Jest coś takiego w platformach mobilnych, że piractwo jest na nich ogromnym problemem. SONY Playstation Portable to urządzenie, które wyprzedziło swoją epokę. Ale miało jeden, zasadniczy problem. Piractwo. Przeniosło się to na nową generację przenośnych platform do grania- na smartfony. Nie brakuje głosów zewsząd, iż piractwo to problem gigantyczny. Nie którzy posuwają się do takich wniosków jak ten, iż największym problemem Androida jest omawiany proceder, a nie np. fragmentacja. Trudno powiedzieć czy jest to prawdą, jednak piractwo to poważny problem Androida, iOS oraz Windows Phone.
Smartfony to maszynki do robienia pieniędzy, kury znoszące złote jajka, to jak wygrana w dużym lotku. Ale tylko z pozoru. Setki milionów użytkowników na całym świecie, każdy jest potencjalnym klientem. Nawet kiedy aplikacja będzie kosztowała $0,99 i przy założeniu, że zakupi ją 5% społeczności smartfonowej, zyski będą ogromne. I w zasadzie tak jest, lecz potencjał rzeszy użytkowników smartfonów nie jest wykorzystywany nawet w połowie, z pewnością m.in. przez samych użytkowników, ludzką naturę i działania programistów oraz developerów, na ten temat jednak, więcej będziecie się mogli dowiedzieć w innym artykule.
Czasami niektóre statystyki dotyczące piractwa potrafią być naprawdę dołujące i wykraczające po za wszelką skalę. Najlepszy przykładem będzie Football Manager na Androida, gdzie na jedną legalna kopię przypada 9 nielegalnych! Szokujące. Bo na nic więcej mnie nie stać w tej sytuacji. Sytuacja wymknęła się spod kontroli.
Najsławniejszą „ofiarą” piractwa jest Dead Trigger, które po miesiącu na Androidzie przeszło na model free-to-play, ze względu na ilość spiraconych kopii. Pytanie tylko czy producent na tym stracił czy może jednak zyskał?
Także w tym roku spostrzeżeniami dot. piractwa podzielił się twórca Wind-up Knight. Na Androidzie 12% kopii było wersjami nielegalnymi, natomiast na iOS, aż 15% kopii było pirackich! Dane zaskakujące(ze względu na „wygraną” iOS w tej kategorii) ale w granicach błędu statystycznego, ponieważ to tylko jedna produkcja. Ciekawsze wydaje się stwierdzenie, że niemal 100% pirackich pobrań na zielonego robocika miało miejsce w państwie środka.
Mimo wszystko, ten problem przechodzi bez większego echa przez środowisko. Przyczyna wydaje się być oczywista-brak silnego lobby w tej branży. Producenci aplikacji na platformy mobilne to często małe firmy, a jeszcze częściej pojedynczy programiści. Jak mają się równać z takimi gigantami jak Activision Blizzard albo EA Games. Wspomniane korporacje mają gigantyczne budżety, przez lata nagłaśniali sytuację, aż w końcu proceder ten zaczął być ograniczany. Trudno by taką samą walkę podnieśli programiści na platformy mobilne- najzwyczajniej brak im siły przebicia. Tu muszą wkroczyć media, ponieważ to one są- wciąż- opiniotwórcze. Trzeba uświadomić społeczeństwo, podjąć dyskusję jak przeciwdziałać piractwu.
Trzeba także zastanowić się nad przyczyna piractwa. Dlaczego jest ono mniejsze na produktach Apple? Ze względu na poziom zabezpieczeń. Android takich zabezpieczeń w zasadzie nie posiada, zainstalowanie nielegalnej kopii jest banalne dla średnio rozgarniętego makaka. Znalezienie pirackiej wersji to robota dla upośledzonej jaszczurki, bo wystarczy wpisać nazwę aplikacji+ .apk. Potem kopiujemy na telefon i tak po prostu instalujemy plik. Piractwo nigdy nie było prostsze. Jeżeli chcemy używać nielegalnych kopii aplikacji na iOS musimy zrobić tzw. jailbreak’a. To już zadanie dla szympansa który umie czytać, ale znacząco zmniejsza piractwo na tej platformie, ponieważ nie każdemu będzie się chciało wykonywać kilka, trochę bardziej skomplikowanych operacji. Analogia do dużych platform krzyczy- nie, to wcale nie prawda! DRM’y były porażką, każdy pomysł lepszego zabezpieczania gier działał odwrotnie. Natomiast gdy zaczęto zdejmować zabezpieczenia- nagle piractwo zaczęło się zmniejszać.
Bądź tu mądry i pisz wiersze. Otwartość Androida jest równa piractwu, korzystanie z doświadczeń wielkich braci pokazało, iż ten eksperyment nie wypalił. Dlatego warto wymyślić coś nowego, utrudnić życie piratom. Google na to odpowiada: Chwila!Moment! Ale w naszym systemie są możliwości zabezpieczenia aplikacji, jednak rzadko kto z nich skrzętnie korzysta. Nie będziemy się w to zagłębiać , bo jest to zadaniem developerów, ale możliwości zabezpieczenia jest kilka. Nie można więc całej winy zwalać na twórców Androida, programiści aplikacji powinni wziąć na siebie część odpowiedzialności.
Piractwo jest problemem, trzeba jednak zastanowić się jak najlepiej go rozwiązać. Świat dynamicznie się zmienia i najlepszy jest chyba model darmowy z reklamami. Każda aplikacja/gra powinna mieć trial/demo. Trzeba ułatwić płacenie za aplikacje. Musimy uświadomić społeczeństwo. Najważniejsze to podjąć dyskusję, która ukróci ten, mówiąc dosadnie. złodziejski proceder.