Nadchodzi galaktyczna inwazja notatnika w wydaniu Samsunga

   Producenci przyzwyczaili już nas do tego abyśmy zawsze na coś czekali i odkładali pieniądze. Początek roku to premiery czarnych koni ze stajni Samsunga i HTC, tuż przed wakacjami swoje muskuły pręży LG, początek jesieni to wysyp produktów Apple. Kiedy już opada kurz i zbliżamy się do zimy, po raz drugi uderza Samsung, serwując pikantne danie – Samsunga serii Note.

Samsung-Galaxy-Note-4

   Właściwie już wszystko wiemy o 4 generacji Note. Wiemy, że Koreańczycy upchali na jego pokład wszystko co upchać się dało. Mam jednak wrażenie, że aż za nadto.

  • Android 4.4 KitKat;
  • 5,7-calowy ekran Super AMOLED o rozdzielczości 2560 x 1440 (515 ppi);
  • Snapdragon 805 (4 x 2,7 GHz) lub Exynos 5 Octa (4 x 1,9 GHz + 4 x 1,3 GHz) [w zależności od rynku];
  • 3 GB pamięci RAM;
  • 32 GB pamięci wewnętrznej;
  • slot na karty microSD (do 64 GB);
  • aparat 16 Mpix z optyczną stabilizacją obrazu;
  • aparat przedni 3,7 Mpix z 90-stopniowymi kątami widzenia, obiektywem o jasności F/1.9 i funkcją panoramicznego selfie;
  • rysik S Pen;
  • LTE Cat. 6;
  • Bluetooth 4.1 (BLE,ANT+);
  • NFC;
  • WiFi 802.11 a/b/g/n/ac (HT80) MIMO PCIe;
  • GPS;
  • GLONASS;
  • Beidou (chiński system nawigacyjny);
  • IrDA (funkcja uniwersalnego pilota);
  • czujnik gestów;
  • akcelerometr;
  • czujnik geomagnetyczny;
  • żyroskop;
  • czujnik RGB;
  • czujnik zbliżeniowy;
  • barometr;
  • czujnik Halla;
  • skaner linii papilarnych;
  • czujnik UV;
  • pulsometr;
  • czujnik SpO2 (w zależności od kraju);
  • zaawansowany dyktafon wykorzystujący 3 mikrofony do nagrywania w trybach Normalny, Wywiad, Spotkanie oraz Notatka głosowa;
  • wymiary: 153,5 x 78,6 x 8,5 mm;
  • waga: 176 gramów;
  • bateria 3220 mAh z trybem szybkiego ładowania (50% w pół godziny).

Przechwytywanie1galaxy_note4_bench

 

   Czego chcieć więcej? Wprawdzie to uczta dla gadżeto – geeka, ale ja mam wciąż wątpliwości. Moje największe obawy czego doświadczyłem testując LG G3 wynikają z zastosowanej matrycy QHD. Wiem, że walka na cyfry jest wiecznie żywa, ale konia z rzędem temu, kto będzie w stanie dostrzec różnice na urządzeniach mobilnych pomiędzy matrycami HD (Note 3 – 388 PPI) a QHD (Note 4 – 515 PPI). Suche dane wyglądają na imponujące 515 zamiast 388 – super, ale powyżej 250 PPI z odległości 50 cm+ nie ma to żadnego znaczenia. Niestety Samsung poszedł tą drogą. Ten zabieg odbije się niestety na wydajności urządzenia i jego apetycie na ampery. System, choć był by zoptymalizowany do granic perfekcji, co Samsungowi i tak nie grozi, i tak będzie musiał walczyć z ekranem. Z matrycą HD otrzymalibyśmy w prezencie kilka godzin pracy i kilkanaście w stanie gotowości. Mam tez nadzieję, że wszechobecne czujniki będą przez system „wyciszane” kiedy nie będziemy z nich korzystać. Niestety to z kolei wiąże się z ingerencją w kod źródłowy Androida, bo Google raczej nie przewiduje działania czujników Hella, UV, RGB. A więc rozbudowy nakładki TouchWiz ciąg dalszy. Miałem tez nadzieje, że Samsung nareszcie się zorientował, ze z gestów, przesuwania zawartości wzrokiem i innych nieprzydatnych dodatków nikt nie korzysta. Niestety, nadal te fajerwerki będą skutecznie dociążały Nota 4.

Odnieść można więc wrażenie, że z Note 4, Samsung chciał uczynić urządzenie do wszystkiego. A jeśli coś  jest do wszystkiego to jest do …

  Nie mnie jednak linia Note nie doczekała się konkurencji. Owszem, HTC i Sony próbują wałczyć na tym polu, ale król jest tylko jeden. Note to najbardziej wszechstronne urządzenie na rynku, zapewniające ogrom możliwości przy zastosowaniu rozsądnych wymiarów.  Przy wydatku sięgającym 699 Euro (taka cena obowiązuje na strona niemieckiego Saturna i MediaMarkt w ofercie przedsprzedaży), wydaje się tez być atrakcyjnym cenowo porównując go z „nic niewnoszącym” iPonem 6 plus. Niestety, na przeliczanie z euro na złote polskie na sztywno raczej proszę nie liczyć. Polska jest tak „bogatym” krajem, że nas system podatkowy kwotę tą znacznie powiększy. Samsung na szczęście ma to do siebie, że jego cena dość szybko topnieje. Po kilku tygodniach od premiery można więc szukać okazji.

Ciekawą alternatywą wciąż pozostanie Galaxy Note 3, który  pomimo swojego „podeszłego wieku”, bo rok na rynku to okres w którym smartfony wchodzą w okres kryzysu wieku średniego, spisuje się nadal jak młodzieniec, nawet zestawiając go z letnią nowością  od LG (G3), i pseudo-innowacją od Apple. O popularności Nota 3 może świadczyć fakt, że jeszcze przed kilkoma tygodniami jedna z sieci handlowych wysprzedawała ten model w kwocie 1999 zł. Obecnie ta kwota poszybowała do 2299 zł.

  Ja na Nota 4 czekam z niecierpliwością. Ma pojawić się na europejskim w tym polskim rynku 27 października. Jeśli ktoś planuje w tym czasie wyjazd do naszych zachodnich sąsiadów i czeka na Notatnik, to sugeruję zakup tam – wyjdzie taniej.  Samsung Galaxy Note 4 to nie będzie  mój telefon na stałe, ale nie odmówię sobie przyjemności testowania go przez kilka dni.