawet się wciągnąłem ale mogłoby być jednak trochę lepiej. No i ta wielka reklama. Wnioski? Polecam tylko fanom tej konkretnie pozycji. Komuś nawykłemu do obecnych „casual’ów” rozgrywka wyda się mordęgą nie do wytrzymania. Na koniec warto wspomnieć, że gra jest w pełnej wersji i nie trzeba niczego dociągać ani mieszać w plikach konfiguracyjnych.
Baldurs Gate tymczasem kazał na siebie poczekać dużo dłużej. Zdążyłem zrobić herbatę, kolację, zgubić ładowarkę, znaleźć ją, potem poszukać kabla do ładowarki, zrezygnować z szukania. Był w lodówce, nie pytajcie mnie czemu, nie ogarniam tej kuwety. Ale wróćmy do meritum, trwało to wszystko, oj trwało. Potem jednak poszło już gładko. Niestety, pierwsze co rzuciło mi się w oczy to ta sama, przeklęta reklama, która kradła w Heroes 2 spory kawałek górnej części ekranu. Kradła tam, to i tu kradnie, zasłania widok, kliknięta przypadkiem oczywiście chce otwierać przeglądarke itp., itd. Upierdliwość w każdym calu a sensownego wyjścia z impasu brak, ponieważ nie ma wersji „bez reklam”. Z zupełnie niepojętych dla mnie powodów.
Sama gra prezentuje się bardzo dobrze. Działa żwawo, nie grymasi i choć ma pewne problemy z nadaniem imienia postaci (ikonka klawiatury [Ab] znajduje się w lewym górnym rogu lecz jest bardzo słabo widoczna przez co wiele osób ma trudności z jej odnalezieniem) lub opóźnionym wyświetlaniem „pop upów” informacyjnych w grze (na przykład nad poszczególnymi czarami) to da się grać. Oczywiście przy odrobinie samozaparcia i przy przynajmniej podstawowej znajomości języka angielskiego. Poniżej, znajome okno wyboru parametrów postaci. Jeśli dobrze się przyjrzymy, widać ikonę odpowiedzialną za wywołanie klawiatury – górny lewy róg, bezpośrednio na tej niebieskiej „kuli”.
Trafił się nawet element humorystyczny.
Jednak trzeba przyznać, że w niektórych sytuacjach rysik okazał się prawdziwym błogosławieństwem. Czemu? No cóż… Interfejs nie został w żaden sposób dostosowany do obsługi dotykiem. Po ekranie fruwa nam znajoma „rączka”, część rzeczy zasłaniamy sobie paluchem a ograniczone reklamą pole widzenia sprawia problemy przy przewijaniu. Dlatego bardzo przyda się coś, co pokieruje kursorem. Czy to będzie rysik, czy po prostu mysz podpięta na przejściówce, obojętnie. Ułatwi zabawę na pewno.
No i najważniejsze – to tylko demo. By zagrać w pełną wersję, trzeba pobrać pliki z podanego adresu i wypakować je do folderu gry na SD a potem edytować plik .cfg według załączonych instrukcji. Komu polecam? Znowu fanom i zapaleńcom. Ze względu na spore skomplikowanie rozgrywki oraz opóźnienia okienek informacyjnych lepiej odnajdzie się w niej ktoś, kto już kiedyś „katował Baldura” na swoim blaszaku (Heroes 2 jest pod tym względem mniej wymagający). Sama demówka to 5 godzin gry czyli więcej niż nie jedna z pełnych wersji dostępnych w Google Play.
Reasumując, obie gry mają kilka wad, które mogą utrudniać zabawę ale jednocześnie są grywalne i mogą zapewnić wiele godziny rozrywki. Jednak zarówno Heroes 2 jak i Baldurs Gate to pozycje dla osób ceniących przede wszystkim porządne RPG, rozbudowaną fabułę, przemyślane decyzje i nie zrażających się częstymi porażkami. Mam szczerą nadzieję, że błędy zostaną poprawione a reklama zyska możliwość usunięcia. W tej kwestii zapewne wielu ludzi powiedziałoby to samo co ja – „Shut up, and take my money!”.