Piątek z EA #2 – Need For Speed: Most Wanted + wynik konkursu

Witajcie w dzisiejszym odcinku z cyklu „Piątek z EA„, w którym zrecenzuję dla was najnowszą grę z serii Need for Speed, a mianowicie Need For Speed: Most Wanted.

Na początku trzeba przypomieć, że seria gier Need For Speed na smartfony jakoś zawsze chowała się w cieniu produkcjom takim jak Real Racing czy Asphalt. Dlaczego? Prawdopodobnie dlatego, że miały zdecydowanie lepszą grafikę i nieco lepsze sterowanie. Najnowsza część serii NFS powinna zmienić ten trend, a dlaczego dowiecie się w dalszej części artykułu.

NFS: Most Wanted to gra stworzona przez firmę FireMonkeys, która powstała z połączenia studio Iron Monkey (Dead Space, Mass Effect Infiltrator) oraz Firemint. Czy serii wyjdzie to na dobre? Moim zdaniem ZDECYDOWANIE TAK.

W NFS: MW nie zmienia się fabuła i styl gry, a dla niewtajemniczonych przypomnę, że w grze chodzi tylko o to, żeby być najlepszym i najbardziej poszukiwanym kierowcą poszukiwanym przez policję. Żeby to osiągnąć wystarczy tylko (albo i aż) wygrać wiele wyścigów, które gra nam oferuje, wykupić różne, coraz lepsze samochody oraz nie dać się złapać policji, która bardzo, ale to bardzo często będzie nam utrudniać wyścig.

Zacznijmy od najważniejszej rzeczy, dzięki której gra będzie zawdzięczać sukces, a mianowicie grafice. Jakość obrazu, animacje, dźwięki to w NFS:MW po prostu istna bajka i grając w grę na smartfonie mogę się poczuć jakbym grał na moim Xboxie 360. Sztuczna inteligencja przeciwników stoi na bardzo wysokim poziomie przez co gra nie jest prosta.

Dla graczy przeznaczone zostało do zdobycia 46 aut, które są rewelacyjnie odzworowane, czyli np. Porsche Carrera jest identyczne jak jej prawdziwy odpowiednik co jest oczywiście plusem, bo zapewnia jeszcze większą frajdę. Oczywiście w grze nie mogło zabraknąć opcji ztuningowania kupionego auta, które dokonujemy za wirtualną gotówkę.
Jeśli ktoś nie ma czasu sam zdobywać nowe auta lub zbierać pieniądze na tuning to może je nabyć za wirtualną gotówkę (którą jak pewnie zgadujecie kupujemy za prawdziwe pieniądze).

Sterowanie to największa bolączka tej gry (przynajmniej dla mnie), gdyż nienawidzę sterowania za pomocą akcelerometru, które przeszkadza mi w dyskretnym graniu na wykładzie 😉 Sterowanie akcelerometrem jest moim zdaniem mniej precyzyjne niż sterowanie poprzez dotykanie palcem ekranu w lewym i prawym rogu. Mimo wszystko pewnym pocieszeniem jest możliwość regulacji czułości akcelerometru przez co gra jest nieco łatwiejsza i przyjemniejsza.

Podsumowując, gra moim zdaniem jest warta ceny, która wynosi 6 euro w AppStore oraz 28,36 złotych w Google Play chociaż sam (na waszym miejscu) czekałbym na jakąś zniżkę. Rewelacyjna grafika, dźwięki i efekty sprawiają, że gra sprawia niesamowite wrażenie zarówno na nas i osobach, które widzą jak w nią gramy.

Czas na wyniki konkursu z poprzedniego odcinka z cyklu „Piątki z EA„. Kod do gry FIFA 13 otrzymują Marcin D. oraz Tomasz K. Gratuluję, kody zostały już wysłane na email, z którego wysłano odpowiedź na pytanie. To tyle na dziś, zapraszam do czytania kolejnej recenzji już za tydzień.